Strona:Wacław Gąsiorowski - Mędrala.djvu/20: Różnice pomiędzy wersjami
[wersja przejrzana] | [wersja przejrzana] |
Himiltruda (dyskusja | edycje) |
|||
Status strony | Status strony | ||
- | + | Uwierzytelniona | |
Treść strony (podlegająca transkluzji): | Treść strony (podlegająca transkluzji): | ||
Linia 1: | Linia 1: | ||
{{pk|do|skoczyła}}. Zrobiło się zamieszanie, przerywane wykrzyknikami gromady i wrzaskiem Michałowej.<br /> |
{{pk|do|skoczyła}}. Zrobiło się zamieszanie, przerywane wykrzyknikami gromady i wrzaskiem Michałowej.<br /> |
||
{{tab}}— A ty odmieńcze, nic dobrego! Duszę djabłu dla głupiego mędrkowania byś zaprzedał!... Las wyrąbać ci się zachciało, gałganie!! Poczekaj, ja ci tego nie daruję... A masz |
{{tab}}— A ty odmieńcze, nic dobrego! Duszę djabłu dla głupiego mędrkowania byś zaprzedał!... Las wyrąbać ci się zachciało, gałganie!! Poczekaj, ja ci tego nie daruję!... A masz!...<br /> |
||
{{tab}}Starsi pospieszyli rozbrajać powaśnionych małżonków i godzić. Gospodarze, którym z początku sposób Stęporka na ochronę wydawał się bardzo prostym i do wykonania łatwym — drapali się po głowach i stali w niepewności.<br /> |
{{tab}}Starsi pospieszyli rozbrajać powaśnionych małżonków i godzić. Gospodarze, którym z początku sposób Stęporka na ochronę wydawał się bardzo prostym i do wykonania łatwym — drapali się po głowach i stali w niepewności.<br /> |
||
{{tab}}Ktoś bąknął |
{{tab}}Ktoś bąknął, aby do dziedzica, albo lepiej do dobrodzieja, a wreszcie do komisarza na poradę pójść. Już się ci i owi zaczęli wybierać, gdy naraz przed chałupę Michałową zajechał jednokonny wózek rudego Berka. Berek żwawo wyskoczył z wózka i wmięszał się między gromadę włościan, wypytując ciekawie o powód zebrania.<br /> |
||
{{tab}}Zjawienie się znanego wszystkim handlarza zbożowego, włóczącego się ustawicznie od miasta do miasta i od wsi do wsi, wywołało ukontentowanie. Już ci taki obieżyświat nie jedno ciekawe o ochronie wiedział!<br /> |
{{tab}}Zjawienie się znanego wszystkim handlarza zbożowego, włóczącego się ustawicznie od miasta do miasta i od wsi do wsi, wywołało ukontentowanie. Już ci taki obieżyświat nie jedno ciekawe o ochronie wiedział!<br /> |
||
{{tab}}Żywo więc przedstawili żydkowi w czem rzecz i dawaj go o wyjaśnienie pytać. Berek stał przez chwilę z oczyma bezmyślnie wytrzeszczonemi, pogładził brodę i zaczął, wykrzywiając się i wymachując rękoma.<br /> |
{{tab}}Żywo więc przedstawili żydkowi w czem rzecz i dawaj go o wyjaśnienie pytać. Berek stał przez chwilę z oczyma bezmyślnie wytrzeszczonemi, pogładził brodę i zaczął, wykrzywiając się i wymachując rękoma.<br /> |