Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Nowele, Obrazki i Fantazye.djvu/297: Różnice pomiędzy wersjami
[wersja przejrzana] | [wersja przejrzana] |
Status strony | Status strony | ||
- | + | Skorygowana | |
Treść strony (podlegająca transkluzji): | Treść strony (podlegająca transkluzji): | ||
Linia 4: | Linia 4: | ||
{{tab}}Sceny najprzykrzejsze nastąpiły nagle po balikach i podwieczorkach, niedostatek bez przejścia, bez stopniowania zajął miejsce zbytku. Julia z mężem po zabraniu wszystkiego, co mieli w remanentach, musiała na nędznym wózku ruszyć do miasteczka, gdzie eks-rządca rozpoczął o żebraninie prawie nieskończony proces przeciw dawnemu swemu pryncypałowi. Kasia przywykła do nieszczęścia, przywiązawszy się do dzieci jéj powierzonych, pojechała z niemi; ale tu państwo szwagrowstwo nie mogli już ani jéj mieścić, ani utrzymać; potrzeba było szukać znowu kąta i chleba.<br /> |
{{tab}}Sceny najprzykrzejsze nastąpiły nagle po balikach i podwieczorkach, niedostatek bez przejścia, bez stopniowania zajął miejsce zbytku. Julia z mężem po zabraniu wszystkiego, co mieli w remanentach, musiała na nędznym wózku ruszyć do miasteczka, gdzie eks-rządca rozpoczął o żebraninie prawie nieskończony proces przeciw dawnemu swemu pryncypałowi. Kasia przywykła do nieszczęścia, przywiązawszy się do dzieci jéj powierzonych, pojechała z niemi; ale tu państwo szwagrowstwo nie mogli już ani jéj mieścić, ani utrzymać; potrzeba było szukać znowu kąta i chleba.<br /> |
||
{{tab}}Kilkaset złotych, które miała od Julii Kasia oddać musiała siostrze, widząc ją w ubóstwie i nagłéj potrzebie, nie zostało jéj nic nad stary zegarek matki jeszcze, parę kolczyków koralowych i srebrną tabakierkę. Zawinąwszy to w chusteczkę, poszła rankiem do kościoła, pomodliła się i udała się do złotników, by sprzedać ostatek i nająć gdzie izdebkę.<br /> |
{{tab}}Kilkaset złotych, które miała od Julii Kasia oddać musiała siostrze, widząc ją w ubóstwie i nagłéj potrzebie, nie zostało jéj nic nad stary zegarek matki jeszcze, parę kolczyków koralowych i srebrną tabakierkę. Zawinąwszy to w chusteczkę, poszła rankiem do kościoła, pomodliła się i udała się do złotników, by sprzedać ostatek i nająć gdzie izdebkę.<br /> |
||
{{tab}} |
{{tab}}Szczęściem dla niéj u złotnika właśnie spotkała się z dawnym znajomym, widywanym u brata, zamożnym obywatelem, który dla |