Strona:Władysław Orkan - Nowele.djvu/156: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
 
Status stronyStatus strony
-
Przepisana
+
Skorygowana
Treść strony (podlegająca transkluzji):Treść strony (podlegająca transkluzji):
Linia 1: Linia 1:
się, bieleje... i powoli rozpływa w jeden jasny, iskrami zasiany błękit...<br />
się, bieleje... i powoli rozpływa w jeden jasny, iskrami zasiany błękit...<br>
{{tab}}Śniłem raz taką Naturę... Z dziennego światła w mroczny labirynt wszedłem i kurytarze mię wiodły, nie wiem dokąd... Cel u wnijścia zgubiłem i błąkałem się po gmachu w mrokach przeraźliwych... Czy ten kurytarz wiedzie w nieskończoność?... Zaląkłem się wieczności, wracać pragnąłem... Za mną zamykały się ściany... Nagle oblało mnie mgliste światło...<br /><br />
{{tab}}Śniłem raz taką Naturę... Z dziennego światła w mroczny labirynt wszedłem i kurytarze mię wiodły, nie wiem dokąd... Cel u wnijścia zgubiłem i błąkałem się po gmachu w mrokach przeraźliwych... Czy ten kurytarz wiedzie w nieskończoność?... Zaląkłem się wieczności, wracać pragnąłem... Za mną zamykały się ściany... Nagle oblało mnie mgliste światło...<br><br>
''<poem>
''{{F|przed=1em|po=1em|<poem>
Ona w niem stała —
Ona w niem stała —
Cudowna, wspaniała!...
Cudowna, wspaniała!...
Linia 8: Linia 8:
A Ona w świetle księżyca skąpana
A Ona w świetle księżyca skąpana
Szła... cała czysta i niepokalana...
Szła... cała czysta i niepokalana...
</poem>''<br />
</poem>}}''
{{tab}}Szata z błękitnej mgły w obłoczne się fałdy mieniła, a biała przepaska jak mleczna droga, wiła się koło bioder... I szła ku mnie światłem księżycowem taka rozkoszna, wspaniała... Ramieniem objęła moje ramię, włosy Jej, jak długie włosy brzóz, szeleściły mi koło szyi... Piersi Jej, jak miękkie, białe, aksamitne róże, upajały mnie... Magnetyczne światło pociągało... A kiedy błękitne mgły owinęły mnie, stałem się niewolnikiem Pięknej i piłem urok i czar i oddychałem woniami białych, aksamitnych róż... Upiłem się czarem i sen mię światłu mglistemu odebrał. {{pp|Śni|łem}}
{{tab}}Szata z błękitnej mgły w obłoczne się fałdy mieniła, a biała przepaska jak mleczna droga, wiła się koło bioder... I szła ku mnie światłem księżycowem taka rozkoszna, wspaniała... Ramieniem objęła moje ramię, włosy Jej, jak długie włosy brzóz, szeleściły mi koło szyi... Piersi Jej, jak miękkie, białe, aksamitne róże, upajały mnie... Magnetyczne światło pociągało... A kiedy błękitne mgły owinęły mnie, stałem się niewolnikiem Pięknej i piłem urok i czar i oddychałem woniami białych, aksamitnych róż... Upiłem się czarem i sen mię światłu mglistemu odebrał. {{pp|Śni|łem}}