Encyklopedia staropolska/Astrolog
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Encyklopedia staropolska (tom I) |
Indeks stron | |
Artykuł w Wikipedii |
Astrolog i Astrologja, z grec. astron gwiazda i logos mowa, nazwa nauki, która zajmowała się przepowiadaniem przyszłych losów ludzkich z biegu ciał niebieskich. Sztuka przepowiadania przyszłości należy do najdawniejszych i zarazem najpóźniej uprawianych. Widzimy ją przed tysiącami lat w starożytnym Egipcie i Chaldei, jak również dziś w postaci horoskopów i t. zw. płanet, sprzedawanych przez kramikarzy na jarmarkach i odpustach ludziom nieoświeconym — a poniekąd i w postaci spirytyzmu. Dawni królowie i książęta prawie wszyscy mieli swoich astrologów, których radzili się w ważniejszych okolicznościach. Alfons X kastylski uprawiał gorliwie astrologję, Karol V sprowadził astrologów z Włoch, a sławny Michał Nostradamus był astrologiem Katarzyny Medycejskiej. I teologowie protestanccy ulegali obłędowi astrologicznemu, np. Melanchton, który był stanowczym przeciwnikiem systemu Kopernika, w astrologji zaś był zamiłowany. Gdy raz odwiedził przyjaciela swego Melandra i zobaczył w kołysce niemowlę, postawił mu zaraz horoskop, prorokując, że podobnie jak ojciec, będzie bardzo uczonym i dojdzie do wysokich godności naukowych, na co Melander z uśmiechem odparł: „Filipie, przecież to dziewczyna“. Tycho Brahe hołdował astrologii, a nawet wielki Keppler ze stawiania horoskopów czerpał środki swego utrzymania. Z królów polskich cenił astrologję Zygmunt August, a akademja krakowska długi czas z niej słynęła. Profesor astronomii w akademii krakowskiej miał obowiązek corocznie składać „kolegom większym“ kalendarz, z przyłączeniem praktyki astronomicznej, czyli prognostyku astrologicznego t. j. przepowiedni stanu pogody, wyprowadzonych z różnego położenia planet, coś tak niby w rodzaju późniejszego o cztery wieki Falba. Brudzewski jednak i Kopernik uchronili się od mrzonek astrologicznych, a w ogólności kult astrologii mniej się krzewił w Polsce, niż w zachodniej Europie. To też Jan Tenacjusz w kalendarzu na r. 1592, utyskuje, że astrologja „najbardziej w naszej Polsce jest nazbyt wzgardzona i potłumiona“, a Jan Latosz, w kalendarzu na r. 1599, mówi, że „teologja i astrologja są dwie największe na świecie nauki, lecz też najwięcej prześladowań cierpią“. Co do astrologii miał słuszność zupełną, bo i sam za nieziszczone przepowiednie był nieraz wyśmiewanym i słyszeć musiał nieraz wesołe drwiny Polaków, którzy gwiazdomistrzów, gwiazdowieszczków i astrologów nazywali także „astrołgarzami“. Właściwie już nauka Kopernika zadała astrologii cios stanowczy, skoro bowiem ustaliły się pojęcia, że ziemia nie jest środowiskiem wszechświata, a ciała niebieskie nie dlatego istnieją, by jej służyły, wiara we wpływ gwiazd na losy ludzi rozwiać się musiała. Gusła jednak i praktyki astrologiczne, pomimo to wszystko, jeszcze w XVIII wieku bardzo były w Europie, a zwłaszcza we Włoszech rozpowszechnione i ostatnie pisma astrologiczne w XIX wieku (np. Pfaffa Astrologie r. 1816 i Der Stein der drei Weisen, r. 1821) ukazały się nie u nas. Złotousty Skarga, w jednem ze swoich kazań, taką daje definicję astrologów: „Astrologowie biegi miesiąców rachują, przyszłe przygody wiedzieć chcą“. To wyrażenie, że „biegi miesiąców rachują“, odnosiło się do sztuki układania kalendarzów, w której jedynie astrologów uważano za biegłych. Sława akademii krakowskiej pod tym względem rozchodziła się po całej Europie; za wielkich astrologów uchodzili: Latosz, Rogalski, Herka z Kurzelowa, Wojciech z Krainy, Jan z Płońska, Mikołaj z Szadka, Bernard z Krakowa i inni. Kalendarze, przez nich układane, rozchodziły się nie tylko po całej Słowiańszczyźnie, ale i po Niemczech, pełne wszelkiego rodzaju przepowiedni. Królowa Bona nie tylko zasięgała rad najsławniejszych astrologów, ale i sama trudniła się odgadywaniem przyszłości. Nadwornym astrologiem jej syna, kr. Zygmunta Augusta, był Fox, akademik krakowski. Jeszcze w w. XV Marcin z Żorawic, lekarz kardynała Zbigniewa Oleśnickiego, dał fundusz na katedrę astrologii w akademii krakowskiej. Mówiono, że Jan Brożek, który w r. 1619 został profesorem astronomii, jako astrolog przepowiedział zamach na życie Zygmunta III. Astrolog Władysława IV miał upominać odjeżdżającego do Francyi królewicza Jana Kazimierza aby się strzegł Francuzów, co uważano potem za przepowiednię dwuletniego uwięzienia królewicza polskiego we Francyi. Jan Latosz i Bernard z Krakowa zostawili dwie broszury, dające dokładne pojęcie, czem była ówczesna astrologja. W języku naszym pozostały dotąd z owych czasów odpowiednie wyrażenia, np.: urodził się pod dobrą gwiazdą, — przyświeca mu dobra gwiazda, — gwiazda szczęścia, — z pod ciemnej gwiazdy, — zgasła jego gwiazda. Mniemano też powszechnie w narodzie, a wiarę te dotąd lud zachował, że w chwili zgonu każdego człowieka spada z nieba jego gwiazda.