Strona:Józef Białynia Chołodecki - Epizody z dziejów Małopolski w XIX stuleciu (1920).djvu/25

Ta strona została uwierzytelniona.


IV.
Udalryka Czyżewiczówna.


Postępem w ustroju społecznem jest wyrozumiałość, z jaką traktujemy błędy ludzkie przestępstwa, i wykroczenia, postępem jest dążność umoralniania zbrodniarzy, otaczania zwyrodniałych osobników troskliwą opieką, dbałością o ich zdrowie i wygody w murach więziennych, z drugiej jednak strony nie odpłacamy częstokroć należnem uznaniem, nie odpłacamy podnoszeniem zasług, wdzięcznością tym jednostkom, które poza spełnianiem zwykłych obowiązków zawodowych, poświęcają swe siły bezinteresownie, oddają nieraz do usług całe swoje jestestwo dla dobra współbliźnich, dla dobra ogółu, dla dobra Ojczyzny.
Ileż to setek, ile tysięcy prawdziwie zasłużonych ludzi drzemie zapomnianych w głębinach mogilnych, gdyż obowiązanym do wdzięczności potomkom nie przekazano nawet ich imion, nie przekazano ich czynów ku zachowaniu pamięci.
Miast granitowych pomników widnieją, zda sią[1], nad grobem ich zimne słowa:
„Murzyn spełnił swoją powinność, murzyn może odejść“.
Tego rodzaju refleksje nasuwają się nam zawsze, na widok stosów butwiejących aktów z epoki politycznych spisków i procesów, z epoki półtorawiekowej martyrologii narodu naszego.
Sięgamy ręką do jednego z takich stosów, chwytamy pierwszy z brzegu zwój papierów i oto natrafiamy np. na nieznane, okryte pyłem niepamięci, a godne uwiecznienia nazwisko szlachetnej córy narodu — szermierki o wolność Polski.
Była nią Udalryka Czyżewiczówna, córka Stanisława, urzędnika Inspektoratu skarbowego w Krakowie, rodem z Krosna, wieku lat 28,

  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – się.