Słowo o wyprawie Igora/II
<<< Dane tekstu >>> | ||
Autor | ||
Tytuł | Słowo o wyprawie Igora | |
Rozdział | II | |
Redaktor | Aleksander Brückner | |
Wydawca | Biblioteka Narodowa im. Ossolińskich | |
Data wyd. | 1928 | |
Druk | W. L. Anczyc i Spółka | |
Miejsce wyd. | Kraków | |
Tłumacz | Julian Tuwim | |
Źródło | Skany na Commons | |
Inne | Cały tekst | |
| ||
Indeks stron | ||
![]() |
Spojrzał wtedy Igor na jasne słońce,
A od słońca wszystko wojsko w mroku stoi.
I rzekł Igor: «Raczej niech nas porąbią, drużyno,
Niżbyśmy w niewolę poszli, bracia moi.
A przejrzyjmy się w błękitnym Donie».
Bo zapadła księciu w serce tęsknota,
Znamię nieba przesiliła ochota
Z szłomu[2] swego upić wód donieckich.
Złamać oszczep o skraj ziem połowieckich,
Choćbym własnej głowy płacił zgubą,
Bo mi Donu zakosztować lubo!»
Ty nie takbyś, o Bojanie, słowicze[3]
Ale bujałbyś pod obłokami, słowicze,
Po gałęziach myślowego drzewa[4].
Ty po ścieżce błądziłbyś Trojana
Między temi i dawnemi czasy[5]
Poprzez pola na góry, na lasy:
«To nie burza zaniosła sokoły,
Nie sokoły nad polami płyną,
Ale stada czarnych wron szybują
Albo takbyś piał[6], Welesa wnuku[7],
O, ty wieszczu z pasterskiego rodu:
«Słychać za Sułą rżenie koni,
A w Kijowie sława dzwoni».
W Putywlu chorągwie stoją.
Czeka Igor z drużyną swoją
Na miłego brata Wsewołoda.
Rzecze buj-tur Wsewołod[8] do brata:
I Światosławicy myśmy oba.
Każ ty siodłać rącze konie bułane,
Moje w Kursku stoją osiodłane,
Znasz wiciądzów[9] kurskich — woje krzepcy!
Pod szłomami ukołysani,
Ostrzem włóczni karmieni w kolebce.
Znają oni jary, drogi kręte,
Prężne łuki mają naciągnięte,
Sami, jako wilcy, w polu skaczą,
Kniaziom sławy, sobie chwały patrzą.
(Z nimi pójdziem gromić Połowczany»).
Wstąpił wtedy Igor w złote strzemię,
Słońce mrokiem zastąpiło mu drogę,[10]
Burza ciągnie, noc jęczy na trwogę,
Świstem leśna zwierzyna gada:
Ptaki obudzone, ptaki przelęknione
Zawył Dziw[11] nad drzewami wrzaskiem,
Każe słuchać ziemi nienaskiej;
Słychać Dziwa w Korsuniu, Surożu,
Krzyczy Dziw na Posulu, Pomorzu,
A i tobie, tmutorokańskie bożyszcze[12]!
Już Połowcy niebitą ścieżą
Ku wielkiemu Donowi bieżą.
Krzyczą wozy ich o północy,
Igor z wojskiem stanie nad Donem.
Na dębach stado ptasie
Rychłą się klęską pasie,
Grożą, srożą się wilki ponuro...
Zwołują na wojów kości,
Lisy kły szczerzą, warczą
Ku purpurowym tarczom[13]...
O, ziemio ruska! Jużeś ty za górą!
Mgła pokryła pola. Ścichł słowiczy szczebiot.
Wroni skrzek się budzi na uśpionej ziemi.
A Rusowie dzielni szczyty czerwonemi
Zagrodzili pole nakształt ściany krwawej;
- ↑ II. Pochód; zaćmienie słońca; Wsewołod i Kurszczanie; dalsze znamiona złej wróżby. O owem zaćmieniu opowiada kronika: «Gdy szli ku Dońcu, spojrzał nad wieczorem Igor ku niebu i ujrzał słońce jako miesiąc, i rzekł do bojarów i drużyny: Patrzcie, cóż to znaczy? Oni patrzyli i schylili głowy i rzekli: Książę! nie na dobre to znamię! Igor zaś rzekł: Bracia i drużyno! tajemnicy bożej nikt nie wie, ależ Bóg sam stwórca i znamienia i świata całego; co zaś nam stworzy, czy na dobre, czy na złe, zobaczymy». Słowo zaćmienie na czoło wysuwa, zaczyna od niego cały pochód, zamiast od Nowogrodu i Putywla (w. 30); należało uwidocznić tę żądzę wojenną, co księcia zupełnie zaślepiła.
- ↑ w. 9. szłom, hełm.
- ↑ w. 14—29. Dziwny nieco nawrót do Bojana i jego stylu.
- ↑ w. 17. po myślowem drzewie, t. j. po gęśli, jak poprzednio (I, 10); inni rozumieją drzewo metaforycznie, idealnie: drzewo życia, czy rodu, itp.
- ↑ w. 19. W oryginale czytamy tuż po w. 17: «zwijając sławy z obu stron (czyli około) tego czasu»; przenośnia to, jak poprzednie i następna o ścieżce Trojanowej, t. j. dawnej (inni upatrywali w niej istotne dawne wały cesarza Trajana).
- ↑ w. 26. piał, śpiewał;
- ↑ wnuku Welesa, tłumacz dodał «pasterskiego rodu», bo kroniki przezywają Welesa bogiem bydła. Naśladowanie Bojana kończy w. 29; od 30 opis samego pochodu, t. j. tylko głównych jego etapów.
- ↑ w. 34. buj-tur Wsewołod (1160—1196) przewyższał wszystkich Olegowiców dzielnością, więc dzikim turem (symbolem męstwa) tu obezwany.
- ↑ w. 39. wiciądz, bohater, witeź.
- ↑ w. 51. Zachód słońca, nie ponowne zaćmienie, i nadejście ponurej nocy.
- ↑ w. 56. Dziw, wedle jednych zwykły puszczyk, wedle innych raczej duch leśny, potwór.
- ↑ w. 61. tmutorokańskie bożyszcze («bałwan» w oryginale), jakiś słup kamienny (niby Złota Baba, słynna na północy) w Tmutorokaniu t. j. Tamanie na Krymie.
- ↑ w. 73. purpurowe tarcze, to samo co szczyty czerwone w. 78, bo normańskie i ruskie tarcze (szczyty) były czerwono malowane.
- ↑ w. 80 powtarza dosłownie w. 47.
