Strona:Maria Konopnicka - Książka dla Tadzia i Zosi.djvu/130: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
 
Status stronyStatus strony
-
Skorygowana
+
Uwierzytelniona
Treść strony (podlegająca transkluzji):Treść strony (podlegająca transkluzji):
Linia 1: Linia 1:
{{pk|cie|mnicy}} wiodą; ale tych łodyg nie każ ogniem wytracać, tylko je ze mną w loch rzucić daj! A za dwa miesiące usłyszysz co nowego o mnie.<br />
{{pk|cie|mnicy}} wiodą; ale tych łodyg nie każ ogniem wytracać, tylko je ze mną w loch rzucić daj! A za dwa miesiące usłyszysz co nowego o mnie.<br>
{{tab}}Król zezwolił, a tejże godziny, starca i całą kupę owych łodyg siwych cisnęli do lochu.<br />
{{tab}}Król zezwolił, a tejże godziny, starca i całą kupę owych łodyg siwych cisnęli do lochu.<br>
{{tab}}Byłby tam staruszek niechybnie z głodu zginął, ale mu przynosiła jeść córka dozorcy, młoda, śliczna i pracowita dziewczyna.<br />
{{tab}}Byłby tam staruszek niechybnie z głodu zginął, ale mu przynosiła jeść córka dozorcy, młoda, śliczna i pracowita dziewczyna.<br>
{{tab}}— A jak jej było na imię, nianiu?<br />
{{tab}}— A jak jej było na imię, nianiu?<br>
{{tab}}— Na imię jej było Rózia. Rózia przychodziła codzień do lochu ze swoją przęślicą, na której przędła jedwab dla bogatej pani, i czekała aż się staruszek posili. Pewnego dnia namówił ją ów więzień, że zamiast jedwabiu naskubała włókienek z onego zielska, nawinęła na przęślicę i zaczęła prząść. Ze żartów, ot, bo myślała, że z tego nic nie będzie.<br />
{{tab}}— Na imię jej było Rózia. Rózia przychodziła codzień do lochu ze swoją przęślicą, na której przędła jedwab dla bogatej pani, i czekała aż się staruszek posili. Pewnego dnia namówił ją ów więzień, że zamiast jedwabiu naskubała włókienek z onego zielska, nawinęła na przęślicę i zaczęła prząść. Ze żartów, ot, bo myślała, że z tego nic nie będzie.<br>
{{tab}}Tymczasem patrzy, a tu równiuteńka niteczka snuje jej się a snuje, aż wrzeciono furczy. Zadziwiła się bardzo, a że jej jedwabiu już brakło, zaczęła one włókienka prząść. Kiedy już tego dużo naprzędła, rzekł jej {{pp|sta|ruszek}}
{{tab}}Tymczasem patrzy, a tu równiuteńka niteczka snuje jej się a snuje, aż wrzeciono furczy. Zadziwiła się bardzo, a że jej jedwabiu już brakło, zaczęła one włókienka prząść. Kiedy już tego dużo naprzędła, rzekł jej {{pp|sta|ruszek}}