Tęsknię ku tobie, o szumiący lesie! (1912): Różnice pomiędzy wersjami

[wersja nieprzejrzana][wersja przejrzana]
Usunięta treść Dodana treść
Wyciorek (dyskusja | edycje)
Nie podano opisu zmian
 
formatowanie, licencja
Linia 1:
{{Nagłówek
[[Jan Kasprowicz]]
|tytuł=Tęsknię ku tobie, o szumiący lesie!
|autor=Jan Kasprowicz
}}
 
<poem>
<big>'''I'''</big>
 
Tęsknię ku tobie, o szumiący lesie!
:<big>'''I'''</big>
Ku twoim pieśniom, które wiew wiosenny
W bezmierny przestwór na swych puchach niesie,
Ulata duch mój, sam w melodie plenny.
 
Syt jestem ziemi; z tej kaźni codziennéj,
:Tęsknię ku tobie, o szumiący lesie!
Trosk jej i cierpień, o szumiący lesie,
:Ku twoim pieśniom, które wiew wiosenny
W akordy hymnów pierwotnych brzemienny,
:W bezmierny przestwór na swych puchach niesie,
Jak więzień z kajdan, tak ma dusza rwie się.
:Ulata duch mój, sam w melodie plenny.
 
Jest zapomnienie w tej pieśni; jest lube,
O rozśpiewany, o szumiący lesie,
W fali twych tonów rozpłynięcie bytu;
 
Jest w nich tajemne przeczucie, że zgubę
:Syt jestem ziemi; z tej kaźni codziennéj,
Tego, co duszy wybawieniem zwie się,
:Trosk jej i cierpień, o szumiący lesie,
Chowają w sobie dziedziny błękitu...
:W akordy hymnów pierwotnych brzemienny,
:Jak więzień z kajdan, tak ma dusza rwie się.
 
 
<big>'''II'''</big>
:Jest zapomnienie w tej pieśni; jest lube,
:O rozśpiewany, o szumiący lesie,
:W fali twych tonów rozpłynięcie bytu;
 
Struny twej harfy, o szumiący lesie,
Dech ów porusza, co byt w onej porze,
Gdy pod budowę wszechświata przyciesie
Pramistrz w niezmiernym układał przestworze –
 
Gdy kształty bytów święte Słowo boże
:Jest w nich tajemne przeczucie, że zgubę
Przybierać jęło. O szumiący lesie,
:Tego, co duszy wybawieniem zwie się,
Rozlewne dźwięków przedwiekowych morze!
:Chowają w sobie dziedziny błękitu...
Wonczas, gdy żywioł za żywiołem rwie się,
 
Kiedy Tworzyciel blask swój i swe cienie,
I cichość swoją, i swój rozgwar niesie
W pustą bez końca i bez nocy głuszę –
 
To samo wonczas spłodziło nasienie,
:<big>'''II'''</big>
O rozśpiewany, o szumiący lesie,
Dwie siostry bliźnie: twą i moją duszę.
 
:Struny twej harfy, o szumiący lesie,
:Dech ów porusza, co byt w onej porze,
:Gdy pod budowę wszechświata przyciesie
:Pramistrz w niezmiernym układał przestworze –
 
<big>'''III'''</big>
 
Dlatego dzisiaj, o szumiący lesie,
:Gdy kształty bytów święte Słowo boże
Ma dusza wnika w twą duszę, rozumie,
:Przybierać jęło. O szumiący lesie,
Chociaż ludzkiego ciała ogniem zwie się,
:Rozlewne dźwięków przedwiekowych morze!
Choć ludzkim śpiewa językiem, w tym szumie
:Wonczas, gdy żywioł za żywiołem rwie się,
 
Akord najcichszy... A gdy w drzew twych tłumie,
O rozśpiewany, o szumiący lesie,
Wichr się rozgości w swej szalonej dumie
I burzycielskim swoim tchem rozniesie
 
Twe liście świeże, przerywając ciszę
:Kiedy Tworzyciel blask swój i swe cienie,
Trzaskiem konarów, i ma dusza gnie się,
:I cichość swoją, i swój rozgwar niesie
I swą koronę wraz z twymi kołysze,
:W pustą bez końca i bez nocy głuszę –
 
I razem z tobą, o jęczący lesie,
Jęczy, i jęk swój razem z twoim splata
W echo tych cierpień, co ranią pierś świata...
 
:To samo wonczas spłodziło nasienie,
:O rozśpiewany, o szumiący lesie,
:Dwie siostry bliźnie: twą i moją duszę.
 
<big>'''IV'''</big>
 
O rozśpiewany, o szumiący lesie!
:<big>'''III'''</big>
Wiem ci ja dobrze, że ten wichr, choć zrywa
Twe i me łono, choć ból z sobą niesie,
Że snadź go dusza nie wytrzyma żywa,
 
Nie jak wróg na nas z dzikim świstem spływa,
:Dlatego dzisiaj, o szumiący lesie,
Ale najszczerszym przyjacielem zwie się,
:Ma dusza wnika w twą duszę, rozumie,
Bo najszumniejsze melodie dobywa
:Chociaż ludzkiego ciała ogniem zwie się,
Z mej i twej lutni, o rozgrany lesie!
:Choć ludzkim śpiewa językiem, w tym szumie
 
A jednak dzisiaj – niech wierzchołki twoje
Ten tajemniczy, cichy wiew porusza
W pieśń, co ma w sobie zapomnienia zdroje,
 
Co rozpłynięciem jest bytu. Niech rwie się
:Akord najcichszy... A gdy w drzew twych tłumie,
Świat ten! Spokoju spragniona ma dusza,
:O rozśpiewany, o szumiący lesie,
O słodką ciszę szeleszczący lesie!
:Wichr się rozgości w swej szalonej dumie
</poem>
:I burzycielskim swoim tchem rozniesie
 
 
:Twe liście świeże, przerywając ciszę
:Trzaskiem konarów, i ma dusza gnie się,
:I swą koronę wraz z twymi kołysze,
 
 
:I razem z tobą, o jęczący lesie,
:Jęczy, i jęk swój razem z twoim splata
:W echo tych cierpień, co ranią pierś świata...
 
 
:<big>'''IV'''</big>
 
:O rozśpiewany, o szumiący lesie!
:Wiem ci ja dobrze, że ten wichr, choć zrywa
:Twe i me łono, choć ból z sobą niesie,
:Że snadź go dusza nie wytrzyma żywa,
 
 
:Nie jak wróg na nas z dzikim świstem spływa,
:Ale najszczerszym przyjacielem zwie się,
:Bo najszumniejsze melodie dobywa
:Z mej i twej lutni, o rozgrany lesie!
 
 
:A jednak dzisiaj – niech wierzchołki twoje
:Ten tajemniczy, cichy wiew porusza
:W pieśń, co ma w sobie zapomnienia zdroje,
 
 
:Co rozpłynięciem jest bytu. Niech rwie się
:Świat ten! Spokoju spragniona ma dusza,
:O słodką ciszę szeleszczący lesie!
 
{{TekstPD|Jan Kasprowicz}}
 
[[Kategoria:Jan Kasprowicz]]