[115]
..................
Głos grzmi z mroków: »Precz w otchłanie!«
Głos grzmi z światła: » Dalej wzwyż!«
A te spory, to wołanie
Życie mija niosąc krzyż.
Nagle wielki czyn zapała,
Świt uderzy w mrok i w cień,
Rozgoreje ludzkość cała,
I braterstwa wschodzi dzień.
Aż znów huknie walki wrzawa,
Wulkan bucha, kipi złość,
Spada maska: Bestya krwawa,
Człowiek — własną gryzie kość!
.................
Głos grzmi z mroków: »Na łańcuchy!«
Głos grzmi z światła: »W świty zórz!«
W dół i wzwyż się kłębią duchy,
Aż i starcem jesteś już.
[116]
I osłabły zwątpisz w siebie,
W cieniu płynąć dasz swym łzom...
Aż tu nagle błysk na niebie,
W ziemię bije czynu grom.
I na światów dwóch granicy
Płomienisty świeci miecz,
Szatan strącon do ciemnicy...
— Nie! My idziem w światło precz!