Strona:Juljusz Verne - Dwaj Frontignacy.djvu/208: Różnice pomiędzy wersjami
→Nieskorygowana: do sformatowania |
(Brak różnic)
|
Wersja z 12:00, 15 maj 2016
Ta strona została przepisana.
ków... no półtuzina to cośkolwiek za dużo... Ale ba! — Amerykanin! (Antonia wchodzi) E! pal djabli! Wszystko dobrze będzie — rozpocznę nowe życie.
- Scena 9.
- Frontignac — Antonia.
- Antonia.
- Dzień dobry panie Frontignac.
- Frontignac.
- Pani Roquamor! — A jakże się przestraszyłem!! —
- Antonia (z kokieterją)
- A! — zdaje się, że moje zjawienie się niepodoba się panu wcale?
- Frontignac.
- A naturalnie!