Biblia Wujka (1923)/Ewangelia wg św. Marka 10


Poniżej znajduje się Ewangelia wg św. Marka podzielona na rozdziały. Jeżeli chcesz skorzystać z całego tekstu zamieszczonego na jednej stronie, przejdź tutaj.

Biblia Wujka
Nowy Testament - Ewangelia wg św. Marka

1 - 2 - 3 - 4 - 5 - 6 - 7 - 8 - 9 - 10 - 11 - 12 - 13 - 14 - 15 - 16


ROZDZIAŁ X.
Rozwodu żadnym sposobem nie dopuszcza, dziatkom małym dobrorzeczy, młodzieniec bogaty Pana nie chce naśladować, co za użytek, mają co dla Boga wszystko opuszczają: swą mękę powtóre opowiada, o przełożeństwie zwolennikom każe, ślepego oświeca.

A ztamtąd wstawszy, przyszedł na granice Żydowskiéj ziemie za Jordanem, i zeszły się zaś do niego rzesze, i uczył je zasię, jako był zwykł. [1]

A przystąpiwszy Pharyzeuszowie, pytali go: Jeźli się godzi mężowi żonę opuścić? kusząc go.

A on odpowiedziawszy, rzekł im: Co wam rozkazał Mojżesz?

Którzy rzekli: Mojżesz dopuścił napisać list rozwodny i opuścić. [2]

Którym odpowiedziawszy Jezus, rzekł: Z zatwardzenia serca waszego napisał wam to rozkazanie.

Ale od początku stworzenia mężczyznę i niewiastę uczynił je Bóg. [3]

Dlategóż opuści człowiek ojca swego i matkę, a przyłączy się do żony swéj. [4]

I będą dwoje w jednem ciele: a tak już nie są dwoje, ale jedno ciało.

Co tedy Bóg złączył, niech człowiek nie rozłącza. [5]

10 A w domu zasię uczniowie jego o temże go pytali.

11 I rzekł im: Ktobykolwiek opuścił żonę swą, a pojąłby inną, cudzołóztwa się dopuszcza przeciwko jéj.

12 A jeźliby żona opuściła męża swojego, a szłaby za drugiego, cudzołoży.

13 I przynoszono mu dziatki, aby się ich dotknął; a uczniowie grozili przynoszącym. [6]

14 Które gdy widział Jezus, miał za złe i rzekł im: Dopuśćcie dziatkom iść do mnie, a nie zakazujcie im; albowiem takowych jest królestwo Boże.

15 Zaprawdę mówię wam: Ktobykolwiek nie przyjął królestwa Bożego jako dzieciątko, nie wnidzie do niego.

16 I obłapiając je i kładąc na nie ręce, błogosławił je.

17 A gdy wyszedł w drogę, przybiegłszy jeden, upadłszy na kolana przed nim, pytał go: Nauczycielu dobry! co uczynię, abych otrzymał żywot wieczny? [7]

18 A Jezus mu rzekł: Czemu mię zowiesz dobrym? żaden nie dobry jedno jeden, Bóg.

19 Przykazania umiesz? Nie cudzołóż! Nie zabijaj! Nie kradnij! Nie mów świadectwa fałszywego! Nie czyń zdrady! Czcij ojca twego i matkę! [8]

20 A on odpowiedziawszy, rzekł mu: Nauczycielu! tegom wszystkiego strzegł od młodości mojéj.

21 A Jezus wejrzawszy nań, umiłował go i rzekł mu: Jednegoć niedostawa; idź, cokolwiek masz, przedaj, a daj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie, a przyjdź, naśladuj mię.

22 Który zafrasowawszy się z słowa, odszedł smętny; albowiem miał wiele majętności.

23 A pogiądając Jezus, rzekł uczniom swym: Jakoż trudno, którzy pieniądze mają, wnidą do królestwa Bożego!

24 A uczniowie się zdumieli na słowa jego. Lecz Jezus zasię odpowiedziawszy, rzekł im: Dziatki! jakoż jest trudno tym, co w pieniądzach ufają, wniść do królestwa Bożego.

25 Łatwiéj jest wielbłądowi wyniść przez ucho igielne, niż bogaczowi wniść do królestwa Bożego.

26 Którzy się tem więcéj dziwowali, mówiąc sami ku sobie: I któż może być zbawion?

27 A Jezus pojrzawszy na nie, rzekł: U ludzi jest niepodobno, ale nie u Boga; albowiem u Boga wszystko jest podobno.

28 I począł mu Piotr mówić: Otochmy my wszystko opuścili, a szlichmy za tobą. [9]

29 A Jezus odpowiedziawszy, rzekł: Zaprawdę mówię wam: Żaden nie jest, któryby opuścił dom, albo bracią, albo siostry, albo ojca, albo matkę, albo dzieci, albo role dla mnie i dla Ewangelii,

30 Żeby nie miał wziąć tyle stokroć teraz za tego czasu, domów i braciéj i sióstr i matek i dzieci i ról, z prześladowaniem, a w przyszłym wieku żywota wiecznego.

31 A wiele pierwszych będą poślednimi, a poślednich pierwszymi. [10]

32 I byli w drodze, wstępując do Jeruzalem; a Jezus szedł przed nimi, i zdumiewali się, a idąc pozad bali się. I zasię wziąwszy dwunaście, począł im powiadać, co nań przyjść miało. [11]

33 Iż oto wstępujemy do Jeruzalem, a Syn człowieczy będzie wydan przedniejszym kapłanom i Doktorom, i osądzą go na śmierć i wydadzą go poganom.

34 I będą go naigrawać, i będą nań plwać i ubiczują go i zabiją go, a dnia trzeciego zmartwychwstanie.

35 I przyszli do niego Jakób i Jan, synowie Zebedeuszowi, mówiąc: Uczycielu! chcemy, abyś, o cokolwiek prosić będziem, uczynił nam.

36 A on im rzekł: Cóż chcecie, abych wam uczynił?

37 I rzekli: Daj nam, abychmy siedzieli, jeden po prawicy twéj, a drugi po lewicy twéj w chwale twojéj.

38 A Jezus im rzekł: Nie wiecie, ocz prosicie. Możecie pić kielich, który Ja piję? albo być chrzczeni chrztem, którym się Ja chrzczę?

39 A oni mu odpowiedzieli: Możemy. A Jezus im rzekł: Kielichci, który Ja piję, pić będziecie, i chrztem, którym się Ja chrzczę, chrzczeni będziecie.

40 Ale siedzieć po prawicy mojéj, albo po lewicy, nie moja rzecz dać wam; ale którym jest nagotowano.

41 A usłyszawszy dziesięć, poczęli za złe mieć Jakóbowi i Janowi. [12]

42 A Jezus wezwawszy ich, powiedział im: Wiecie, iż ci, których widzą, że rozkazują narodom, panują nad nimi, a książęta ich władzą rozciągają nad nimi. [13]

43 Lecz nie tak jest między wami; ale ktobykolwiek chciał być większym, będzie sługą waszym.

44 A ktobykolwiek między wami chciał być pierwszym, będzie wszystkich sługą.

45 Albowiem i Syn człowieczy nie przyszedł, aby mu służono, ale aby służył, i dał duszę swą okupem za wielu.

46 I przyszli do Jerycha. A gdy on wychadzał z Jerycha i uczniowie jego i rzesza wielka, syn Tymeuszów, Bartymeusz ślepy, siedział podle drogi żebrząc. [14]

47 Który usłyszawszy, iż Jezus Nazareński jest, począł wołać i mówić: Jezusie, synu Dawidów! zmiłuj się nademną.

48 I wiele ich groziło mu, aby milczał, a on daleko więcéj wołał: Synu Dawidów! zmiłuj się nademną.

49 A Jezus stanąwszy, kazał go zawołać. I zawołali ślepego, mówiąc mu: Bądź dobréj myśli, wstań, woła cię.

50 Który porzuciwszy suknię swoję, porwawszy się, przyszedł do niego.

51 I odpowiedziawszy Jezus, rzekł mu: Co chcesz, abych ci uczynił? a ślepy rzekł mu: Mistrzu! abych przejrzał.

52 A Jezus mu rzekł: Idź, wiara twoja ciebie zdrowym uczyniła. A natychmiast przejrzał i szedł za nim w drodze.