[277]
POLSKA Z KRZYŻA.
Na krzyżu konam z zwieszoną skronią,
Z przebita piersią, z przebitą dłonią,
Z skrwawioną koroną cierni.
Zczerniałe wzgórza ludzi mrowiskiem
Męce mej wtórzą urągowiskiem:
A gdzież są, gdzież moi wierni?
A chciwość moje szaty rozdziera,
I złość ciekawie ku mnie poziera —
Czy z skargą skona Syn boży?
Z piołunu do mnie skacze kielichem,
Śmieje się głośno nieszczerym śmiechem,
A w duszy jednak się trwoży
[278]
O ludy ziemi! i na was czeka
Okrutna męka syna człowieka!
Przyszłość mi wasza odkryta:
Spełnia wyroku chyżo się zbliża —
Wam błogosławić z mojego krzyża
Zrywa się ręka przybita.
I was do krzyża także przybiją —
Zkrwawione ręce potem umyją,
A wy umierać będziecie.
Niechże was srogość mąk nie przestrasza,
Niech jako moja będzie śmierć wasza,
Jeżeli zmartwychustaćzmartwychwstać chcecie.
Zwisa mi głowa, oko się mroczy,
A wrzask bluźnierczy mętno się toczy,
Niebo się kryje żałobą —
A głos mój pada na tłuszczę ciemną:
O ludu ziemi! — nie płacz nademną,
O! — zapłacz lepiej nad sobą!
Kornel Ujejski.