Pożegnanie (Bałucki)
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Pożegnanie |
Pochodzenie | Poezje Michała Bałuckiego |
Wydawca | Wydawnictwo „Kraju” |
Data wyd. | 1874 |
Druk | Drukarnia „Kraju” |
Miejsce wyd. | Kraków |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI Cały zbiór |
Indeks stron |
„Głupie życie — człek się razy tyle
„Wita, żegna, poznaje na chwilę,
„I na wieki potém z oczów traci,
„I tęsknotą za tę chwilę płaci“. —
Tak skarzyłem się jednéj nadobnéj,
Gdym ją żegnał na placu San Marka —
Na lagunach czekała mnie barka, —
A jam trzymał się jéj rączki drobnéj
Patrząc na tę, któréj nie zobaczę —
I cieszyło mnie, że ona płacze,
I smuciło mnie, że ją utracę.
Wenecyj rzeźbione pałace
Wieczór w ciemne już zwijał zasłony —
Księżyc wschodził — z wież dzwoniły dzwony —
A my jak za pogrzebem powoli
Ręka w rękę szliśmy do gondoli.
Gdy już miałem odjeżdżać na statek,
Ona z czarnych włosów wzięła różę,
I rzucała mi na pierś ten kwiatek,
I zakryła płacząc oczy duże. —
Szybko sunie gondola po fali,
Jak jaskółka, gdy niebo się chmurzy, —
Wenecyja — ona — coraz daléj —
Aż zniknęło wszystko — oprócz róży. —
— Gdyby można, co w życiu nas znęci,
Zerwać sobie, jak tę róże cudną,
I zasuszyć w sercu dla pamięci —
Gdyby można... ach! ale to trudno. —
Gdyby było choć w mocy człowieka
Stracić z serca, co z oczów ucieka,
I zapomnieć o tém, co nie wróci —
I to trudno — ach! jakże to smuci.
— „Było — niema“ jak straszne te słowa,
Jakie od nich zimno wieje trupie — — —
Po za niemi jak przepaść grobowa
Słowo „nigdy“. — Jak to życie głupie!
1860.