Strona:Upominek. Książka zbiorowa na cześć Elizy Orzeszkowej (1866-1891).pdf/608: Różnice pomiędzy wersjami
[wersja przejrzana] | [wersja przejrzana] |
Nie podano opisu zmian |
|||
Status strony | Status strony | ||
- | + | Skorygowana | |
Treść strony (podlegająca transkluzji): | Treść strony (podlegająca transkluzji): | ||
Linia 2: | Linia 2: | ||
{{---|40}} |
{{---|40}} |
||
[[Plik:Roman Zawiliński.jpg|left|180px]] |
[[Plik:Roman Zawiliński.jpg|left|180px]] |
||
<br |
<br> |
||
{{f*|w=200%|P}}rzed kilku laty wyczytałem w jednem z najpoważniejszych czasopism warszawskich w tym porządku wyrazów umieszczony pod artykułem podpis: Henryk dr. Biegeleisen. Uważając położenie tytułu akademickiego ''dr.'' między imieniem a nazwiskiem za pospolity błąd zecerski, byłbym może o tem zupełnie przepomniał, gdyby nie powtórne napotkanie tego samego zjawiska w tym samym tomie raz jeszcze w tekście, a drugi raz w spisie rzeczy. Niebawem w następnym tomie znalazłem: „Michał dr. Szymanowski, Teofil dr. Ziemba, Br. dr. Łoziński“. Trzy inne nazwiska autorów w podobny jak powyższy sposób opatrzone tytułem dr. po imieniu chrzestnem; w następnych zaś rocznikach, a zwłaszcza z roku 1885 i 1886 napotkałem podobny szyk wyrazów, nie kilka lub kilkanaście, ale kilkadziesiąt (przeszło 40), razy. Nie można było już wtedy wątpić, że się tu ma do czynienia, nie z błędem zecerskim, ale ze świadomą siebie, chociaż na błędnej asocjacji opartą, wolą autorów, czy redakcji.<br |
{{f*|w=200%|P}}rzed kilku laty wyczytałem w jednem z najpoważniejszych czasopism warszawskich w tym porządku wyrazów umieszczony pod artykułem podpis: Henryk dr. Biegeleisen. Uważając położenie tytułu akademickiego ''dr.'' między imieniem a nazwiskiem za pospolity błąd zecerski, byłbym może o tem zupełnie przepomniał, gdyby nie powtórne napotkanie tego samego zjawiska w tym samym tomie raz jeszcze w tekście, a drugi raz w spisie rzeczy. Niebawem w następnym tomie znalazłem: „Michał dr. Szymanowski, Teofil dr. Ziemba, Br. dr. Łoziński“. Trzy inne nazwiska autorów w podobny jak powyższy sposób opatrzone tytułem ''dr.'' po imieniu chrzestnem; w następnych zaś rocznikach, a zwłaszcza z roku 1885 i 1886 napotkałem podobny szyk wyrazów, nie kilka lub kilkanaście, ale kilkadziesiąt (przeszło 40), razy. Nie można było już wtedy wątpić, że się tu ma do czynienia, nie z błędem zecerskim, ale ze świadomą siebie, chociaż na błędnej asocjacji opartą, wolą autorów, czy redakcji.<br> |
||
{{tab}}Proces psychiczny, jaki się tu odbył, jest bardzo prosty. Mówimy często, a piszemy zawsze: Wojciech hr. Dzieduszycki, Aleksander hr. Przeździecki, Stanisław ks. Lubomirski, Roman ks. Sanguszko, to jest, piszemy zawsze skrócone czy pełne tytuły: ''hrabia'' (hr.) '' |
{{tab}}Proces psychiczny, jaki się tu odbył, jest bardzo prosty. Mówimy często, a piszemy zawsze: Wojciech hr. Dzieduszycki, Aleksander hr. Przeździecki, Stanisław ks. Lubomirski, Roman ks. Sanguszko, to jest, piszemy zawsze skrócone czy pełne tytuły: ''hrabia'' (hr.) ''książę'' (ks.) między imieniem chrzestnem, a nazwiskiem. Nie podobieństwo istoty, ale podobieństwo formy, zwłaszcza w skróceniu ''(hr.'' a ''dr.)'', stawia na równi ''A. hr. B.'' i ''A. dr. B.'', bez głębszego wniknięcia w rzecz samą, bez zbadania takiego tych wyrazów szyku, który ma w pierwszym razie swą podstawę historyczną i gramatyczną, w drugim zaś nie ma żadnej, przez co logicznie i gramatycznie jest niewłaściwy.<br> |
||
{{tab}}Nazwiska polskie szlacheckie na ''ski'' i ''cki'' pochodzą, jak wiadomo, przeważnie od miejscowości, których dziedzicem była rodzina; jako pochodne wyrazy, na mocy przyrostka i znaczenia pierwotnego są one przymiotnikami. Dziedzice Gruszczyna n. p. zwali się panami (t. j. właścicielami) Gruszczyńskimi; |
{{tab}}Nazwiska polskie szlacheckie na ''ski'' i ''cki'' pochodzą, jak wiadomo, przeważnie od miejscowości, których dziedzicem była rodzina; jako pochodne wyrazy, na mocy przyrostka i znaczenia pierwotnego są one przymiotnikami. Dziedzice Gruszczyna n. p. zwali się panami (t. j. właścicielami) Gruszczyńskimi; |