Strona:Stefan Żeromski - Wczoraj i dziś. Serya druga.djvu/23: Różnice pomiędzy wersjami

N
(Brak różnic)

Wersja z 17:21, 22 gru 2017

Ta strona została przepisana.

usta oślepiającego się Edypa... A kryje się w niej dziwna rozkosz, słodka konieczność, największa mądrość.
Cicho leżał chłopowina ubogi na swym tapczanie i szedł po duszy jego jakby Chrystus po bałwanach wzburzonych morza, uśmierzając burzę...
Odtąd przez długie noce, przez dnie plugawe patrzył na wszystko jakby z niezmierzonego oddalenia, z dobrego miejsca, gdzie jest cicho i niewymownie dobrze, skąd wszystko wydaje się małe, trochę zabawne i głupiutkie, lecz godne miłości.
— A niech-ta, niech-ta, — szeptał do siebie, — niech-ta Pan Jezus da ludziom... Nie bój się! i mnie ta niezgorzej przecie...