Długonogi Iks/List 45
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Długonogi Iks |
Wydawca | Bibljoteka Dzieł Wyborowych |
Data wyd. | 1926 |
Druk | Sp. Akc. Zakł. Graf. „Drukarnia Polska“ |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Róża Centnerszwerowa |
Tytuł orygin. | Daddy-Long-Legs |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Może się panu zdaje, że ponieważ wczoraj był piątek, a dzisiaj niema lekcji, — dano mi spędzić spokojny, miły wieczór na czytaniu całego cyklu Stevensona, który kupiłam za własne pieniądze, otrzymane jako premjum?
Jeżeli pan tak myśli, to znaczy, Ojczulku drogi, że pan nigdy nie był studentem żeńskiego kolegjum. Sześć koleżanek wpadło do mnie lać razem wosk. Jedna z nich upuściła płynny jeszcze na sam środek naszego najlepszego dywana. Nigdy chyba nie doczyścimy się go.
Oddawna już nie wspominałam nic o wykładach, zapewniam pana jednak, że miewamy je wciąż jeszcze, codziennie. Lubię tylko ulżyć sobie trochę, odrywając się od nich, aby podyskutować nieco o szerszem życiu. Co prawda, te nasze dyskusje są jednostronne raczej, ale to już wyłącznie pańska wina.
Pisałam ten list, dopadkami, przez całe trzy dni, obawiam się też, że vous êtes bien znudzony!
