Opowieści nadzwyczajne/Maska Śmierci Szkarłatnej: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja nieprzejrzana][wersja nieprzejrzana]
Usunięta treść Dodana treść
m kat
+format +kat. +interwiki +ilustracje
Linia 1:
__NOEDITSECTION__
[[Edgar Allan Poe]]
{{Nagłówek
 
|tytuł=Maska Śmierci Szkarłatnej
===w przekładzie [[Bolesław Leśmian|Bolesława Leśmiana]]===
[[|autor=Edgar Allan Poe]]
|sekcja=Opowiadanie
|tłumacz=Bolesław Leśmian
|tłumacz_uwagi=
|adnotacje={{wikipedia|Maska Czerwonego Moru}}
}}
 
[[Plik:Masqueofthereddeath-Clarke.jpg|250px|thumb|Oryginalna ilustracja noweli autorstwa Harry'ego Clarka.]]
 
Śmierć Szkarłatna od dawna pustoszyła ową krainę. Nigdy dżuma nie bywała tak nieodparta, tak straszliwa. Jej oznaką widomą była krew - czerwień i szkarada krwi. Towarzyszyły jej bóle ostre, nagły zawrót głowy, a potem - obfity przez wszystkie pory wyciek potów i rozłąka z życiem. Purpurowa plamistość ciała, a szczególniej twarzy, usuwała ofiarę poza koło żyjących, pozbawiając jej wszelkiej pomocy i wszelkiego współczucia. Napad, rozwój i skutek choroby były sprawą półgodzinnych zabiegów.
Linia 15 ⟶ 22:
 
Wszakże na przekór tym przerwom, orgia odznaczała się wesołością i przepychem. Upodobania księcia były zgoła osobliwe. Miał oko wprawne w dziedzinie barw i efektów. Pogardzał wszelkim decorum mody. Jego zamiary były zuchwałe i dzikie, a pomysły olśniewały przepychem barbarzyńskim. Byli tacy, którzy go posądzali o szaleństwo. Jego dworzanie czuli dobrze, iż tak nie jest. Wszakże trzeba było słyszeć go, widzieć i obcować z nim bezpośrednio, aby się upewnić, iż tak nie jest.
[[Plik:Aubrey Beardsley - Edgar Poe 4.jpg|right|250px|thumb|Oryginalna ilustracja noweli, autorstwa [[w:Aubrey Beardsley|Aubreya Beardsley'a]].]]
 
Ze względu na tak wielką uroczystość, sam przeważnie zarządzał doborem ruchomych sprzętów w siedmiu komnatach i nakaz jego upodobań osobistych narzucił styl przebraniom. Doprawdy, były to pomysły dziwolążne. Było to wprost wspaniałe, olśniewające! Była w tym - pokusa i fantazja - wiele z tego, co potem ujrzano w "Hernanim". Były postacie całkiem arabeskowe, postrojone niedorzecznie, ukształtowane na przekór wszelkim prawidłom - dziwy potworne jak majaki. Było tam pod dostatkiem czaru, rozpusty i wybryków - źdźbło zgrozy i obfitość szkarady. Słowem, była to ciżba zmór, które kroczyły napuszyście - po siedmiu komnatach. I zmory owe wyprawiały wszelkiego rodzaju łamańce, brocząc barwami komnat - i rzekłbyś, iż spod ich stóp wysnuwały się dźwięki muzyki i że dziwaczne akordy kapeli były echem ich kroków. A od czasu do czasu z komnaty aksamitnej dolatał rozdzwoniony śpiew hebanowego zegara. I wówczas na okamgnienie wszystko nieruchomiało - wszystko milkło prócz głosu zegara. Zmory stygły, drętwiały w swych ruchach. Lecz oto - echa kurantów zamierały - ich śpiew trwał jeno chwilę - i zaledwo pierzchły, już skrzydlaty i nie dotłumiony śmieszek trzepotał się wszędy. I znowu grzmiała kapela, i ożywiały się zmory - i kurczyły się w tak wesołych podrygach, jak nigdy, przyswajając sobie barwy okien, poprzez które strumienił się pożar trójnogów. Lecz żadna z masek nie śmiała już zabłąkać się do komnaty, która tkwiła tam - na samym zachodzie - noc się bowiem zbliżała, i wzmożone w swej czerwieni światło napływało od przekrwionych szyb, a kruczość żałobnych draperii nabrała grozy. I dla śmiałka, który dotknął stopą żałobnych dywanów, zegar hebanowy rozbrzmiewał cięższym i uroczyściej potężnym śpiewem kurantów, niźli dla uszu masek wirujących w beztroskiej oddali pozostałych komnat.
 
Linia 35 ⟶ 42:
[[Kategoria:Edgar Allan Poe]]
[[Kategoria:Opowiadania]]
[[Kategoria:Teksty oryginalnie w języku angielskim]]
 
[[fr:Le Masque de la mort rouge]]
[[en:The Masque of the Red Death]]
[[es:La máscara de la muerte roja]]
[[fr:Le Masque de la mort rouge]]
[[fi:Punaisen kuoleman naamio]]
[[ru:Маска Красной Смерти (По)]]
 
{{interwiki-info|en|(org.)}}