Strona:Współczesni poeci polscy.djvu/109: Różnice pomiędzy wersjami

(Brak różnic)

Wersja z 10:47, 25 cze 2016

Ta strona została przepisana.

O lilio czystych krynic! o gołąbku
Opróżnionego gniazda! drzewko krasne,
Wieńczony krwawą jagodą jarząbku!
Widzieć cię jeszcze, nim na wieki zasnę,
Ach, dozwoliły mi anioły złote
I pod twe stopy rzucić serce własne.

A potem przyszły wspomnienia lat młodzieńczych, poeta ujrzał znowu przed oczyma duszy „wzniosły i święty orszak duchów“ sobie znajomych, co pragnieniem ideału żyli i poświęca im słowa czci i uwielbienia. Wtem otacza go chmura ciemniejsza od innych, a z niej wyłania się „anioł przeznaczeń“ — „jak płomień jasny, a jak marmur twardy, nieugiętością zbrojny, nie puklerzem“ i spogląda na poetę ze spokojną „pogardą“, a odgadując chęci zbłąkanego wśród nocy i pustki wędrowca, wypowiada swój pogląd na sprawę społeczeństw. Jest on nieubłaganym dla wszystkich objawów życia tchnących łzawą miękkością, zadowoleniem z połowicznego istnienia, apatyą, rozpacznem zapatrzeniem się w przeszłość:

Bo kto do tyla duszę swą zuboży,
Że już z niej zetrze nieśmiertelne piętno
I dobrowolnie w prochach się położy,
Jak samobójca pierś splamiwszy smętną —
Wart, by go zdeptał praw skrzywdzonych mściciel
I nawet pamięć jego będzie wstrętną.
.................