[131]1.
Czy też u was, jak ta u nas,
Jest ta sama gadka?
Że tak miła swoja chatka,
Jak rodzona matka.
A nie swoja chatka cudza,
To już ani trocha,
Nie jest miła człowiekowi,
Jak gdyby macocha.
[132]2.
Oj, ciężko konopiom,
W mokrym dole gnić;
Ciężéj człowiekowi,
W cudzym kącie żyć.
3.
Miła strona, ta poranna,
Gdzie słoneczko wschodzi; —
Ale milsza ta każdemu,
Gdzie się kto urodzi.
4.
Bodaj się święciła
Ta rodzinna strona;
Miłać ona, miła,
Jak wiosna zielona!
[133]5.
Dzień się rozedniewa,
Skowroneczek śpiewa, —
Dziatki do paciorka,
Do Ochronki wzywa.
6.
Grzeczne dziecko rychło wstaje,
Rosę otrząsa, otrząsa, —
A niegrzeczne późno wstaje,
Jeszcze się dąsa i dąsa.
7.
A wstawajże — kiedy wstają;
Zajadajże, — co ci dają;
Strzeż się tego, — czego bronią,
A uważaj, — na co dzwonią.
[134]8.
Płacze dziecko przed chałupką,
Jakże niema płakać?
Matka nieda do Ochronki, —
Z kimże ma poskakać?
9.
Matusia mnie łają,
Że się uczyć chodzę;
Oj, biedać mi, bieda,
Mizernéj niebodze!
10.
Powiedzcie matusiu,
Co wy też w tém macie,
Że mi do Ochronki
Chodzić zabraniacie?
Wszak-ci to już ludziom
Sam ksiądz pleban prawi,
[135]
Że tam rad Pan Jezus
Dziatkom błogosławi.
11.
Ciężko temu, ciężko
Co pod wodę płynie,
Ale ciężéj, ciężéj
Mnie biednéj dziecinie.
Bo mam do Ochronki
Chodzić szczerą wolą,
A często matusia
Chodzić nie pozwolą.
12.
Dzieci się tam uczą —
A ja nie;
Muszę pasać gąski, —
Biada mnie!
[136]
Drudzy do kościołka
Z książeczką,
A ja za gąskami,
Z rózeczką.
13.
A ja do Ochronki
W każdziutki dzień chodze,
Tom rada!
Hop! wyskaczę sobie,
Hop! na jednéj nodze,
Oj da, da!
14.
Rad się bawi ptaszek w lesie,
Rybka rada w stawie; —
A ja jeszcze bardziéj rada
W Ochronce się bawię.
[137]15.
A cóż tobie, cóż tobie?
Raj w Ochronce masz sobie;
Oj, gorzéj mnie, gorzéj mnie,
Za gąskami na zimnie!
16.
Oj, pada deszcz, pada,
Będzie chodzić ślisko,
A ja niedbam na to,
Do Ochronki blisko.
Blisko, czy nie blisko,
Deszcz mnie nie zaleje, —
Słoneczko poświeci,
Wietrzyk mnie owieje.
17.
Malutkam ja była,
Na deszczykem poszła, —
[138]
Zaraz po deszczyku
Tak otom podrosła.
18.
Oj, w naszéj Ochronce
Wielka dzieci ciżba; —
Rozpychajcie ściany,
Kiedy ciasna izba.
Rozpychajcie ściany,
Co siły, co siły!
Żeby się tu wszystkie
Dziatki pomieściły.
19.
Nasza wioska jak wianek,
Jak majowy poranek,
Pachnie zawsze kwiatkami,
Chędogimi dziatkami.
[139]20.
Za to mi się podobacie,
Że chędogo wyglądacie;
Za to mi się nie zdajecie,
Że paciorka nie umiecie.
21.
Nieszastaj, nieszastaj,
Sukienką po błocie,
Bo druga sukienka
Nie schnie ci na płocie.
22.
Dziewczyneczko z niedaleczka,
Brudna twoja sukieneczka;
Napisane masz na czole,
Że cię w oczki wstyd nie kole.
[140]23.
Znam dziecię, co zawdy
Czarne rączki miewa;
— Białych mieć nie może,
Bo się z wodą gniewa.
24.
A pocóż przyszłyście,
I postanęłyście?
Lepiéj jedno z drugiem,
Tańcowałybyście.
25.
Daléj chłopcy, daléj nasi,
Daléj zwijajcie się!
Jak zajączki na murawce,
Jak wiewiórki w lesie.
[141]26.
Daléj, chódźmy wyskakiwać,
Chódźmy się mocować;
Nóżki nam się pokrzywiły,
Będziem je prostować.
27.
Oj, chłopcy, dziewczęta!
Wesołéj natury,
Zaśpiewajmy sobie,
Podskoczmy do góry!
28.
Daléj na wyścigi,
Kto się w nóżkach czuje, —
A kto się nie czuje,
Niech się nie próbuje.
[142]29.
Trzymała się Kasia wierzby,
I tak bujała, bujała! —
Wierzba pękła, — Kasia brzękła,
Aż się rozśmiała, rozśmiała!
30.
Hajże, jeno hajże!
Jak mi matka każe, —
Jak mi matka nieda,
Ani się poważę.
31.
Do mnie dziatki, jak do matki
Wszystkie się schadzajcie!
Dam jabłuszko każdziutkiemu,
Jeno się zgadzajcie.
[143]32.
Nieparzyste kółka,
Źle się obracają;
Rówiennicy tylko
Dobrze się zgadzają.
33.
Braciszku, braciszku!
Nieróbże mi krzywdy;
Ty mnie zawsze bijesz,
A ja cię przenigdy.
34.
Płaczek stroi dudki,
Braciszek malutki, —
A siostrzyczka mniejsza,
Od niego grzeczniejsza.
[144]35.
Nie bijmy się, nie bijmy się,
Bo nas będzie boleć;
Lepiéj że się pogodzimy,
To Bóg będzie woleć.
36.
Wszak z miasteczka siekiereczka,
Ze wsi toporzysko, —
A jak sobie pomagają,
Choć nieżyli blisko.
37.
Pięknie dziatki się bawicie,
Jeno sukienek nie drzyjcie;
Bo to teraz nie po temu,
Łokieć płótna po złotemu.
[145]38.
Wesołoć to tu w Ochronce!
Oj, wesołoć to tu!
Żeby nóżki tu nie drgały,
I piosneczki nie pachniały,
Nie byłoby mnie tu!
Nie byłoby mnie tu!
39.
Chybabym musiała
W Ochronce nie bywać,
Żebym nie umiała,
Ślicznych piosnek śpiewać.
40.
Rąbią las, rąbią las,
A las lasem będzie,
I was Krakowiaczków,
Jak listówia wszędzie.
[146]41.
Pusto w ulu, pusto,
Jest na wiosnę pszczółce,
Nam pusto w komorze,
Pusto i w stodółce.
42.
Zieleni się zboże,
Zboże to niczyje,
Sypnie chmura gradem,
I kłosy obije.
43.
Ja chudobna sieroteczka,
Niemam chleba kawałeczka;
Pan Jezus mnie nie opuści,
Chlebaszek mi z nieba spuści.
[147]44.
Ja Boży robaszek,
Mam z nieba chlebaszek;
Gdzie się nie spodzieję,
Pan Bóg mi go sieje.
45.
Rowkiem woda ciecze,
Mały młynek miele;
Nam małym do szczęścia
Nie potrzeba wiele.
46.
Nie mój ogródeczek,
Bom go nie grodziła,
Ale ziele moje,
Bom je nasadziła.
[148]47.
Po deszczu została
Woda na kamieniu;
Dobrodziejstwa Boskie
Miejmy we wspomnieniu.
48.
Prawdę ptaszek gada,
Co na drzewku siada:
Kto Boga nie chwali,
Praca mu nic nada.
49.
Więcéj kwiecia bywa w wiośnie,
Niż owocu w lecie;
Więcéj młodość obiecuje,
Niż ziści na świecie.
[149]50.
Nie każda się piszczałeczka,
Ulini we wiośnie;
Nie każde się dziecko uda,
Chociaż gładko rośnie.
51.
Nie wszystko trawa,
Co się zieleni;
Nie każdy taki,
Jakim się mieni.
52.
Matka mnie chowają,
Jak pszeniczne ziarno;
Dopomóż mi Boże,
Wyrość nie na marno.
[150]53.
Chłopiec ci ja, chłopiec,
Wychował mnie ojciec,
Wychowała matka,
Ludzie do ostatka.
54.
My na świat idziemy,
Dróżeczki nie wiemy,
Starsi ludzie wiedzą,
To nam ją powiedzą.
55.
Kula się i kula
Czerwone jabłuszko;
Gdzie się ty zakulniesz
Moja złota duszko?
— Gdzie ja się zakulnę?
To Bóg wiedzieć raczy,
[151]
I ty powędrujesz,
Gdzie ci Bóg naznaczy.
56.
A żebym ja znalazł
Takiego człowieka,
Coby mi powiedział
Dolę, co mnie czeka.
— Jabym ci powiedział,
Jabym ci wywróżył:
Takać dola czeka,
Na jaką’ś zasłużył.
57.
Boże z nieba wysokiego,
Wejrzyj na mnie, na młodego;
Daj mi dolę, proszę ciebie,
Tu na ziemi i tam w niebie.
[152]58.
Uleję ja świeczkę z wosku,
Do kościołka dam, —
Żeby Pan Bóg w naszym domku
Błogosławił nam.
59.
A ja już nie proszę Boga
O dom, ani krowę, —
Jeno żeby mi dał rączki
Do roboty zdrowe.
60.
Oj, żebym ja jadła, piła,
Wyspała się, nie robiła,
Rosłabym ja, rosła,
A w świat z torbą poszła.
[153]61.
Zdrój na młyńskie koło bieży,
Ima się i spada;
A bieda, jak raz się imie,
Odbiegać nie rada.
62.
O Boże, mój Boże,
Z wysokiego nieba.
Nie dajże mi, nie daj
Proszonego chleba!
Ani proszonego,
Ani też inszego,
Jeno mi daj Boże
Dorobić się swego.
63.
Oj, w naszéj wsi jest dzieweczka,
Wielki darmojadek;
[154]
Do taneczka — wiewioreczka,
Do pracy — niedźwiadek.
64.
Oj, robisz ty robisz,
Jakby nie robiący;
Oczy prawie bolą
Na ciebie patrzący.
65.
Od roboty bolą ręce,
Bolą cię i boki;
Tacy po wsi pieski drażnią
I noszą tłomoki.
66.
Robili, orali,
Leń na piecu leżał;
[155]
Do miski wołali,
On najpierwszy bieżał.
67.
Niedziw próżniakowi,
Że bogactwa pragnie;
Pracować nie umie,
A żyć chce paradnie.
68.
Kto nie zna próżniactwa,
Ten żyje szczęśliwy;
Nockę ma spokojną,
Dzionek nietęskliwy.
69.
Co mi to za pole,
Kiedy niezorane?
[156]
Co mi to za życie,
Kiedy spróżnowane?
Z próżnującéj roli,
Tylko oset wschodzi;
Wszystko złe na świecie,
Z próżniactwa się rodzi.
70.
Jeden zszedł się z leniwym,
Częstowali się piwem;
Z leniem pijał, — sam zleniał,
Jabym się z nim nie mieniał.
71.
Oj, karczemka mimo woli,
Niejednego wygna z roli;
Tobie chłopcze takoż będzie,
Jeno siadaj w karczmie wszędzie.
[157]72.
Oj, studzienna woda,
Wszędzie jéj dostanie;
Wody się napijmy,
Niedamy nic za nie.
73.
Pieniążki, pieniążki,
Zkądżeby się brały,
Żeby nasze rączki
Na nie nie rabiały.
74.
Nie dbam ja o złoto
Co chciwych zbogaca,
Cały mój majątek:
Poczciwość i praca.
Poczciwość i praca,
Czyściutkie sumienie,
[158]
Tysiąc Krakowiaczków,
Całe moje mienie.
75.
Nie tam szczęście, nie tam dola,
Gdzie bogaci ludzie;
Kto poczciwy, ten szczęśliwy,
Choć w chróścianéj budzie.
76.
Choć majątku niemam,
Alem jest poczciwy;
Będę Boga prosić,
To będę szczęśliwy.
77.
Spokojności pragnę,
Ale nie majątku,
[159]
Mogę być szczęśliwy
I w małym zakątku.
Bym miał dwa koniki,
Parę wołków w pługu,
Chałupeczkę małą,
Bez żadnego długu.
78.
Co znaczy majątek,
Gdzie cnoty niewiele?
Lepsza ona w piątek,
Niżli on w niedziele.
Majątek się straci,
I uroda zginie,
A cnota zostanie
Poczciwéj chudzinie.
79.
Oj, szkoda ci, szkoda tego
Liczka rumianego,
[160]
Kiedy serce nie do Boga,
Rączki do niczego.
80.
Oj, pożal się miły Boże,
Téj młodéj urody, —
Kiedy w sercu tyle cnoty,
Jak w koszyku wody.
81.
Nie będzie pytano,
Czyś dzieweczka gładka,
Jeno czy co rano
Umieciona chatka.
82.
Oj, dzieweczko, boso chodzisz,
Na trzewiczki nie zarobisz;
[161]
— Oj, pojdę ja na porzyczki,
Zarobię ja na trzewiczki,trzewiczki.
83.
Każdy ptaszek sobie
Dziobkiem żer udziobie,
I ja też sam sobie,
Na chlebaszek robię.
84.
A my biedne sieroty,
Nieumiemy roboty;
Uszyjemy woreczek,
Będziem nosić piaseczek.
85.
Rozlega się w polu
Śpiewanie oraczy:
[162]
Co niema to niema
Bez pracy kołaczy.
86.
Chłopek ci ja chłopek,
Wesół w polu orzę;
Dobrze mi się dzieje,
Chwała tobie Boże.
Z pracy nie choruję,
Lenistwem się brzydzę,
Żadnéj się roboty,
Żadnéj nie powstydzę.
87.
Wołki, moje wołki,
Choć płużek dźwigacie,
Ale mnie kochacie,
Bo bata nie znacie.
[163]88.
Od Kujawy wietrzyk wieje,
Kujawianka żyto sieje,
I zasiała, — przeżegnała,
To też będzie chlebek miała.
89.
Pszeniczka tam pierwéj była,
Gdzie latosie proso;
Nachodziłam się w trzewiczkach,
Teraz chodzę boso.
Nachodziłam się w trzewiczkach,
I ze wstążeczkami,
Teraz chodzę i po błocie
Bosemi nóżkami.
90.
Oj, na dworze zimna rosa,
A ja bosa, a ja bosa;
[164]
Więc się matko postarajcie,
Na trzewiczki dziecku dajcie.
91.
Nie wiem cobym dała za to,
Żeby dłużéj było lato,
Ale kiedy być nie może,
Chwalmyż Boga i w komorze.
92.
Oj, na dworze słotno,
Miła nam dziś chata, —
Jeno nam markotno,
Że nie widać świata.
93.
Nie bojmy się zimy,
Mamy ci kożuszki,
[165]
Chałupinkę ciepłą
I niegłodne brzuszki.
94.
Oj, nasza chudoba
W bogactwa uboga;
Boże, żywże ty nas
I uboższych przy nas.
95.
Czego ty sierotko
Spoglądasz do nieba?
— A gdzież mam spoglądać
Gdy mi czego trzeba.
96.
Sierota jak kamień,
Ludziom w drodze leży;
[166]
Kto nie był sierotą,
Temu nie uwierzy.
97.
Po zapłotkach śnieg się bieli,
Choć już w polu wiosna;
Choć się wszystek świat weseli,
Sierota żałosna.
98.
Ni my ojca, ni my matki,
Gdzie się przytulimy, dziatki?
Przytulmy się do Bożusia,
To nasz tatuś i matusia.
99.
Boże nasz, Boże nasz!
Nieopuszczaj-że nas,
[167]
Jak nas ty opuścisz,
Cóż potem będzie z nas?
100.
Pocieszenia nie mam,
Pociesz-że mnie, Boże!
Kiedy ojciec, matka,
Pocieszyć nie może.
101.
Najświętsza Panienko,
Pociesz-że mnie, pociesz!
Bo mnie nie pocieszy,
Matka ani ojciec.
Najświętsza Panienko,
Tyś-ci matka moja!
Pociesz-że mnie, pociesz —
Jeśli wola twoja.
[168]102.
Pocieszenia nie mam,
W polu go nie sieję;
Ty mi dasz je Boże,
Zkąd się nie spodzieję.
103.
Pracuj na chleb w pocie,
A nie skąp sierocie;
To znaczy: dla nieba
Dorabiać się chleba.
104.
Wszelka dobra dusza,
Jest jako ta świeca, —
Sama się wyniszcza,
A drugim przyświeca.
[169]105.
Oj, dzieci, dzieci!
Dzisiaj sobota,
Zakończyła się
Nasza robota.
Kiedyśmy wolni,
Cóż mamy robić?
Trzeba na święty
Dzień się sposobić.
106.
Sprawujże się dziecię,
Jak ci Pan Bóg każe, —
Bo za młode grzechy,
Bóg na starość karze.
Jeśli nie na duszy,
To skarze na ciele,
To na mająteczku,
Co go masz nie wiele.
[170]107.
Nie siać tego pola,
Które źle zorane;
Nie wyuczać dziecka,
Które źle chowane.
108.
Oj, matka co dziecka
Z młodu nie karciła,
Kiedy złe wyrośnie,
Będzie się hańbiła.
109.
Do serduszka, do mojego,
Dam ci matko klucz:
Różczką mnie nie napominaj,
Słówkiem tylko ucz.
Od różczki się rozum traci,
Duch się może stłuc,
[171]
Słówkiem rozum się zbogaci,
Słówkiem tylko ucz!
110.
Słuchaj dobréj rady,
I dobrze się sprawuj;
Starych ludzi szanuj,
A młodych się waruj.
111.
Która dzieweczka poczciwa,
Z niedobremi nie przebywa,
A jak minąć ich nie może,
To rumieni się jak zorze.
I ty chłopcze dobry bywaj,
Z niedobrymi nie przebywaj,
A jak który ci zaskoczy,
Wciśnij czapkę aż na oczy.
[172]112.
Nie mów ludziom lada czego,
Coć się w głowie kleci,
Bo to ludzie poroznoszą,
Jako wicher śmieci.
113.
O, dajże mi Panie Boże,
Służyć tobie wiernie,
A złych ludzi mijać wszędzie,
Jak na ścieszkach ciernie.
114.
Oj, cóż to tam za świat,
Cóż to tam za ludzie,
Gadają o cnocie,
Jak o jakim cudzie.
[173]115.
Oj, cnoto, ty cnoto,
Czyściejsza nad złoto,
Nie upadnij-że nam,
Jak listeczek w błoto.
116.
Ścięli dąbek, ścięli,
Już się nie zieleni;
Wyrzeczone słowo
Już się nie odmieni.
117.
Nie wart ten imienia
Nosić poczciwego,
Co nie dotrzymuje,
Przyrzeczenia swego.
[174]118.
Przed wieczorem przeproś wszystkich
W czemeś rozgniewała,
Bo jak wszystkich nie przeprosisz,
Snu nie będziesz miała.
119.
Pokłońże się dziecię,
Ojcu twemu nisko,
Bo jego serduszko,
Jest twojego blisko.
A matce się pokłoń,
Pokłoń jeszcze niżéj,
Bo matki serduszko
Jest ci jeszcze bliżéjbliżéj.
[175]120.
O gwiazdeczce, o wieczornéj
Chódź z ptaszkami spać, —
A jak rano ptaszki wstaną,
Nie leń się téż wstać.