Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Nowele, Obrazki i Fantazye.djvu/303: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
 
Status stronyStatus strony
-
Przepisana
+
Skorygowana
Treść strony (podlegająca transkluzji):Treść strony (podlegająca transkluzji):
Linia 1: Linia 1:
{{tab}}— Serdecznie panu dziękuję — rzekłem, oddając grzecznością za grzeczność, ale mi nic już nie potrzeba, posłałem ludzi z przewodnikiem do kowala, spodziewam się, że poprawka około osi nie zabawi długo!<br />
{{tab}}— Serdecznie panu dziękuję — rzekłem, oddając grzecznością za grzeczność, ale mi nic już nie potrzeba, posłałem ludzi z przewodnikiem do kowala, spodziewam się, że poprawka około osi nie zabawi długo!<br />
{{tab}}— Zawsze godzin kilka! — rzekł nieznajomy — a eo przez ten czas robić w nudnéj karczmie zamkniętemu między czterema ścianami? Staropolskie nasze zwyczaje gościnności upoważniają mnie prosić pana do dworu.<br />
{{tab}}— Zawsze godzin kilka! — rzekł nieznajomy — a co przez ten czas robić w nudnéj karczmie zamkniętemu między czterema ścianami? Staropolskie nasze zwyczaje gościnności upoważniają mnie prosić pana do dworu.<br />
{{tab}}Tu mi się zaprezentował, jako gospodarz, ja mu wzajemnie, a żeśmy zaraz po nazwiskach poszedłszy, dopytali się jakichś familijnych stosunków nawet — bo któż u nas nie koligat! — musiałem przyjąć zaproszenie do dworu.<br />
{{tab}}Tu mi się zaprezentował, jako gospodarz, ja mu wzajemnie, a żeśmy zaraz po nazwiskach poszedłszy, dopytali się jakichś familijnych stosunków nawet — bo któż u nas nie koligat! — musiałem przyjąć zaproszenie do dworu.<br />
{{tab}}Szczęściem gospodarz był sam jeden, żona w dalekiéj podróży i mój surdut letni uszedł na te niespodziane odwiedziny.<br />
{{tab}}Szczęściem gospodarz był sam jeden, żona w dalekiéj podróży i mój surdut letni uszedł na te niespodziane odwiedziny.<br />