<<< Dane tekstu >>>
Autor Wiktor Gomulicki
Tytuł Gdzie piękno
Pochodzenie Poezje Wiktora Gomulickiego, cykl Pieśń w służbie świata
Wydawca Księgarnia A. Gruszeckiego
Data wyd. 1866
Druk Bracia Jeżyńscy
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały cykl
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
GDZIE PIĘKNO?


Lubię krzyk namiętności, kiedy się wyrywa
Z ust poety, namysłem niespętanych jeszcze;
Lubię słowa, co w piersiach obudzają dreszcze,
Dlatego, że je miłość zrodziła prawdziwa;
Lubię gniew tytanowy, co nie drży przed niczem,
I Helikon rozburza, Jak lichą garść ziemi;
Lubię boleść, gdy łzami przemawia krwawemi;
Lubie zapal, ze zlotem od gromów obliczem!

O wieszcze! dzieci bogów! czemu z waszej lutni
Rzadko płyną te dźwięki, co są życia echem?
Czyż nie umiecie śmiać się naturalnym śmiechem,
I naprawdę być gniewni, pragnący lub smutni?
Czemu maską aktora lica swe kryjecie?
Czemu więzicie w piersiach uczuć zapał szczery?
Rzućcie trwogę! Nikt orłu granic atmosfery,
Nikt granic możliwości nie wskaże poecie!
Koturny czas wam rozzuć, czas wam zejść ze sceny!..
Kłamstwo uczuć zostawcie zalotnej niewieście,
Bądźcie tem w waszych pieśniach, czem w życiu jesteście,
Z waszej Muzy przeczystej nie róbcie syreny.

Od noszenia barw cudzych niech was bogi strzegą!-
Dusza winna być własna, a nie pożyczona;
Pocóż myśleć myślami Danta lub Bajrona?
Bądźcie sobą! nad prawdę cóż jest piękniejszego?
Fundament waszych uczuć niech będzie z rozumu,
Na nim bóstwom poezji stawiajcie ołtarze;
Mówcie tak, jak wam mówić głos natchnienia każe;
Niech tłum do was się stroi, a nie wy do tłumu.

Jak z płomienia i dymu weselna pochodnia,
Tak się życie ze smutków składa i radości;
Więc śmiejcie się, gdy w piersiach jeszcze śmiech wam gości,
Ale lez nie zmyślajcie nigdy — bo to zbrodnia!
Miejcie zapal w marzeniach, a w czynach wytrwałość;
Niech duch wasz będzie raczej hardy, niż służalczy;
Z podniesioną przyłbicą niech z was każdy walczy;
Skalpel rzućcie! — gienjuszem ogarniajcie całość!
Poety misją łączyć wszystko istniejące; —
Stwórca promyki piękna rozproszył w przestrzeni,
Wiązkę tych niedojrzanych a bożych promieni
Wieszcz zbiera, i zapala w ich ognisku — słońce.
Czemże Homer potężny? czemże Szekspir wielki?
Lud ich czci, bo ma własne odgadują życie,

Kocha ich, bo w ich pieśniach słyszy serca bicie;
Ich muzy — to kapłanki, a nie wichrzycielki!

O Wieszcze! kwiaty ludów! bądźcie cali wonią,
Co się wciska w gmach wielki i w małą lepiankę;
Czcijcie niebo jak matkę, ziemię jak kochankę;
Szydźcie z tych, co zdyszani za oklaskiem gonią.
Pierś wasza niech uczuciem jak wulkan wybucha,
I miejcie tłum pieśniami wstrząsać natchnionemi; —
Świat z lawy wulkanicznej poznaje głąb ziemi,
Z waszych krzyków namiętnych pozna głębie ducha!






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Wiktor Gomulicki.