Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Nowele, Obrazki i Fantazye.djvu/277: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
 
Status stronyStatus strony
-
Przepisana
+
Skorygowana
Treść strony (podlegająca transkluzji):Treść strony (podlegająca transkluzji):
Linia 1: Linia 1:
właściciel. Przy takiéj ostrożności i baczności nieustannéj, nie podobna, aby pieniędzy swych nie odzyskał.<br />
właściciel. Przy takiéj ostrożności i baczności nieustannéj, nie podobna, aby pieniędzy swych nie odzyskał.<br />
{{tab}}Hersz, popijając herbatę, rozpowiedział to wszystkopobróżnym z pewną pół-szyderską, pół-dumną minką. Czuł on swoję godność i swój rozum, czuł wielką wyższość swoję — opowiadanie jego z małemi wyjątki było pieśnią tryumfu: ''paeanem''.<br />
{{tab}}Hersz, popijając herbatę, rozpowiedział to {{korekta|wszystkopobróżnym|wszystko podróżnym}} z pewną pół-szyderską, pół-dumną minką. Czuł on swoję godność i swój rozum, czuł wielką wyższość swoję — opowiadanie jego z małemi wyjątki było pieśnią tryumfu: ''paeanem''.<br />
{{tab}}Późno już w noc było, gdy nareszcie opowiadanie się razem z herbatą skończyło; Hersz życzył dobréj nocy podróżnym i zaczął słać sobie pod piecem, w izbie, w któréj na rozmaitych wysokościach, spało sześciu żydów wyziewających najróżniejsze wonie z siebie i odzienia. Na podłodze z dziesięciu chłopów powyciąganych chrapali smaczno, dnia czekając. Na kominku tliły reszty ognia niedogasłego, a kur w alkierzu piał zapamiętale.<br />
{{tab}}Późno już w noc było, gdy nareszcie opowiadanie się razem z herbatą skończyło; Hersz życzył dobréj nocy podróżnym i zaczął słać sobie pod piecem, w izbie, w któréj na rozmaitych wysokościach, spało sześciu żydów wyziewających najróżniejsze wonie z siebie i odzienia. Na podłodze z dziesięciu chłopów powyciąganych chrapali smaczno, dnia czekając. Na kominku tliły reszty ognia niedogasłego, a kur w alkierzu piał zapamiętale.<br />
{{tab}}''1843.''<br /><br />
{{tab}}''1843.''<br /><br />