<<< Dane tekstu >>>
Autor Kabir
Tytuł Pieśni Kabira
Redaktor Rabindranath Tagore
Wydawca Hulewicz i Paszkowski
Data wyd. 1923
Druk Drukarnia Akademicka w Warszawie
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Stanisław Schayer
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


XVII

Słońce, księżyc i gwiazdy świecą się jasno.
Melodja miłości rozlega się powszędy i takt wybija wyzwolenia. Chóry muzyką napełniają niebiosa i w dzień i w nocy.
Kabir powiada: „Jak promienna błyskawica na firmamencie jaśnieje mój najdroższy“.
Czy wiesz, jak nabożeństwo odprawiają chwile?
Wszechświat miarowo kołysze swojemi lampami i bez przerwy śpiewa pieśń uwielbienia.
Tam jest ukryta chorągiew i baldachim tajemny:
Tam dźwięki słychać niewidzialnych dzwonów.
Kabir powiada: „Tam ni na chwilę nie ustaje nabożeństwo, tam Pan Wszechświata na tronie zasiada“. Każdy dzieła swe czyni i błędy swoje popełnia, ale niewielu jest Miłujących, którzy znają Najdroższego.
Poszukiwaczem oddanym jest ten, który w sercu swojem złączył strumień podwójny: wyzwolenia i miłości; tak jak się łączy strumień Gangesu i strumień Yamuny.
I wtedy święte fale płyną nieustannie w jego sercu i kresu dobiega narodzin koło i śmierci.

Patrz, jaka cisza przedziwna jest w Duchu Najwyższym. Kto się do Niego podobnym staje, radością Go napełnia.
Podtrzymywany więzami miłości kołysze się Ocean Wesela:
W górę się wznosi i w dół opada i szum potężny pieśnią wybucha.
Patrzaj: tam bez wody lotus zakwita.
Kabir powiada: „Jego nektar spija pszczoła mojego serca“.

W środku wirującego kręgu wszechświata kwitnie lotus cudowny. Dusze czyste wiedzą tylko o jego prawdziwej rozkoszy. Dokoła niego muzyka jest wszędzie i w radości Nieskończonego Morza raduje się serce.
Kabir powiada: „Nurzaj się w Oceanie Słodyczy, ale śmierci się wyzbądź i wszystkich błędów żywota“.

Patrz, jako żądza tam gaśnie i wszystkie pięć zmysłów, i jako giną trzy rodzaje cierpienia. Kabir powiada: „To On tak igra, On Niedosięgalny;
Do wnętrza patrzaj!
Przyglądaj się, jak blaskiem księżyca świeci w tobie On, Głęboko Ukryty“.

Tam spadają miarowo perły życia i śmierci.
Tam się zachwyt rozlewa i przestworza promienieją światłością.
Tam struny nietknięte grają i we wszystkich trzech światach rozlega się muzyka miłości.
Tam płonie miljon świeczników, miljon słońc i miljon księżyców.
Tam bębny huczą i Miłujący w tańcu się kołysze.
Tam pieśni kochania dźwięczą i jasność się leje niby rzęsista ulewa.
I w ekstazie tonie wielbiciel, kosztując nektaru.
Spoglądaj na życie i śmierć: życie i śmierć to jedno.
Prawa dłoń i lewa dłoń — czemże się różnią?
Kabir powiada: „Tam mędrzec mowy zapomina, albowiem ani w Wedach ani w Księgach uczonych nie znaleść tej prawdy.

Moją siedzibą był Ten, który sam siebie trzyma w równowadze.
Piłem z Czary Niewysłowionego.
Znalazłem Klucz Tajemnicy.
Dotarłem do Źródła Jedności.
Nie chodząc po żadnych ścieżkach, przybyłem do Kraju bez Smutku: lekko zstąpiła na mnie łaska wielkiego Pana.
Inni go opiewali jako Nieskończonego, Niedosięgalnego,
Ale ja nie patrząc, ujrzałem go w mojej zadumie.
Zaiste, to jest Kraina bez Smutku, a jednak nikt nie zna drogi, która do niej prowadzi.
Ale kto drogę odnajdzie, ten wyzbędzie się smutku.
Cudowną jest ta Kraina Spokoju, której żadnemi zasługi pozyskać nie można.
Mędrzec ją tylko widział i mędrzec tylko w pieśni o niej śpiewał.
Tam jest Świat Najwyższy — lecz któż wysłowi jego słodycz przedziwną?
Tylko ten, który sam ongiś słodyczą go napoił, zna jego rozkosz prawdziwą.
Kabir powiada: „Wiedząc to, prostak mądrcem się staje, a mędrzec mowy zapomina i milczy.
A zaś Uwielbiciela szał pijaństwa ogarnia.
Jego mądrość i jego wyzwolenie doskonałemi się stają.
I oto pije z czary dechu i oddechu miłości“.

Tam cały firmament jest pełen tonów i muzyka się rozlega, chociaż palce strun nie dotykają.
Tam nie ustaje gra wesela i bólu.
Kabir powiada: „Jeśli życie swoje w Oceanie Życia zanurzysz, życie odnajdziesz w Najwyższej Krainie Błogości“.

O jakiż szał ekstazy wypełnia tam każdą godzinę!
Uwielbiciel sok z godzin wyciska i sok godzin wypija: i żyje w Życiu Brahmana.
Ja Prawdą głoszę, bowiem znalazłem prawdę w życiu: związany jestem prawdą i precz odrzuciłem ułudę.
Kabir powiada: „Tam Wielbiciel rozsiadł się, wolny od niebezpieczeństw; i opuściły go wszystkie błędy życia i śmierci.

Tam firmamenty napełnia muzyka.
Tam pada deszcz nektaru.
Tam harfy dźwięczą i bębny huczą.
Jakiż tajemny blask jest tam w siedzibach niebieskich!
Tam słońce nie wschodzi i nie zachodzi.
W oceanie objawienia, w świetle miłości niema różnicy między dniem i nocą.
Tam Wieczna radość panuje, tam niema smutku, tam niema walki.
Tam wszystko aż po brzegi radość napełnia, doskonałość radości.
Tam niema miejsca dla błędu.
Kabir powiada: „Tam ja byłem świadkiem, jak igra On, Błogości pełen“.

W mojem ciele poznałem, jak igra wszechświat; wyzwoliłem się od błędów ziemskości.
Co jest wewnątrz i co jest zewnątrz, jednem się stało jako niebo;
Nieskończoność i Skończoność jednością się stały.
Szał pijaństwa ogarnął mnie, kiedym zobaczył tę „Wszystkość“.
Twój blask Wszechświat napełnia, lampa miłości płonie na tacy poznania.

Kabir powiada: „Tam błąd nie ma dostępu, tam życie ze śmiercią walczyć przestają“.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Kabir i tłumacza: Stanisław Schayer.