Pamiętnik chłopca/Opiekun Nellego

<<< Dane tekstu >>>
Autor Edmund de Amicis
Tytuł Pamiętnik chłopca
Podtytuł Książka dla dzieci
Wydawca Księgarnia Teodora Paprockiego i Spółki
Data wyd. 1890
Druk Emil Skiwski
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Maria Obrąpalska
Tytuł orygin. Cuore
Źródło Skany na Commons
Inne Cały listopad
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
OPIEKUN NELLEGO.
23, środa.

I Nelli, biedny garbusek, patrzył również wczoraj na żołnierzy, ale z taką minką, jakby sobie myślał: „Już to ja nie będę nigdy mógł zostać żołnierzem.“ Dobry on jest, pilny, ale taki chudy, taki wynędzniały i oddycha z taką trudnością. Nosi zawsze długi fartuch z czarnego, błyszczącego płótna. Jego matka jest to pani mała, jasnowłosa, zawsze czarno ubrana; codzień sama przychodzi po syna przy końcu lekcyj, widocznie z obawy, aby nie wybiegł wraz z innymi, żeby mu w ścisku, w zamięszaniu co złego się nie stało, i pieści go czule. Z początku, w pierwszych dniach, niektórzy chłopcy, z powodu iż ów Nelli ma nieszczęście być garbatym, wyśmiewali się z niego i uderzali go w plecy tornistrami; ale on nigdy się nie oglądał na tych, co go krzywdzili, i nic matce nie mówił, zapewne dlatego, aby jéj oszczędzić boleści na myśl, iż syn jéj pośmiewiskiem jest towarzyszy; szydzili zeń, a on płakał i milczał, oparłszy czoło na ławce. Ale pewnego poranku wdał się w to Garrone — wstał i zawołał:
— Kto pierwszy dotknie mi się do Nellego, takiego mu dam kuksa, że aż trzy razy w kółko się okręci.
Franti nie zważał na to i obiecanego kuksa w głowę zaraz oberwał, wykręcił się trzy razy na pięcie, a potem już nikt nie dotknął Nellego. Nauczyciel posadził Garrona nieopodal niego, w téj samej ławce. Chłopcy się zaprzyjaźnili. Nelli bardzo się przywiązał do Garrona. Zaledwie wchodzi do szkoły, zaraz szuka Garrona. Nigdy nie odejdzie, żeby nie powiedział: „Do widzenia, Garrone.“ A i Garrone mu tém samém odpłaca. Kiedy Nelli upuści pióro lub książkę na podłogę, Garrone natychmiast się schyla, aby garbusek się nie trudził, i podaje mu to pióro lub książkę, potém pomaga mu włożyć rzeczy do tornistra i ubrać się w palto. Dlatego Nelli go kocha i ciągle nań patrzy, — a kiedy nauczyciel go chwali, to się tak cieszy, jakby jego samego chwalono. Musiał wreszcie Nelli wszystko swojéj matce powiedzieć, zarówno o bolesnych żarcikach, potrącaniach, krzywdach, których doznawał z początku, jak téż i o owym towarzyszu, co go wziął w opiekę, obronił, przygarnął, — bo oto co się stało dzisiejszego rana: Na pół godziny przed ukończeniem lekcyj nauczyciel nasz posłał mnie do dyrektora, abym zaniósł rozkład nauk, i byłem właśnie w jego biurze, gdy weszła pani czarno ubrana, matka Nellego, która powiedziała:
— Panie dyrektorze, czy jest w klasie mego syna chłopiec nazwiskiem Garrone?
— Jest — odrzekł dyrektor.
— Czy byłbyś pan tyle łaskaw, aby go tu kazać zawołać na chwilkę, bo mam mu parę słów powiedzieć?
Dyrektor zawołał woźnego i posłał go do szkoły, a po paru minutach zjawił się Garrone w progu, z swoją dużą, ogoloną głową, poglądając ze zdziwieniem to na dyrektora, to na ową panią. Matka Nellego, skoro tylko spostrzegła Garrona, natychmiast podbiegła ku niemu, zarzuciła mu ręce na szyję i, pokrywając głowę jego pocałunkami, zawołała:
— Toś ty Garrone, ty, przyjaciel mego syna, opiekun mego biednego dziecka, toś ty, drogi, poczciwy chłopcze, toś ty!
Potém zaczęła prędko szukać czegoś po kieszeniach i w sakiewce, a nie znalazłszy widocznie nic, zdjęła sobie z szyi krzyżyk na łańcuszku, włożyła go na szyję Garrona i powiedziała:
— Weź go, noś go na pamiątkę ode mnie, drogi chłopcze, na pamiątkę od mamy Nellego, która dziękuje ci i błogosławi ciebie.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Edmondo De Amicis i tłumacza: Maria Obrąpalska.