[31]CYRK PCHEŁ
W ostry otwór z okrzykiem wpadające wagony!
W podziemia czarodziejskie, w samo serce ruin!
Kołysane, jak się kołysze na wielbłądzie beduin,
Jak on, chcące ulecieć, otworzywszy białe skrzydła, w zachód czerwony.
Wróżbitki, próżno skrzeczące, wielkookie papugi,
W takt katarynek tańczące smagłe straszne ludy,
Chłodny labirynt luster, szyderczy i długi,
O, zapocone tancbudy.
Jak kółka uwięzione w zamkniętym zegarku,
Księżyce sztuczne z szumem zataczają koło,
Podniebny młyn djabelski wiruje wokoło
I znów na plac opada w dziwnym Luna-Parku.
[32]
Z pomiędzy malowanych koników krążących karuzel,
Z pod namiotów, rozdartych fałszywym kirysem,
Wystrzela wrzask, jak sto tysięcy krzyków:
Gdzie jest Reżyser?
Jakby echo, odbite przez dzieciństwa sny,
Jak dawną czarną zmorą straszący kominiarz,
Na szczycie stromej wieży, nad tłum pstry i zły,
Wznosi się straszny Pan Bóg, Wielki Kataryniarz.
Imię „Allaha“ szepcące ludy,
Szepcą daremnie.
Nie ogarną go koła podniebne, ani księżyce ciemne.
Cudu
Sięgną
Pchły!!
[33]
Na uboczu, w cieniu, gdzie ich nikt nie zoczy,
Ciągnące złote wózki, pijące smak krwi,
Mieszkanki brudnej pościeli, ludzi i psów,
Skoczą
Z cuchnących snów
W niebieskie dni.
Tęsknoto Luna-Parku, o nostalgjo czarów,
Automatów sekrecie zły, które nas nużą:
Oto maleńkie, czarne i Olbrzymie Pchły
Skaczą w niebo, nakryte wiekuistą burzą.