Pamiętnik dr Z. Karasiówny/Nie zaglądaj ubezpieczonym w zęby
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Pamiętnik |
Pochodzenie | Pamiętniki lekarzy |
Wydawca | Wydawnictwo Zakładu Ubezpieczeń Społecznych |
Data wyd. | 1939 |
Druk | Drukarnia Gospodarcza Władysław Nowakowski i S-ka |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały pamiętnik Cały zbiór |
Indeks stron |
Gdy się ktoś trzyma za część ciała zwaną twarzą i wzrokiem błędnym spogląda, wiadomo co jest. Ząb go boli.
Więc żal mi się zrobiło nieboraka, jak powiada ktoś w „Panu Tadeuszu“ i wołam go przed kolejką. Ząb nadaje się do leczenia, więc chłop dostaje kartkę do dentysty.
Ale nie rusza się ze stołka. „Ja chcę, żeby mi pani tego zęba wyrwała. Ja płacę chorą kasę, mnie się należy“. I nie ma na to rady. Nie pomaga tłumaczenie, że ząb da się jeszcze wyleczyć. Ani że w młodym wieku nie można tak lekkomyślnie zębów tracić, bo wnet nie będzie miał czym gryźć. Ani że bez zębów pannie się nie spodoba.
„Pani ma to robić co ja chcę, bo ja płacę do Ubezpieczalni. Gdybym chciał, żeby mi pani ten palec ucięła, to pani musi to zrobić. W tej Ubezpieczalni, to tylko chcą naprawiać i naprawiać zęby. Nie będę tyle razy da dentysty chodził. Pójdę do prywatnego doktora to mi za 3 zł wyrwie“.
I poszedł do prywatnego doktora. Za swoje pieniądze to on doktorowi powie, co z zębem trzeba robić.
Mam wiadomość z wiarygodnego źródła, że doktór dał się przekonać.
Dlaczego nie ma 3 zł zarobić?
Poco odsyłać pacjenta do dentysty?
Z jednym zębowym pacjentem weszli i inni. Chcę się od razu pozbyć tej zębatej kolejki. Kilka młodych kobiet poniżej lat 30. W ustach już prawie same ropiejące korzenie. Nadają się do wyrwania. Ale mało która z pacjentek zgadza się na usunięcie korzeni. „Na razie nie boli to niechta siedzi. O te w zadku to mi nie chodzi. Jak uzbieram trochę pieniędzy za mleko i jajka — mówi — to sobie u prywatnego dentysty dam zrobić koronę na ten ząb z przodu“. Oczywiście na zdrowy ząb. Bo jakżeby mogła bez korony iść na wesele siostry.