Pieśń o domu malarskim (Boy-Żeleński, 1913)

<<< Dane tekstu >>>
Autor Tadeusz Boy-Żeleński
Tytuł Pieśń o domu malarskim
Pochodzenie Słówka. Zbiór wierszy i piosenek
Wydawca Księgarnia Polska B. Połonieckiego
Data wyd. 1913
Druk Drukarnia Narodowa
Miejsce wyd. Lwów
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

PIEŚŃ O DOMU MALARSKIM.

Przeznaczona na uroczyste przedstawienie na rzecz
budowy domu uczniów Szkoły sztuk pięknych i lekko-
myślnie odrzucona przez komitet tejże uroczystości.

Melodya jak na str. 107.




\relative c' {\clef treble
\key f \minor
\time 2/4
\autoBeamOff
f8 g as4^\marcato |
g8 g f c |
f g as4 |
g f |
f8 g as4 |
g8 g f c |
f g as4^\marcato |
g f |
\stemUp as8 bes c4^\marcato |
\stemDown des8 c bes as |
\stemUp g as bes4^\marcato |
c8 bes as g |
f g as4^\marcato |
g8 g f c |
f g as4^\marcato |
g^\marcato f^\marcato \bar "|."
}
[1]




Nie masz nic w świecie ponad
życie domowe,
Uczciwe a szczęśliwe,
tanie a zdrowe,
Któż nie wzdycha za sielskim
Domkiem swym rodzicielskim,
Choć zeń zwykle miał w zysku
Sińce na pysku...

Każdy stroi swój domek
w gloryę prześliczną,
Miłością go otacza
choć platoniczną;
Nawet przy szklance wódki,
Społeczeństwa wyrzutki
Śnią o własnym domeczku
W ciepłym szyneczku.

Wszystkim młodość się święci
jasna i czysta,

Czemuż tułać się musi
biedny artysta?
Gdy nasz Kraków niepomny
Swojej rzeszy bezdomnej,
Tulą sztuki plastyczne
Domy — — publiczne....

Teraz wszystko, jak słychać,
już się odmieni,
Stanie klasztor malarski
w przyszłej jesieni;
Każdy będzie miał celkę,
Sztalugi i modelkę,
Ciepły kocyk na łóżku,
Wodę w dzbanuszku...

Kwitnie życie rodzinne
już od poranka,
Wszystko dają na krydę,
istna sielanka;
Wszystko w domu ma malarz:
Ratafię, starkę, alasz,
Więc Piątek czy Niedziela
Spity jak bela.

Ani sposób na studya
wygnać go w pole:
„W domku ciepło i sucho,
już ja tam wolę!”

Nabrał w domu ochoty
Do uczciwej roboty,
Przepisuje na czysto
Został djurnistą.

I tak życie domowe
płynie bez chmurki,
Cieszą się także wasze
żony i córki;
Zamiast spieszyć w tym celu
Z artystą do hotelu,
Chronią się, pełne sromu,
W malarskim domu...

Spieszcie więc, Krakowianie,
z ofiarną dłonią,
Niech i biedni malarze
głowę gdzieś skłonią:
Wszakże i tak z tej braci
Czynszu żaden nie płaci,
Zbędziecie się tej kliki
Kamieniczniki!!

Pisane w r. 1908.






  1. Przypis własny Wikiźródeł Nut w skanie tej strony nie ma; dołączone zostały ze str. 107 przez zespół Wikiźródeł.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Tadeusz Boy-Żeleński.