Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Nowele, Obrazki i Fantazye.djvu/116: Różnice pomiędzy wersjami
[wersja przejrzana] | [wersja przejrzana] |
Status strony | Status strony | ||
- | + | Skorygowana | |
Treść strony (podlegająca transkluzji): | Treść strony (podlegająca transkluzji): | ||
Linia 1: | Linia 1: | ||
{{pk|nie|zwykły}} ogień zapału, męstwa, wytrwania, stałości. Czoło wzniosłe, gładkie, spokojne, zdawało się wielkie myśli i piękną dusze pokrywać, usta małe, ściśnione, blade, oszczędne w wyrazy, nie otwierały się na próżne słowa, a rzadziéj jeszcze na uśmiech. Cóż mogło łączyć tak różnorodną nowożeńców parę?? Oto — wola krewnych. W ich sercach nic się nie działo, nic nie biło, nic nie wrzało, żadna namiętność, żaden pociąg. Ich ręce nie spotkały się i nie zadrżały przed związaniem u ołtarza; byli sobie obojętni, ale szli do tego związku spokojnie, bo nie mieli trującéj przyszłość przeszłości, ani wstrętu do siebie; a ówczesny zwyczaj dawno ich do podobnego połączenia przygotował.<br /> |
{{pk|nie|zwykły}} ogień zapału, męstwa, wytrwania, stałości. Czoło wzniosłe, gładkie, spokojne, zdawało się wielkie myśli i piękną dusze pokrywać, usta małe, ściśnione, blade, oszczędne w wyrazy, nie otwierały się na próżne słowa, a rzadziéj jeszcze na uśmiech. Cóż mogło łączyć tak różnorodną nowożeńców parę?? Oto — wola krewnych. W ich sercach nic się nie działo, nic nie biło, nic nie wrzało, żadna namiętność, żaden pociąg. Ich ręce nie spotkały się i nie zadrżały przed związaniem u ołtarza; byli sobie obojętni, ale szli do tego związku spokojnie, bo nie mieli trującéj przyszłość przeszłości, ani wstrętu do siebie; a ówczesny zwyczaj dawno ich do podobnego połączenia przygotował.<br /> |
||
{{tab}}Kiedy panny służebne i drużki gwarzyć około |
{{tab}}Kiedy panny służebne i drużki gwarzyć około księżnéj Beaty zaczęły i przestraszone Tatarami, zapomniały złotych szpilek w aksamitnych poduszkach, spoglądając po sobie ze drżeniem, księżna Beata, jakby ocucona z myśli głębokiéj, zapytała:<br /> |
||
{{tab}}— Cóż się stało?<br /> |
{{tab}}— Cóż się stało?<br /> |
||
{{tab}}— Nic dotąd, księżna pani — odpowiedziała zająkując się — ale, ale mówią, choć książę wojewoda mówić o tém zakazał, że Tatarzy idą.<br /> |
{{tab}}— Nic dotąd, księżna pani — odpowiedziała zająkując się — ale, ale mówią, choć książę wojewoda mówić o tém zakazał, że Tatarzy idą.<br /> |
||
Linia 8: | Linia 8: | ||
{{tab}}Wszystkie zamilkły i wszystkie uwierzyły.<br /> |
{{tab}}Wszystkie zamilkły i wszystkie uwierzyły.<br /> |
||
{{tab}}— Wzięliby nas i odesłali do seraju sułtana swojego, ci ohydni poganie — mówiła drużka — a choć cuda o nich prawią, niech nas Bóg wcielony od tych rozkoszy broni, a naprzód od ich wiary pogańskiéj, wedle któréj, jak ksiądz Makary powiada, kobiéty nie mają duszy.<br /> |
{{tab}}— Wzięliby nas i odesłali do seraju sułtana swojego, ci ohydni poganie — mówiła drużka — a choć cuda o nich prawią, niech nas Bóg wcielony od tych rozkoszy broni, a naprzód od ich wiary pogańskiéj, wedle któréj, jak ksiądz Makary powiada, kobiéty nie mają duszy.<br /> |
||
{{tab}}— Nie mają duszy, panno Stanisławo — zawołała księżna — a |
{{tab}}— Nie mają duszy, panno Stanisławo — zawołała księżna — a czémżeby żyły! prawdziwie pogańska ślepota!<br /> |
||
{{tab}}— I takim to ludziom możemy się dostać w ręce! — szeptały panny.<br /> |
{{tab}}— I takim to ludziom możemy się dostać w ręce! — szeptały panny.<br /> |
||
{{tab}}— Kto? my? — znowu odpowiedziała księżna — Alboż tu niéma zamku, dział i ludzi, alboż niéma wody w Ikwie i pasa u sukni, żeby się w ich oczach udusić.<br /> |
{{tab}}— Kto? my? — znowu odpowiedziała {{korekta|księżna|księżna.}} — Alboż tu niéma zamku, dział i ludzi, alboż niéma wody w Ikwie i pasa u sukni, żeby się w ich oczach udusić.<br /> |
||
{{tab}}— Ale ich tylu!<br /> |
{{tab}}— Ale ich tylu!<br /> |
||
{{tab}}— Nas mało, ale z nami Bóg chrześcijan i walczyć będziem na swoich śmieciskach!<br /> |
{{tab}}— Nas mało, ale z nami Bóg chrześcijan i walczyć będziem na swoich śmieciskach!<br /> |