[252]XXVI.
Jak Dankwart zabił Gelfrata.
1586
A kiedy się już cała przeprawiła świta,
„Któż nam drogę pokazać zdoła,“ król zapyta,
„Abyśmy po manowcach nie musieli błądzić?“
Więc dzielny Volker rzecze: „Pozwólcież mi rządzić!“
1587
Hagen mówił: „Słuchajcie druhy i czeladzi!
„Zawsze przyjąć należy, co przyjaciel radzi, —
„A oto wam dziś przykre mara powiedzieć słowo:
„Już do burgundzkiej ziemi nie wrócimy zdrowo.
1588
„To mi przepowiedziały dwie boginki wodne
„Dziś z rana. Ja zaś rady dam wam niezawodne:
„Wdziejcie zbroje, rycerze, a bądźcie ostrożni,
„Bo na okół wrogowie zagrażają możni.
1589
„Chciałem im kłamstwa dowieść, bo przepowiadały,
„Iż żaden z was do domu nie powróci cały,
„Jeno kapelan króla miał wrócić do kraju,
„Dlatego ja go chciałem utopić w Dunaju.“
1590
Z szerego do szeregu pobiegły nowiny
I pobladł wnet niejeden zuch śmiały z drużyny,
Bo każdemu stanęło w oczach blisko śmierci
Widmo blade, a przykra myśl aż w sercu wierci.
1591
Było to pod Mocingen, gdzie wsiedli na statek.
Tam przewoźnik Elsego ujrzał dni ostatek.
Hagen rzekł: „Już jednego mam na pewno wroga.
„Pewnie się bez napadu nie obejdzie droga.
[253]
1592
„Jam rano przewoźnika zabił u strumienia —
„Pewnie już o tem wiedzą. Więc dzisiaj ramienia
„Nie żałujcie, gdy Elsę i Gelfrat napadną
„Czeladź naszą; niech klęskę poniosą przykładną.
1593
„Zuchwalcy, oni tego nam nie puszczą płazem!
„Niech więc konie powoli idą, ale razem.
„By kto nie myślał, że my zmykamy przez pole.“
— „Posłucham!“ rzekł Giselher, waleczne pacholę.
1594
— „Ale któż będzie drogę wskazywał czeladzi?“
Odpowiedzieli wszyscy: „Niech Volker prowadzi,
„Zna manowce i drogi, skrzypek dzielny w wojnie.“
Nim wyrzekli, już Volker stanął przy nich zbrojnie.
1595
Dzielny grajek już szyszak przy pasał na głowę,
Jasno błyszczało jego odzienie bojowe,
Czerwony sztandar rychło przytwierdził do grotu.
A wnet wszyscy wielkiego doznali kłopotu.
1596
Pobieżał pewny poseł z wieścią do Gelfrata
O zgonie przewoźnika, — wiadomość przylata
Wnet do Elsego, jeszcze w tej samej godzinie.
Żałością zdjęci zaraz dali znać drużynie.
1597
Niedługa zbiegła chwila, a już do nich jadą
Ze wszystkich stron krainy rycerze gromadą,
Z których każdy już gorzko wrogom w walce szkodził,
Wnet siedmiuset rycerzom Gelfrat już przewodził.
1598
Ruszyli zatem w pogoń raźno całą rzeszą
Pod rozkazami panów, a ci bardzo spieszą,
[254]
By pomsty się doczekać i wrogów dogonić;
Lecz niejednego druha musieli uronić.
1599
Bo Hagen cały orszak dobrze uszykował,
— (Nigdy rycerz swych druhów lepiej nie pilnował) —
Sam z wojenną drużyną jechał w tylnej straży,
Z nim Dankwart, pilnie bacząc na to, co się zdarzy.
1600
Już minął jasny dzionek dla nich niepowrotnie,
Hagen o swych przyjaciół troszczył się markotnie;
Przez całą drogę tarczy z ręki nie puścili
W obcym kraju: w tem wroga ujrzą jednej chwili.
1601
Zatętniały kopyta z tej i z tamtej strony,
Ku drodze nieprzyjaciel pędzi rozwścieczony,
Więc Dankwart rzecze: „Otóż nowe udręczenie!
„Nuże, u hełmów lepiej przytwierdzić rzemienie!“
1602
Wstrzymali się w pochodzie, bo cóż robić mieli?
Śród ciemności błyszczących puklerzy dojrzeli,
A Hagen zmilczeć nie mógł, spytał bez wahania:
„Któż to po drodze nocą za nami się słania?“
1603
Więc z bawarskiej dzielnicy margrabia odrzecze:
„Szukamy nocą wroga, inaczej uciecze.
„Nie wiem, kto mi dziś rano zabił przewoźnika;
„Zuch to był, więc mnie strata niemała spotyka.“
1604
A Tronejczyk: „Więc z twojej przewoźnik drużyny?
„Nie chciał mnie przewieść, otóż przyznam się do winy:
„Zabiłem go, lecz sam mnie do tego przymusił,
„Bo inaczej mnie pewnie byłby na śmierć zdusił.
[255]
1605
„Dawałem mu i złoto i szaty w nagrodę,
„Aby nas do tej ziemi przeprawił przez wodę,
„Ale on się rozgniewał, pochwycił drąg duży,
„Nuż mnie bić, trudnoż miałem być spokojnym dłużej.
1606
„Dobyłem miecza, by go powstrzymać w zapale,
„Zraniłem go, i wyszedł na tem smutno wcale,
„Więc odpowiem wam za to wedle waszej chęci!“
Począł się bój, bo byli odważni i cięci.
1607
„Wiedziałem ja, u rzekł Gelfrat, „iż kiedy z drużyną
„Gunter tędy pojedzie, szkody nas nie miną
„Z ręki Hagena, ale nie ujdzie to płazem:
„Pomszczę śmierć przewoźnika na nim tem żelazem.“
1608
Więc do natarcia żywo kopie obniżą
Gelfrat i Hagen, żwawo ku sobie się zbliżą;
Obok Elsę i Dankwart stawili się butno,
By sił doświadczyć, walkę poczęli okrutną.
1609
Nigdy się lepszy rycerz swą siłą nie chwalił:
Wnet się zuchwały Hagen w tył przez konia zwalił,
Gdy mu ręka Gelfrata cios potężny zada, —
Pękł rzemień, poznał Hagen, jak się z konia pada.
1610
Trzeszczą kopie, w koło rzesza się potyka —
Powstaje Hagen, bo od ciosu przeciwnika
Runął jeno na trawę, a gdy się pokrzepił,
Już znowu zapalczywie Gelfrata zaczepił.
1611
Nie wiem, kto im potrzymał konie w tej potrzebie,
Ale Hagen z Gelfratem wkrótce obok siebie
[256]
Znaleźli się na ziemi i znów żwawo na się
Uderzyli, i czeladź walczyła w tym czasie.
1612
Choć Hagen całą siłą skoczył na Gelfrata,
Lecz margrabia mu puklerz tęgim ciosem płata,
Posypały się iskry, odpadł kawał spory, —
Byłby Hagen bez mała śmierć poniósł tej pory.
1613
Więc na Dankwarta głośno błagalnie zawoła:
„Pomagaj, bracie miły! Nie wytrzymam zgoła,
„Bo mnie tu rycerz jakiś wnet na śmierć zatrapi!“
— „Już idę!“ rzecze Dankwart i doń się pokwapi.
1614
Przyskoczy bliżej, mieczem ostrym się zamierzy,
Rąbnie i już na ziemi Gelfrat trupem leży.
Pragnął Else go pomścić, lecz się nie udało,
Musiał pierzchnąć, by z placu ujść z czeladzią cało.
1615
Zginął brat, jemu sroga też dolega rana,
Ośmdziesięciu druhów śmierć nieubłagana
Położyła mu trupem; miasto się potykać,
Musiał z pola przed rzeszą Guntera umykać.
1616
A kiedy uciekały bawarskie wojaki,
Słyszano szczęk oręży jeszcze czas niejaki,
Bo Hagena lennicy wsiedli im na karki
Bezpiecznie już, a w pogoń lot ich poniósł szparki.
1617
Wreszcie się mężny Dankwart ozwie śród pogoni:
„Powracajmy do naszych towarzyszów broni,
„Niech zmykają, krwią drogę zlewając przebytą!
„My wracajmy, gdzie czeka nas król z swoją świtą.“
1618
A kiedy powrócili znowu na plac boju,
Rzecze mu Hagen: „Teraz wypada w spokoju
[257]
„Policzyć, kto z drużyny w boju życie stracił
„I srogi gniew Gelfrata boleśnie przypłacił.“
1619
Zginęło jeno czterech, niewielka to strata,
A szkodę nagradzała sowita zapłata,
Bo bawarskich rycerzy stu zaległo trawę.
Tronejscy męże tarcze mieli mokre, krwawe.
1620
Tymczasem się miesiączek pokazał z za chmury
A Hagen rzecze znowu: „Niech nie zdradzi który
„Przed mym panem, co tu się stało w tylnej straży!
„Niech troska mu do rana nie zachmurzy twarzy.“
1621
Nadjechali rycerze, co walkę stoczyli
Ledwie się ruszać mogli, dość się natrudzili.
„Dalekoż jeszcze?“ pytał niejeden z drużyny,
Lecz Dankwart rzecze: „Dzisiaj nie znajdziem gościny.
1622
„Musicie jechać, póki dzionek nie zaświta!“
Volker, co strzegł czeladzi też marszałka pyta:
„Kiedyż gospodę jaką spotkamy w tej stronie,
„By panowie spoczęli i wytchnęły konie?“
1623
Lecz śmiały Dankwart rzecze: „Ziemia mi nieznana,
„Trzeba nam jechać będzie do samego rana,
„Potem się w dobrem miejscu położym na trawę.“
Przykro było rycerzom słyszeć tę odprawę.
1624
Nikt nie widział, że byli ciepłą krwią zbroczeni,
Aż rano słońce dzionek tysiącem promieni
Z poza góry przyniosło. Gdy król krwawe, świeże
Obaczył plamy, gniewnie zaraz głos zabierze:
1625
„Cóż to, druhu Hagenie? Gardzisz mą pomocą?
„Nie chcesz, bym był przy tobie, gdy pancerze nocą
[258]
„Broczysz krwią? Ale któż się ośmielił to zrobić?“
Hagen rzekł: „Else chciał nas nocną porą pobić.
1626
„By pomścić przewoźnika, w nocy nas napadał,
„Lecz brat mój Gelfratowi cios śmiertelny zadał,
„Else uciekł, bo zmykać kazała konieczność.
„Ich stu a naszych czterech przeniosło się w wieczność.“
1627
Nie wiem, gdzie rzesza na noc taborem zaległa,
Ale wieść chyża lotem po kraju pobiegła,
Iż na dwór króla jadą Uoty synowie.
Wspaniałe ich przyjęcie czekało w Passowie.
1628
Bo gdy się do biskupa doniosły nowiny,
Że jadą jego krajem cne Uoty syny
Z pocztem sowitym, Pilgrym nie mało się cieszył:
Że ich kocha, przyjęciem okazać pospieszył.
1629
Czekali ich na drodze przyjaźni druhowie,
A że miejsca dla wszystkich nie było w Passowie,
Musieli przejść przez wodę, tam pole zajęte
I namioty i szopy dla gości rozpięte.
1630
Wypadło tam zabawić przez jeden dzień cały
I przez noc. Uprzejmości doznali niemałej,
A potem w Rydygiera jechali krainę,
Wnet margrabia wesołą usłyszał nowinę
1631
Kiedy drogą strudzeni stanęli na leże,
A blizko margrabiego były już rubieże,
Ujrzeli na granicy uśpionego męża,
A Hagen go natychmiast pozbawił oręża.
1632
Ekewart zwał się rycerz, co miał stać na straży,
A smutek czarną chmurą zaległ mu na twarzy,
[259]
Iż swój oręż postradał a obcym się zdało,
Że Rydygiera ziemie strzeżone zbyt mało.
1633
„Otóż wstyd mi,“ te słowa rzekł Ekewart łzawe;
„Skarżyć się muszę na tę Burgundów wyprawę.
„Od utraty Zygfryda nie mam już pociechy.
„Ach panie Rydygierze, wielkie moje grzechy.“
1634
Poznał Hagen, jak z żalu rycerz on się męczy,
Dał mu miecz i darował sześć złotych obręczy.
„Weźże to i w pamięci zachowaj mnie szczerze!
„Tyś mąż dzielny, choć drzemiąc strzeżesz te rubierze.“
1635
Ekwart na to: „Niech Bóg wam za dary nagrodzi!
„Boję się, czy wyprawa ta wam nie zaszkodzi:
„Zabiliście Zygfryda, zemsta nie umiera, —
„Strzeżcie się pilnie! Taka rada moja szczera.“
1636
— Niechże nas Pan Bóg strzeże!“ Hagen mu odpowie,
„Lecz teraz innej troski nie mają panowie,
,Jeno„Jeno królom gospody znaleść i drużynie,
„Gdzieby się przespać mogli dzisiaj w tej krainie.
1637
„W dalekiej drodze koni nie mało nam padło,
„Głód cierpimy, bo nam się wyczerpało jadło, —
„Niema gdzie kupić, — więc nam gościny potrzeba,
„Kędy by nam łaskawie udzielono chleba.“
1638
A Ekwart na to rzecze: „Znam ja gospodarza,
„Jaki pewnie się w żadnej krainie nie zdarza,
„On was przyjmie i sercem ugości was szczerem.
„Jeślibyście się widzieć chcieli z Rydygierem.
1639
„Mieszka przy samej drodze; a z gościnnej cnoty
„Znany, bo w sercu jego kryją się przymioty,
[260]
„Jako kwiaty i trawki w słodkim maju rosną:
„Służyć gościom, to służbą dla niego radosną.“
1640
A król Gunter mu rzecze: „Więc pojedziesz może
„I zapytasz, czy przyjmie nas na swoim dworze
„Mój przyjaciel Rydygier na krótki spoczynek?
„Ile zdołam, odwdzięczę ten dobry uczynek.“
1641
— „Chętnie wam posłem będę!“ Ekewart odpiera.
Raźno się i ochoczo do drogi wybiera,
By donieść panu, co mu król rzec kazał jawno.
Rydygier milszej wieści nie słyszał już dawno.
1642
Widziano do Bechlaren spieszącego człeka,
A margrabia Rydygier poznał go z daleka,
„Oto widzę Krymhildy sługę, Ekewarta:
„Pewnie przed wrogiem cofnąć musiała się warta!“
1643
Spiesząc naprzeciw posła drzwi sali otworzył;
Ten odpiął miecz od pasa i na boku złożył,
Potem nie zwłóczy dłużej, ani się nie składa,
Lecz panu i drużynie wieści opowdada.
1644
Rzecze do margrabiego: „Przybywam tym razem,
„Za burgundzkiego króla Guntera rozkazem:
„I Giselher i Gernot i każdy z ich drużby
„Powolne wam kazali swe polecić służby.
1645
„Hagen i Volker także zlecenie mi dali:
„Wierne swe służby niosą; lecz opowiem dalej,
„Co mi marszałek króla rzekł, że ich drużynie
„Spieszno się znaleźć w waszej uprzejmej gościnie.“
1646
Rydygier na to, — uśmiech radosny go krasi:
„Otóż nowina miła, że druhowie nasi
[261]
„Nie gardzą moim domem! Przyjmę ich uprzejmie
„I zamek mych serdecznie cnych gości podejmie!“
1647
— „Marszałek Dankwart kazał jeszcze wam obwieścić,
„Ile to ludzi u was pragnie się pomieścić:
„Sześćdziesiąt bohaterów i tysiąc drużyny,
„Dziewięć tysięcy służby.“ Cieszył się z nowiny
1648
Pan zamku i wnet rzecze: „Raduję się szczerze,
„Iż zagoszczą w mym grodzie waleczni rycerze!
„Jeszczem nigdy im służyć nie miał sposobności.
„Jedźcież druhy i miłych powitajcie gości.“
1649
Biegli męże do koni, biegł każdy z czeladzi,
Bo rozkaz swego pana wypełniali radzi.
Lecz jeszcze tej radosnej nie słyszała wieści
Gotelinda w komnacie pracując niewieściej.
|