Oda na pokój marmurowy portretami Królów Polskich z rozkazu J. K. Mości Stanisława Augusta nowo przyozdobiony 1771


Do Teresy Humieckiéj, Stolnikowy Koronnéj Oda na pokój marmurowy portretami Królów Polskich z rozkazu J. K. Mości Stanisława Augusta nowo przyozdobiony 1771 • Wybór poezyj • Liryków księga trzecia • Adam Naruszewicz Hymn do czasu
Do Teresy Humieckiéj, Stolnikowy Koronnéj Oda na pokój marmurowy portretami Królów Polskich z rozkazu J. K. Mości Stanisława Augusta nowo przyozdobiony 1771
Wybór poezyj
Liryków księga trzecia
Adam Naruszewicz
Hymn do czasu

I.[1] Oda na pokój marmurowy portretami Królów Polskich z rozkazu J. K. Mości Stanisława Augusta nowo przyozdobiony 1771.
(W dzień doroczny Elekcyi J. K. Mości ofiarowana).




Świetny przybytku ziemskich bogów, gdzie przed laty,
Wielowładne jaśniały królów majestaty,
Dziś miasto pierwszéj chluby, błahe nosząc cienie,
Nieme tylko zawierasz farby a kamienie!

Acz i te już zawisny, lecąc skrzydłem płochem,
Czas grubym niepamięci chciał zasypać prochem;
By nie następca wdzięczny i tronu i sławy,
Podał ich znowu światu i twarze i sprawy.

Już oto pod misternym i pędzlem i dłotem.
Nowym się martwe zwłoki wskrzeszają żywotem:
Każdy w swéj dobie stoi; a kędy wzrok padnie,
Łatwo oko, kto to był; myśl, co zrobił, zgadnie.

Muzo! któréj łaskawe berło Stanisława
Wolny przystęp do domu pana twego dawa,
Wnidź tu na chwilę (wszak eś ty córka pamięci),
A uspokój ciekawe ludu tego chęci.

Oto ten, co w koronie stalnym kordem włada,
A pierwszym go być królem bitny Lach powiada,
Waleczny Chrobry,[2] gdzie się żelazem zamierzył,
Od Dniepra aż za Odrę państwo swe rozszerzył.

Szczęśliwy, by przez żwawe następców niezgody
W różne ręce podbite nie poszły narody,
A sroga wnuków zawiść wypadszy ze szranków,
Z jednego wielu słabych nie zrobiła panków[3].

Stąd owa ustawiczna miedzy bracią wrzawa,
Stąd berło do obcego przeszło Wencesława;[4]
I tyle lat koronę na cnych Piastów głowie,
Złożoną na swym panu ujrzeli Czechowie.

Ty mój dzielny Łokietku,[5] kroplo przedostatnia
Krwi Piastowéj! co niechęć roztargała bratnia,
Znowu w jedno spoiwszy, żadnym niepożyty
Szczęścia losem, wskrzesiłeś ojczyste zaszczyty.

Dwakroć na cię zła zazdrość swe wywarła jady,
Dwakroć cię dawca koron dźwignął wszytkowłady,
Pokazując ludowi, że się próżno miece
Na tych, których on daje i ma w swéj opiece.

Co ociec zyskał bitny w żelaznym pancerzu,
Utrzymałeś w pokoju, wielki[6] Kazimierzu;
Ciebie za mądre prawa, za twierdze ogromne,
Za polor sławić będą czasy wiekopomne.

Nie wszystko to król dobry, co tylko zwycięża.
Jedni mają z pokoju, drudzy dank z oręża.
Z równą zaletą wdzięczna potomność wspomina
Carskie laury z oliwnym wieńcem Antonina.

Po twarzy, po odzieniu i po obcéj minie
Poznaję-ć krwi francuska, Ludwiku Węgrzynie!
Lepiéjby było Lachom, gdybyś nie w swéj ziemi
Siedząc, rządził poddanych[7] głowami obcemi.

Tobie winni Polacy za swobodę dzięki.
O gdyby dar tak zacny wzięty z pańskiéj ręki,
Ze zdrowego rozumu nie wychodził kluby!
Nie byłby nam podobno pochopem do zguby.

Rozhukana niesforność łamiąc wszystkie prawa,
Żadnéj nie chce zwierzchności, ani jéj uznawa;
A kując sobie pęta, mało myśli o tem,
Że tak ciężko pod swoim, jak pod cudzym młotem.

Równego Piastom domu głowę w Polsce widzę,
Dobrego Jagiellona przy pięknéj Jadwidze;
Co w srogiéj harde mnichy start na głowę bitwie[8],
I przejednał na wieki Lacha mężnéj Litwie.

Jego sprawą narody dwa z wieków niechętne
Wkroczywszy pod Horodlą w przymierza pamiętne,
Dały sobie braterskie, znak przyjaźni, dłonie,
Łącząc wspólne sztandary, orły i pogonie.

A któżby cię nie poznał po skrwawionym licu,
Młodziuchny bohatyrze, cny Jagiellonicu?[9]
Płaczą dotąd twéj straty, kędyś poległ marnie,
Syte krwie lackiéj pola przy fatalnéj Warnie.

Twym upadem, kędy Rzym drugą miał stolicę,
Runął Carski gród na blask pohańskiéj szablice,
A z błot scytyjskich wpadszy sprosne hord tysiące,
Groźne aż nad Dunajem utkwiły miesiące.

Pomnijcie na mściwego ramienia potęgę,
Którzykolwiek gwałcicie raz daną przysięgę!
Jest Bóg, co patrzy na was, i rzuca ogromne
Pioruny na umysły z nieba wiarołomne.

Po bracie brat nadchodzi, co przymierzem nowym
Kazimierz Litwę złączył z plemieniem Lechowym,
I biorąc w hołd Prusaków, krwawéj pochop wojny,
Stępił dumnych hermistrzów umysł niespokojny[10].

Po nim idzie potomstwo, trzej bracia rodzeni,
Jeden się Janem, drugi Aleksandrem mieni:
Pierwszy się wsławił klęską w pustyniach Bukowych,
Drugi prawem przymnożył swobód narodowych[11].

Nie każdemu się jednak wiek następny dziwi,
Czyje berło przypadek zacny uszczęśliwi.
Wiele czas dokazuje i dla swéj roboty
Szuka tylko od imion królewskich pozłoty.

Lecz jako miedzy gwiazdy wdzięczniéj księżyc świeci,
Przewyższył obu cnotą starszych nad się, trzeci
Ów to Zygmunt, i w rozum i w skarby bogaty,
Co go za ojca miały obce majestaty.

A przeto najszczęśliwszy, że własnym sumnieniem
I długim upewniony mawiał doświadczeniem:
„Serce mi od radości we łzach słodkich tonie!
U wszystkich spocząć mogę poddanych na łonie.“

Ojcu moc i porządek winne były wnuki,
Tobie winne, Auguście, początek nauki[12].
Tyś Muzom dał siedlisko: wdzięczne za twe dary
Cnot tylko dotykając, mijają przywary.

Tyś ostatnim przymierzem Litwę[13] z Polską spoił,
Że ich żaden przypadek więcéj nie rozdwoił;
A kosztownym klejnotem zdobiąc berło świetne,
Przyłączył do państw obu Inflanty szlachetne.

Z twoją głową ród poległ Jagiellona męski,
Zostawując w narodzie rozruchy i klęski,
Drogi zaszczyt swobody; bośmy do téj chwili
Jeszcze go dostatecznie krwią nie okupili.

Jako bystry kometa ledwo błysnął, zmyka;
Ujrzeli i stracili Polacy Henryka:[14]
Więc go i ja minąwszy, wzrok na ciebie skory
Obracam, niezrównany wiekami Batory!

Mylę się? czy na północ i w nieméj postaci
Oko toczysz, gdzie Dźwina z Połotą się braci;
Kędy twa dzielna szabla — lecz zamilczéć raczéj.
Niech się sam Polak, czym był, a czym jest, obaczy.

Zeszło połudne światło: północni sąsiedzi
Dali nam trzech po sobie królów bitni Szwedzi.
Zygmunt ich głowa; do dzieł ozdobniejszych zmierza
Władysław, cny poprzednik Jana Kazimierza.

Zgasłeś w kwiecie młodości, mężny Władysławie,
Kiedy ci żyć najdłużéj trzeba było prawie.
Twa śmierć zgonem ojczyźnie była: zaraz po niéj
W tysiąc się klęsk okropnéj pogrążyła toni.

Niech, komu lubo krwawe łzami pisać dzieje,
Pisze zbestwionéj czerni niegodne turnieje:[15]
Jak ten owad z hordyńską mszycą wszedszy w sfory,
Na pańskich karkach chamskie wecował topory.

Ja do ciebie krok biorę, ciesząc przykre żale,
Żeś trackim zhańbił naród haraczem, Michale;[16]
Bądź dobréj myśli: oto Jan, rycerz waleczny,
Zmyje te plamę, płócząc bułat w krwi wszetecznéj.

Już widzę, jako wdziawszy hart niezłomnéj zbroje,
Zmiata z karków niewiernych odęte zawoje;
A posoką i prochem ozdobnym okryty,
Tratuje zdarte członki końskiemi kopyty.

Na wzrok jego ogromny, na blask płytkiéj stali,
Kupami się od Wiednia zbita gawiedź wali:
Stoi zdrętwiały Dunaj, że na bystrym grzbiecie
Most mu z trupów usłany, pławne barki gniecie.

Świadek dzieł bohatyrskich pod Wiedniem bez liku
Następujesz Auguście drugi Fryderyku;
Kamieniec twym staraniem wrócony Koronie[17]
Sławi cię, póki Niester w Czarnym morzu tonie.

Ojcowskiego imienia i państw dziedzic prawy,
August trzeci spokojny, pobożny, łaskawy,
Bierze miejsce po tobie: oba sławne plemię
Bitnych Sasów, a polskiéj wielki zaszczyt ziemie.

Witaj świetny orszaku, już tam pomieszczony,
Gdzie Bóg lepsze w nadgrodę prac daje korony;
A z górnych dziedzin patrząc na nasze rozruchy,
Wspierajcie Stanisława przyjaznemi duchy.

Jeśli wiele na zdolnym sterniku zależy,
Że łódź spokojnie płynie, lub na zgubę bieży,
Wam to lepiéj wiadomo; już was Bóg osądził:
Kto ją dobrze sprawował, a który pobłądził.

Od wielu lat już nierząd złe nasiona wrzucił:
Jeden wiek znosić musi, co drugi zakłócił.
Wieleśmy winni ojcom za dobra, za życie;
Lecz ich długi opłacać musimy sowicie.

Cóżkolwiekbądź: ty, ojcze ojczyzny kochany,
Co dziś rządzisz od Boga lud sobie poddany,
Żyj nam długo szczęśliwie; aż przez twe staranie
Znowu się Polska nasza w pierwszym ujrzy stanie.

A kiedy cię powszechny los do przodków zbierze,
I w téjże co dziś drudzy stoją, staniesz mierze;
Wdzięczna potomność w żadnéj niepodległych skazie
Niech trwaléj sercach ryje, niżeli w obrazie.

Jeśli cię kłem nienawiść szarpie jadowitym,
Rzuć oko na tę wieczność, która gwiazdolitym
Wieńcem przeważne dzieła zacnych królów święci,
Stawiać je w nieprzerwanéj kościele pamięci.

Tam dobroć serca twego, nad niebieskie ślaki
Wyniesione uwieńczą wdzięcznych Muz orszaki,
Kędy wolne od gminnych zdań i złości grubéj,
Każdemu dank oddają należytéj chluby.

Tam cię jedna związanym, druga wolnym piórem,
Ta kwieciem przyozdobi, a tamta marmurem;
I to wiekom następnym pokażą na oczy,
Że niewinności nigdy potwarz nie przytłoczy.
1771 IV, 177 — 199.







  1. Władysław IV, chcąc zostawić w zamku warszawskim, od Zygmunta III zbudowanym, pamiątkę familii swojéj królewskiéj, kazał wysłać marmurami ściany pokoju narożnego, po lewéj ręce wchodzącym bramą z ulicy Jezuickiéj: i w nim obrazy postawić Jagielończyków, Wazów i niektórych arcyksiążąt Rakuskich, z któremi przez ojca, matkę, żonę i babkę miał pokrewieństwo. Następujący królowie, lubo nie wszyscy, przydali swoje portrety, ale te nie były podług miary dawniejszych, i bez porządku je ułożono; cały nadto ten pokój, staroświeckim sposobem sporządzony, ciemny, zapylony, wiele z ozdoby swojéj przez niedozór utracił.
    Jego Królewska Mość, wskrzeszając wielkiego imieniem i sławą poprzednika swego dzieło, a pokazując, jak wiele szacunku dobry gust, materyi by najkosztowniejszéj przydaje; własną inwencyą i kosztem pomieniony pokój z gruntu prawie odnowił, ułożył i przyozdobił, poleciwszy wykonanie myśli swoich JJPP. Fontaniemu, budowniczemu Rzeczypospolitéj, Baciarellemu i Le-Brun, sławnym w Europie, jednemu w malarskiéj, drugiemu w rzeźby kamiennéj sztuce artystom. Widziéć w tym gmachu, cokolwiek dowcipna ręka najpiękniejszego w marmurze, kamieniach, miedzi, drzewie, malowaniach, oczom ukazać może.
    Ponieważ szczupłość miejsca wszystkich zgoła królów i książąt pomieścić nie dozwoliła; tych tylko obrazy dokoła są wystawione, których wiersz porządnie jednego po drugim opiewa; innych imiona są wyryte na marmurze; pod każdym napisany jest rok zejścia, a z tyłu na blachach miedzianych, na których są malowane portrety, krótko zebrane życie z wyrażeniem dzieł znakomitych. Nad kominem z marmuru Verde Antiquo kształtnie wykowanym, stoi portret panującego Króla Jegomości, z napisem u wierzchu, REGUM MEMORIAE DICAVIT STANISLAUS AUGUSTUS MONUMENTUM HOCCE. Anno MDCCLXXI. Naprzeciwko portretu królewskiego, wyżéj wielkiego zwierciadła i zegaru, dwa geniusze zwyczajnie przy pieczęciach królewskich zażywane, z białego marmuru ryte trzymają herby J. K. Mości i Rzeczypospolitéj: na suficie odmalowana jest wieczność w postaci dziewiczéj, trzymająca wieniec gwiazdowy; a naokoło jéj geniusze nauk, które pamięć zmarłych królów podają potomności, jako to: Historya, Poetyka, Snycerstwo, Malarstwo, etc.
  2. Nie od Ottona III Cesarza wziął koronę, ale ją sam sobie włożył roku 1024 jako się to pokazuje z wielu pisarzów starożytnych i nowych.
  3. Bolesław Krzywousty, praprawnuk Chrobrego, podzieliwszy państwo swe między synów, dał pochop kłótniom, przez wiele lat między następcami trwającym.
  4. Syn Ottokara czeskiego, a zięć Przemysława II króla polskiego, który tytuł królewski wskrzesił r. 1295.
  5. Na niego albowiem po śmierci Leszka Czarnego, Przemysława i Henryka, książęcia głogowskiego, Wielka i Mała Polska, Pomorze, Kujawy, Lubelskie, Sandomierskie i Łęczyckie księstwa spadły. Kazimierz Wielki, syn jego, ostatni z Piastów panował, bo linia szląska i mazowiecka późniéj ustały.
  6. Kazimierz Wielki ułożył i ogłosił prawa na zjeździe Wiślickim 1347; tenże wiele miast i zamków zbudował wiele pożytecznych rękodzieł do kraju wprowadził, i akademii krakowskiéj dał początek.
  7. Raz tylko był w Polsce, gdy go koronowano: a rządy państwa matce swéj Ludwice, potém Władysławowi księciu Opolskiemu, naostatek trzem polskim senatorom polecił; za niego zniesione podatki.
  8. Klęska sławna Krzyżaków pod Taneberkiem r. 1410, na któréj mistrz ich Junningen zabity. R. 1413 sejm w Horodli, na którym ściśléj jeszcze Litwa z Polską złączona została.
  9. Klęska Polaków i Węgrów pod Warną roku 1444, po któréj w lat kilka wzięty szturmem Carogród od Mahometa II. Władysław zawarszy pokój z Turkami na lat 10 w Szegedynie, za poradą niektórych zerwał go przed czasem
  10. Dowodem tego sławny traktat toruński 1466, mocą którego Prusy nazwane królewskiemi zostały zupełnie przy Koronie, a część ich druga oddana Krzyżakom pod obowiązkiem hołdu.
  11. Obacz statut Aleksandra króla r. 1505.
  12. Odmianka z wyd. r. 1778: Ojcu winien był naród i moc i porządek,
    Tobie winne, Auguście, nauki początek.
  13. Na sejmie Lubelskim 1569.
  14. Henryk Walezy, król francuski, co w Polsce pięć miesięcy tylko panował.
  15. Wojny chłopskie i tatarskie etc. za Jana Kazimierza.
  16. R. 1672 pokój zelżywy Polsce z Mahometem IV zawarty pod temi warunkami: aby Kamieniec i Ukraina przy Turkach zostały, aby Kozacy Porcie podlegali, a R. P. corocznie 22 tysiące czerwonych złotych płaciła, co jednak do skutku nie przyszło.
  17. Kamieniec przywrócony traktatem karłowickim 1699 za pośrednictwem Anglii i Holandyi, między Polską i Portą uczynionym.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Adam Naruszewicz.