Strona:Zofia Dromlewiczowa - Siostra lotnika.djvu/59 (edytuj)
Wersja z 12:11, 19 sie 2018
, 5 lat temu→Skorygowana: + literówka
[wersja przejrzana] | [wersja przejrzana] |
m bot poprawia formatowanie |
→Skorygowana: + literówka |
||
Status strony | Status strony | ||
- | + | Skorygowana | |
Treść strony (podlegająca transkluzji): | Treść strony (podlegająca transkluzji): | ||
Linia 1: | Linia 1: | ||
{{tab}}– Przecież dzisiaj każdy samolot unosi się w górę.<br> |
{{tab}}– Przecież dzisiaj każdy samolot unosi się w górę.<br> |
||
{{tab}}– Tak, ale to nie jest to samo. Pomyślał, jakby to było przyjemnie żeby wystarczyło wyjąć skrzydła z kieszeni.<br> |
{{tab}}– Tak, ale to nie jest to samo. Pomyślał, jakby to było przyjemnie żeby wystarczyło wyjąć skrzydła z kieszeni.<br> |
||
{{tab}}– Takie |
{{tab}}– Takie małe….<br> |
||
{{tab}}– No, przesadziłem trochę, w kieszeni się nie zmieszczą |
{{tab}}– No, przesadziłem trochę, w kieszeni się nie zmieszczą. Ale zawsze wydostać poprostu bez wielkiego kłopotu skrzydła, przypiąć je do ramion i już człowiek może sobie pofrunąć kiedy chce.<br> |
||
{{tab}}– Np. podczas lekcji przyrody.<br> |
{{tab}}– Np. podczas lekcji przyrody.<br> |
||
{{tab}}– Chociażby.<br> |
{{tab}}– Chociażby.<br> |