Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Nowele, Obrazki i Fantazye.djvu/539: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
 
Status stronyStatus strony
-
Przepisana
+
Skorygowana
Treść strony (podlegająca transkluzji):Treść strony (podlegająca transkluzji):
Linia 1: Linia 1:
{{tab}}— Z łaski Bożéj, nie źle, jak staremu... nie skarżę się.<br />
{{tab}}— Z łaski Bożéj nie źle, jak staremu... nie skarżę się.<br />
{{tab}}Począł się uśmiechać.<br />
{{tab}}Począł się uśmiechać.<br />
{{tab}}— Waćpan, panie poruczniku, zawsze więcéj żyłeś dla ludzi, niż dla siebie, i teraz pewnie trzymasz się tej wyśmienitéj metody. Jakże tam protegowani jego?<br />
{{tab}}— Waćpan, panie poruczniku, zawsze więcéj żyłeś dla ludzi, niż dla siebie, i teraz pewnie trzymasz się téj wyśmienitéj metody. Jakże tam protegowani jego?<br />
{{tab}}Śmiał się.<br />
{{tab}}Śmiał się.<br />
{{tab}}— Za mały jestem, abym mógł kogo protegować — rzekłem.<br />
{{tab}}— Za mały jestem, abym mógł kogo protegować — rzekłem.<br />
Linia 12: Linia 12:
{{tab}}— Czasy ciężkie — powtórzył, wetknął mi w rękę papierek, ukłonił się i odszedł prędko, nim mu podziękować mogłem.<br />
{{tab}}— Czasy ciężkie — powtórzył, wetknął mi w rękę papierek, ukłonił się i odszedł prędko, nim mu podziękować mogłem.<br />
{{tab}}Dopiéro po odejściu jego rozwinąłem asygnatę — dwudziestopięciorublową. Fraszka to była, ale zawsze lepiéj niż nic i świadczy o poruszeniu serca. Teraz na mnie spada kłopot, jak to użyć, aby poszło na korzyść chłopcu, nie na swawolę. Zakłopotałem się mocno, muszę się poradzić z moim poczciwym gospodarzem.<br />
{{tab}}Dopiéro po odejściu jego rozwinąłem asygnatę — dwudziestopięciorublową. Fraszka to była, ale zawsze lepiéj niż nic i świadczy o poruszeniu serca. Teraz na mnie spada kłopot, jak to użyć, aby poszło na korzyść chłopcu, nie na swawolę. Zakłopotałem się mocno, muszę się poradzić z moim poczciwym gospodarzem.<br />
{{tab}}''7 sierpnia.'' Bieda z tymi 25 rublami, istna bieda! Jako kapitał na procencie przyniesie bzdurstwo, do utrzymania w szkołach chłopca za mało, do oporządzenia za wiele. Co z niemi zrobić? Gospodarz radzi, abym u niego wziął sukna, które on ma dać bardzo tanio i od stóp do głów chłopca obszyć kazał. A co mu po tém? Wolałbym go za te pieniądze dać gdzie do nauczyciela, ale na długoż to stanie?<br />
{{tab}}''7 sierpnia.'' Bieda z temi 25 rublami, istna bieda! Jako kapitał na procencie przyniesie bzdurstwo, do utrzymania w szkołach chłopca za mało, do oporządzenia za wiele. Co z niemi zrobić? Gospodarz radzi, abym u niego wziął sukna, które on ma dać bardzo tanio i od stóp do głów chłopca obszyć kazał. A co mu po tém? Wolałbym go za te pieniądze dać gdzie do nauczyciela, ale na długoż to stanie?<br />
{{tab}}Nie chciałbym miéć nic na sumieniu; pytam wszystkich, radzę się, każdy co innego mówi, i dwóch się nie zgodziło na jedno. Muszę samego łobuza odszukać i spenetrować go — czego-by téż on sobie życzył. Nie inaczéj.<br />
{{tab}}Nie chciałbym miéć nic na sumieniu; pytam wszystkich, radzę się, każdy co innego mówi, i dwóch się nie zgodziło na jedno. Muszę samego łobuza odszukać i spenetrować go — czego-by téż on sobie życzył. Nie inaczéj.<br />
{{tab}}Bury kot znowu po dachach łazi, że téż go licho nie wzięło! Ale co złego, to nie ginie.<br />
{{tab}}Bury kot znowu po dachach łazi, że téż go licho nie wzięło! Ale co złego, to nie ginie.<br />