Oda III. Do swojego brata Stanisława Sarbiewskiego

ODA III.
Do swojego brata Stanisława Sarbiewskiego.

Si transacta retro saecula respicis...

Jeżeli dawne wieki przypominasz sobie,
Jeżeli wspomnisz przeszłość, westchniesz od boleści!
Wszędzie sen i milczenie, wszyscy leżą w grobie,
Ani śladu dawniejszej rodowitej części.
Próżno wołasz pieśniami twoich towarzyszy,
Sarbiewski! pieśń nie złączy, kiedy śmierć rozdzieli.
Bracia twoi po mieczu w grobowej zaciszy,

Skłoniwszy twarz rycerską, na twardo posnęli.
Ty, jako dzielny bójca, nasze bohatery
Po rycerskubyś spotkał, — a za tobą dalej
Ja, śpiewak, cześćbym oddał brzękotom mej liry,
Gdyby tylko ich cienie z grobów zmartwychwstali.
Moglibyśmy zawołać: Do nas zacne głowy!
U nas już bohaterskie uczucia zamarły,
Po waszych wielkich czasach przyszedł wiek jałowy,
I z plemiona olbrzymów zrodziły się karły.
Wiek, co Herkula wyda, za wielki liczymy,
Ale Herkul nie zawsze urodzi się przecię;
O! nieraz dzikie gady, potwory, olbrzymy
Morderczo i bezkarnie plondrują po świecie.
Niechże wszystkie ustąpią! Powoli, powoli
Idźmy ku wielkim dziełom, nie zwlekając dłużej!
Nie razem zostać wielkim, — służmy sławie k’woli,
A potem jako żywo sława nam usłuży.
Kto będzie tak walecznie działał, jak pradziady,
Ten sławę pradziadowską pozyska we żniwie.
Idź za dobrymi wzory, słuchaj dobrej rady,
I ku dziełu prawicę przyłóż nieleniwie.
A tak sama cię dola wzniesie na widownię,
Sama wzniesie twe imię pod gwiaździste szczyty.
Lecz pracą jeno można ukrzepić warownię,
W pocie tylko zdobędziesz zamek niezdobyty.
Idźże czy szukać sławy między cesarskiemi,
Co mury mantuańskie mają zwalić w gruzy,
Lub pod Apeninami, w Liguryjskiej ziemi,
Albo w krainie Gallów pomiędzy Francuzy;
Lub powracaj do Polski rodzinnego brzegu,
Czy gdzie ciebie nie wezwie, kiedy broń zaszczęknie.
Tu skieruj męską duszę, stań w bratnim szeregu:
Żyć tutaj, to zaletnie, — umierać, to pięknie.
Czy Turczyn; czy Tatarzyn, ty pokwap się żwawie
I uderzaj co siły twą włócznią doznaną;
T znajdziesz twoją chwałę w ojczystej kurzawie,
I nie dasz, by o tobie z przekąsem szeptano.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Maciej Kazimierz Sarbiewski i tłumacza: Ludwik Kondratowicz.