Koran (tłum. Buczacki, 1858)/Rozdział XXXIV

<<< Dane tekstu >>>
Autor Mahomet,
Władysław Kościuszko (objaśnienia)
Tytuł Koran
Rozdział Saba
Pochodzenie Koran
Wydawca Aleksander Nowolecki
Data wyd. 1858
Druk J. Jaworski
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Jan Murza Tarak Buczacki
Tytuł orygin. القُرْآن
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

ROZDZIAŁ XXXIV.
wydany w Mekce — zawiera 54 wiersze.
SABA.[1].

W Imie Boga litościwego i miłosiernego.

1. Chwała Bogu! Panowanie nad niebem i ziemią do Niego należy. Chwała Bogu! w życiu przyszłem, bo On jest światłem i mądrością.
2. On wié, co się zawiera we wnętrznościach ziemi, i to co z niéj wychodzi[2], to co zstępuje z nieba, i co weń wchodzi[3], On jest litościwy i miłosierny.
3. Niewierni rzekli, sądu Boga nie będzie, odpowiedz im: Świadczę się Przedwiecznym który zna skrytości, iż dzień ten przyjdzie, iżbyście Mu zdali rachunek; najmniejszy proszek nie uniknie Jego przenikliwości. Najmniejsze równie jak największe rzeczy zapisane są w księdze prawdy.
4. Wierni, którzy będą postępować dobrze, miłymi będą niebu i największych łask doświadczą.
5. Bezbożny, usiłujący obalić cześć Boga, zostanie ofiarą najokropniejszych męczarni.
6. Ci których nauka oświeca, wiedzą iż księga która była tobie z nieba zesłaną, jest prawdą prowadzącą po drodze Boga, władcy pełnego chwały!
7. Mamże wam pokazać człowieka, rzekł niewierny najgrawając się, który zapewnia iż ciała nasze w proch obrócone na nowo ożywione zostaną?
8. Albo on Bogu przyznaje kłamstwo, albo jest szalony. Lecz ci którzy nie przypuszczają przyszłego życia, zostają w obłąkaniu, męczarnie będą ich udziałem.
9. Czyż podnieśli wzrok swój na niebo? czyż zwrócili go na ziemię? i któż może zabronić Bogu, otworzyć pod ich nogami przepaść i rzucić część nieba na nich? Byłby to cud straszliwy dla tych którzy są nawróceni.
10. Dawid otrzymał szczególniejsze dary moje; zaleciłem pagórkom i ptakom, iżby powtarzali pieśni jego. Nauczyłem go sztuki zmiękczania żelaza i robienia zbroi; rzekłem sługom Jego, doskonalcie dzieło wasze, czujne oko moje uważa waszą pracę.
11. Salomonowi dałem moc nad wiatrami; one wiały, jednego miesiąca z rana, drugiego wieczorem, utworzyłem dla niego miedziane źródło[4], szatani pracowali pod Jego okiem, a który uchylał się od moich rozkazów, został pogrążony w płomieniach.
12. On kierował ich robotą podług swego upodobania, on rozkazywał budować pałace, posągi[5], wyrabiać naczynia wielkości nadzwyczajnéj[6] i trwałe studnie. Rodzino Dawida! oddawaj mi cześć, bo już bardzo nie wielu zostało między sługami mojemi, czujących prawdziwą wdzięczność.
13. Gdy Anioł śmierci przeciął dnie życia Salomona; duchy o tem nie wiedziały, aż póki robak nie podgryzł kija[7], na którym opierał się trup jego. Upadek jego uwiadomił ich o tem. Gdyby posiadały wiadomość rzeczy ukrytych, nie byłyby tak długo oddani ciężkiéj pracy[8].
14. Mieszkańcy Saby mieli ogrody, przez które przebiegały strumyki[9]. Rzekłem do nich, używajcie dobrodziejstw nieba, dolina ta jest rozkoszna, bądźcie wdzięczni.
15. Oni opuścili cześć Pana, spuściłem na nich ogromne potoki wody[10], ogrody zostały zatopione i zrujnowane, i same tylko gorzkie owoce rodziły, tamaryndy i cokolwiek nabaków (lotus).
16. Tak ukarałem niewdzięcznych! czyż niewdzięczność miałbym nagradzać?
17. Między nimi i ich miastami, potworzyłem kwitnące okolice, i drogi prowadzące od jednych do drugich; chodzicie nimi we dnie i w nocy.
18. Panie! rzekli oni, rozszerzaj drogi nasze[11]; oddali się bezbożności, i oddałem ich na pośmiewisko innych narodów. Zostali rozproszeni jak proch; uderzający przykład dla tego kto jest wiernym, cierpliwym i wdzięcznym.
19. Zdanie szatana względem tych ludów sprawdziło się; wszyscy poszli za nim, wyjąwszy kilku wiernych.
20. Dałem mu moc nad nimi, dla tego, aby odróżnić tych co wierzą w przyszłe życie, od tych którzy zostają w wątpliwości. Bóg uważa wszystko.
21. Powiedz bałwochwalcom: Możecie wzywać waszych bogów, lecz one wam ani zaszkodzą ani pomogą, bo nie mogą tego zrobić, ani na wartość drobnego proszku; tak na ziemi jako też na niebie, oni nigdzie nie mają żadnéj władzy. Przedwieczny żadnéj od nikogo nie przyjmuje pomocy.
22. Wstawiać się do Niego, bez Jego woli nie można[12]. Skoro bojaźń ustąpi z ich serca, oni będą pytać się, co Bóg powiedział wam? odpowiedz im: Prawdę. On jest Bóg wielki, Najwyższy!
23. Kto wam rozdziela skarby nieba i ziemi? odpowiedz: Bóg. Część z nas trzyma się prawéj drogi, a druga pozostaje w błędzie.
24. Wy nie będziecie zdawać rachunku z spraw naszych, jak również my z waszych.
25. Powiedz: Bóg sędzia najmędrszy[13] zgromadzi nas przed sobą, i prawdę przedwieczną pomiędzy nami stanowić będzie.
26. Powiedz: Pokażcie mi tych, których uznawaliście równymi Jego mocy; On nie ma równego! Potęga i mądrość są Jego przymioty.
27. Sługo Najwyższego! pocieszaj ziemię nadzieją szczęścia, a przerażaj ją pogróżkami; otoczona bowiem jest niewiadomością.
28. Kiedy spełnią się twoje obietnice? pyta się niewierny, powiedz jeśli cię prawda oświeca.
29. Odpowiedz: Dzień oznaczony przyjdzie, wy nie będziecie mogli onego ani opóźnić, ani przyśpieszyć na najmniejszą chwilę.
30. My nie wierzymy ani w Koran, ani w pisma, mówią bałwochwalcy. Jakiemiż zgryzotami będą obciążeni, gdy przed sąd Boga staną. Ci których słabość była udziałem, rzekną do przemożnych nadętych pychą, gdyby nie wy, mybyśmy przyjęli wiarę.
31. Dumni odpowiedzą im: Gdy się ukazała światłość, myśmy wam nie przeszkadzali postępować za nią, siebie tylko obwiniajcie za wasze niedowiarstwo.
32. Wy noc i dzień stawialiście nam sidła, dodadzą słabi, wyście nam zalecali niedowiarstwo i bałwochwalstwo; wszyscy ukrywać będą żal, który ich pożerać będzie na widok męczarni; obciążę kajdanami szyje bezbożnych, nagroda dla nich, miałażby być inna jak ich uczynki?
33. Ile razy posłaniec wiary opowiadał moje groźby, w murach miasta przestępnego, zawsze przemożni obywatele, osądzili go zwodzicielem.
34. Ufni w swe bogactwa, ośmieleni licznem potomstwem, oni mniemali, że zemsta moja, nie będzie mogła ich dosięgnąć.
35. Powiedz: Bóg rozdaje lub ujmuje dobrodziejstwa swe podług woli swojéj; lecz większa część tego nie rozumie.
36. Bogactwa wasze i potomstwo nie przybliżą was nigdy do Przedwiecznego; On tylko wiarę i dobre uczynki wynagradza. Nagrody Jego są wspaniałe, wierny cnotliwy spoczywać będzie na łonie pokoju, w przybytkach rozkoszy.
37. Ci zaś którzy usiłują zniszczyć Islamizm, za te zamiary odpokutują w męczarniach.
38. Powiedz: Bóg udziela darów sługom swoim hojną ręką. Wszystko co w Imie Jego dacie bliźniemu, będzie wam oddane hojną ręka; bo Jego szczodrobliwość jest nieograniczona.
39. Wów dzień pytać będzie przy zgromadzonych bałwanach, komu ofiarowaliście kadzidła?
40. Chwała Przedwiecznemu! Jedynemu naszemu Panu! wykrzykną Anieli. Bałwochwalcy kłaniali się szatanom, bo większa część z nich wierzyła w nie.
41. Wtenczas nie będą mogli ani szkodzić ani pomagać sobie, bo powiem im: Kosztujcie męczarni ognia, którego bytności zaprzeczaliście.
42. Oni kiedy słuchają Boskiéj nauki, mówią: Mahomet jest tylko człowiek zwyczajny, On nas chce odwieść od wiary ojców naszych. Koran jest bajką, niegodziwie wynalezioną; zaślepieni bezbożnością, poczytują za kłamstwo prawdę bijącą w oczy.
43. Przed tobą nie zsyłałem im ani ksiąg, ani Apostoła.
44. Poprzednicy ich zadawali kłamstwo posłańcom wiary i przeszkadzali im wykonywać ich posłannictwo. Kara straszliwa była nagrodą ich bezbożności.
45. Pamiętajcie modlić się do Pana, wspólnie czy też osobno[14], kiedyś przekonacie się jako Mahomet wasz współziomek, nie był natchnionym od szatana. Obowiązkiem Jego jest opowiadać wam groźby boskie, nim nastąpi samo ukaranie.
46. Mów, nie żądam od was nagrody za moją gorliwość; trzymajcie sobie wasze dary, nagroda moja jest w ręku Boga, On jest świadkiem wszech rzeczy.
47. Natchnienia Jego są prawdziwe. Wszystkie tajemnice odkryte są oczom Jego.
48. Powiedz im: Prawda ukazała się a kłamstwo znikło, i więcéj nie pokaże się.
49. Mów: Jeżeli zostaję w błędzie, na mnie samego on spadnie; jeżeli jestem oświecony, światło winien jestem natchnieniom Boga; bo On jest zawsze blizki człowieka, On go uważa.
50. Co za widok! kiedy niegodziwi drżący[15], wyjdą z grobów swoich i nie mogąc znaleść schronienia mówić będą:
51. My wierzymy. Ale czyż ich wiara zasługuje na uwagę, kiedy oni jéj na ziemi nie mieli[16].
52. Oni tam żyli w bezbożności i najgrawali się z naszéj wysokiéj nauki.
53. Przestrzeń niezmierna, dzielić ich będzie od przedmiotu ich żądz[17].
54. Ulegną losowi swoich poprzedników, ponieważ błąkali się, w odmęcie niepewności.






  1. Saba imie prowincji w Arabji szczęśliwéj o trzy dni drogi od Sanaa, o któréj jest mowa w tym rozdziale.
  2. Wchodzi w ziemię deszcz, nasiona rozmaite, ciała umarłych i t. d. a wychodzi z niéj bujna trawa, krzewy, źródła, metale i t. d.
  3. Z nieba schodzą Aniołowie, wyroki Boskie, księgi święte, deszcz, błyskawice, pioruny etc. a wstępują do nieba Aniołowie, czyny ludzkie, dusze pobożne, gorące modlitwy, dym, mgła etc.
  4. Źródło o którem mowa miało być w prowincyi Jeman, i wytryskiwało przez dni trzy każdego miesiąca.
  5. Podwładne Salomonowi duchy i geniusze, zrobiły dwóch lwów ze złota, na których spoczywał jego tron, oraz dwoch orłów unoszących się nad tronem. Kiedy Salomon wchodził na stopnie tronu, lwy wyciągały na powitanie łapy, a gdy zasiadł, orły ocieniały głowę króla swojemi skrzydłami.
  6. Naczynia srebrne i złote były tak ogromne, że z nich nasycić się mogło po tysiąc osób z każdego na jeden raz.
  7. Powiadają, że Dawid nie mogąc ukończyć przed śmiercią budowy świątyni Jerozolimskiéj, powierzył to ważne dzieło synowi swojemu Salomonowi, który użył do tego geniuszów i duchów. Widząc, że ta robota i przed jego zgonem ukończoną nie będzie, prosił Boga by zataił śmierć jego przed geniuszami i duchami. Bóg wysłuchał prośby Salomona, i zrządził tak, że on umarł klęcząc oparty o berło, które go w téj pozycji podtrzymywało przez rok cały. Duchy sądząc że król żyje, i oddany jest gorącym modlitwom, zajęte były swojém dziełem rok cały, a gdy takowe w zupełności ukończyły, przyszły z tryumfem do Salomona, by go o tem uwiadomić. W chwili ich zbliżenia się do króla robak z rozkazu Boskiego przegryzł berło i ciało Salomona upadło, wówczas duchy poznały swoją omyłkę. Cała ta powieść o budowie Świątyni Jerozolimskiéj, nieco przekształcona, wzięta od Izraelitów. Patrz Tr. Gittin fol 68 i Midr: Jalkut.
  8. Bo gdyby były wiedziały o śmierci Salomona nie kończyłyby budowy Świątyni.
  9. Całe królestwo Saby którego stołeczne miasto było Marib podobne było do rajskiego ogrodu.
  10. Zalanie tam, jest jedną z głównych epok historji Arabji; ta katastrofa spowodowała emigrację pokoleń które od tego czasu osiedliły się albo w innych okolicach Arabji albo w Syrji. Chociaż trudno jest oznaczyć prawdziwą epokę tego wypadku, badania p. de Sacy pozwalają odnosić go do 10 wieku po Chrystusie. Patrz L’histoire des Arabes, p. M. Caussin de Perceval. 3 tomy.
  11. Z powodu nadzwyczajnéj chciwości, chcieli rozprzestrzenić swój handel, lecz Bóg ich za to ukarał, zniszczył różnemi plagami królestwo, a mieszkańców rozproszył po świecie, tak że ich kara służyła za przykład dla innych narodów. Dotychczas jeszcze w niektórych prowincjach wschodu kiedy mówią o nieszczęściu jakiego kraju, dodają: zginęli jak królestwo Saba, lub: zmarnieli jak Sabejczykowie.
  12. Bo ci którzyby chcieli wstawiać się, nie będą śmieli wymówić ani jednego słowa dopóki im Bóg nie dozwoli.
  13. Użyty tu wyraz arabski elfetah, znaczy właściwie, otaczający wszystko, rozumiejący, rozstrzygający wszelkie trudności i nieporozumienia.
  14. Po dwóch lub po jednemu, a nie razem, bo w tym ostatnim razie łatwiéj jest ulegać wpływowi obcych zdań.
  15. Drżeć będą przy śmierci i podczas sądu ostatecznego.
  16. To jest każden człowiek może tylko na tym świecie przyjąć wiarę i ją dochować, na tamtym zaś będzie już po niewczasie.
  17. To jest: wiary, zbawienia, uwolnienia od ognia.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autorów: Władysław Kościuszko, Mahomet i tłumacza: Jan Murza Tarak Buczacki.