...Bądź z nami,
Najczystszy Duchu narodu,
Któryś nam żywota słowo
Rozgrzmiał z siłą piorunową,
Nieśmiertelnemi pieśniami
Od słońca wschodu — do słońca zachodu!
Tyś nam był zjawion w ciele
Orłowem i słowiczem...
Tyś całopalnym zniczem
W pieśni naszej kościele,
W pieśni naszej gontynie,
Gdzie duch nasz trwa zaklęty,
Póki mu noc nie minie,
Spłonął, jak gorzka myrra i jak hyzop święty.
Tyś wstąpił na stos ofiarny
Weneda z dłońmi skutemi,
By popiół męką ciężarny
Zrodził mściciela swej ziemi. ............ ............
O siedmioskrzydły Serafie,
Któryś prorockimi loty
Wyrzucił — piorun złoty
Na ogromny ocean,
I na koralowej rafie,
Jak gdzieś śród polskiego łanu,
Stanął i wszechżywota wysłyszał nam hasło!
Tyś wzniósł pochodnię niezgasłą,
Gdzie była ciemność i trwoga;
Tyś obwołał na świat cały
Moc męczeństwa i moc chwały:
Ludy! przez Polskę idzie ducha droga!
Tyś dał nam wielkie prawo
Bólu, co rzeźbi krwawo
Nowy kształt życia i zmartwychwstania;
Tyś nam dał zwiastowanie
Wielkiego prawa ofiary,
Co w proch rozrzuci świat stary,
Aż nowa zorza nad ludami stanie
I ziemię majem rozjarzy.
Oto się u twych ołtarzy
Nieskalanego piękna ciśniemy z tęsknotą:
— Daj nam tę pochodnię złotą,
Tę twórczą żagiew żywota,
Co nieśmiertelne skry miota
Na martwe dusz naszych pola!
Niech zstąpi na nas pieśń-moc i pieśń-wola!