[197]
Jestem doktor medycyny,
Tralla, la, la, tralla, la, la,
Leczę w sposób mój jedyny,
Tralla la la la la la.
Spazmy, kurcze — proszki dwa
Ha, ha, ha, ha, ha,
Już się chora dobrze ma,
Tralla la la la la la.
Skarżyła się mężatka,
Tralla la la, tralla la la.
Że wciąż szczupła i gładka,
Tralla la la la la la.
Jam ją leczył tak ładnie,
Ha, ha, ha, ha, ha,
Dziś poważna dokładnie,
Tralla la la la la la.
[198]
Panna mi się skarżyła,
Tralla la la, tralla la la,
Że w nocy spać nie mogła,
Tralla la la la la la,
Jam jej kazał proszek brać,
Ha, ha, ha, ha, ha,
Będzie mogła dobrze spać,
Tralla la la la la la.
Pewien rzecznik w Krakowie,
Tralla la la, tralla la la,
Cierpiał wielki ból w głowie,
Tralla la la la la la,
Jam ci go obuchem w łeb,
Ha, ha, ha, ha, ha,
I wyzdrowiał stary kiep,
Tralla la la la la la.
Ksiądz Bernardyn w klasztorze,
Tralla la la, tralla la la,
Mówił, że jeść nie może,
Tralla la la la la la,
Więc ja mu rozprułem brzuch,
Ha, ha, ha, ha, ha,
Teraz już jada za dwóch,
Tralla la la la la la.
|