Z Moskwy do Irkutska/Cz.1/13: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
Usunięta treść Dodana treść
nowy tekst
 
+ilustracje
Linia 28:
 
Michał nie kładł się wcale. Nie mógłby spać ani jednej godziny, Uderzenie spicruty zdawało się parzyć go zarzewiem.
[[File:'Michael Strogoff' by Jules Férat 35.jpg|right|200px]]
*
–Dla Ojczyzny! wyszeptał.
 
Linia 64:
 
Michał zbliżył się do poczthaltera, oparł obiedwie ręce na jego ramionach i głosem dziwnie spokojnym powiedział:
[[File:'Michael Strogoff' by Jules Férat 36.jpg|left|200px]]
*
– Odejdź przyjacielu! odejdź! Zabiłbym cię!
 
Linia 125:
– Mówisz: nie! Ah bracie, jeżeli twoja matka jest w Omsku, czyż możesz jej nie widzieć, z jakiego powodu?
 
– Z jakiego powodu Nadia! pytasz o przyczynę, wykrzyknął MiichałMichał głosem tak wzruszonym, że aż Nadia zadrżała. Ależ z powodów które uczyniły mnie cierpliwym aż do nikczemności z nędznikiem który…
 
Nie miał siły dokończyć.
Linia 204:
 
Łodzie tatarskie zaledwo o sto stóp były oddalone. Niosły one oddział żołnierzy wysłanych na zwiady do Omska.
[[File:'Michael Strogoff' by Jules Férat 37.jpg|right|200px]]
 
Prom daleko jeszcze był od brzegu. Przewoźnicy podwajali usiłowania. Michał przyłączył się do nich, chwycił bosak i manewrował nim z nadludzką siłą. Gdyby mógł dostać się do brzegu, wsiąść w tarantas, miał niejaką szansę ucieczki tatarom pieszym. Ale wszystkie trudy miały pozostać daremnemi!
 
Linia 218:
 
Dziewica miała już iść za nim, kiedy Michał dosięgnięty lancą, wpadł do rzeki. Prąd porwał go, chwilę poruszał ręką nad wodą i zniknął.
 
*
Nadia krzyknęła, ale zanim miała czas skoczyć za Michałem, schwycono ją, porwano i wsadzono do łodzi.