[131]II.
Senne róże, białe róże,
Dobrej nocy wam!
Lśni miesiączek na lazurze
Wskroś srebrzystych lam...
I zaściela białe łoże
W modrych rąbkach fal,
Wodnym liliom na jeziorze,
Zapatrzonym w dal...
W lekkich mrokach światłość blada
Budzi smętny dzień...
W fantastyczną tkankę składa
Wiotkich trawek cień...
Drży czółenko uwiązane,
Jak niewolna dłoń,
Żeby plusnąć w wody szklane,
W zwierciadlaną toń...
[132]
Duch, co tęskni, duch, co płacze,
W tę majową noc,
W ściany klatki swej kołacze,
Więzów targa moc...
Myśl o gwiazdy srebrne trąca,
Lecąc w inny świat...
Pierś otwiera się milcząca,
Jak wieczorny kwiat...
Szczęścia! szczęścia, choćby chwilę
Przelotną, wśród burz,
Co skrzydełka ma motyle,
Znika z brzaskiem zórz...
Choćby tyle, ile rosy
W polnym kwiecie drży!
Wiosno! ziemio! wy niebiosy,
Szczęścia dajcie mi!...
Głos tęsknoty echo budzi
W drżących listkach drzew...
Cicho!... ciszej! niech snu ludzi
Nie zakłóca śpiew...
Mgła się wije po lazurze...
Ja na fletni gram...
Białe róże, senne róże,
Dobrej nocy wam!