Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Nowele, Obrazki i Fantazye.djvu/177: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
Pywikibot touch edit
Anwar2 (dyskusja | edycje)
Status stronyStatus strony
-
Skorygowana
+
Uwierzytelniona
Treść strony (podlegająca transkluzji):Treść strony (podlegająca transkluzji):
Linia 1: Linia 1:
<center><big>'''<noinclude>22.&nbsp;</noinclude>Dumania.'''</big></center><br />
{{c|'''<noinclude>22.&nbsp;</noinclude>Dumania.'''}}<br />
{{---|40}}<br />
{{---|40}}<br />
{{tab}}Któż nie zna jednego rodzaju ludzi, przez któren najbliżéj pokrewni jesteśmy z małpami? To stworzenie ma twarz podobną ludzkiéj, głos człowieka, nos zadarty, czoło płaskie, usta szerokie, uśmiéch głupi w ustach, i kawał gąbki na miejscu mózgu; ma wszystko człowiecze prócz woli; — wola jego jest wolą naśladowania. Stąd można podobnych ludzi nazwać człowieko-małpą i zastosować do nich nazwisko, które niegdyś zbyt szczodrobliwy Linneusz nieostrożnie oddał małpom, zowiąc je ''Homo troglodytes''. Ta rasa nie jest wyłącznie właściwą ani klimatowi jednemu, ani żadnéj części ziemi, wszędzie jéj pełno, wyradza się nawet z pospolitych ludzi. Cechą, po któréj się poznaje, jest ciągłe naśladowanie drugich; nic oni nie czynią sami przez się, mózg ich gąbczasty nie trawi i nie wydaje chylu myśli, pije myśl swoich czynności, jak pijawki krew, z drugich i gotową już żyje. Tacy ludzie po miastach są piérwszemi prozelitami mody; żaden węzeł chustki z frankfurckiego żurnalu, żadna barwa, którą się podobało pomazać rysunek paryskiemu iluminatorowi, nie przewinie się darmo przed ich oczyma; muszą się ustroić, jak moda każe, prędzéj daliby się powiesić, niżby zezwolili na złamanie w czémkolwiek prawodawstwa téj królowéj. Elegant taki tém się różni od innych elegantów, że nigdy mody nie daje, ale tylko ją bierze.<br />
{{tab}}Któż nie zna jednego rodzaju ludzi, przez któren najbliżéj pokrewni jesteśmy z małpami? To stworzenie ma twarz podobną ludzkiéj, głos człowieka, nos zadarty, czoło płaskie, usta szerokie, uśmiéch głupi w ustach, i kawał gąbki na miejscu mózgu; ma wszystko człowiecze prócz woli; — wola jego jest wolą naśladowania. Stąd można podobnych ludzi nazwać człowieko-małpą i zastosować do nich nazwisko, które niegdyś zbyt szczodrobliwy Linneusz nieostrożnie oddał małpom, zowiąc je ''Homo troglodytes''. Ta rasa nie jest wyłącznie właściwą ani klimatowi jednemu, ani żadnéj części ziemi, wszędzie jéj pełno, wyradza się nawet z pospolitych ludzi. Cechą, po któréj się poznaje, jest ciągłe naśladowanie drugich; nic oni nie czynią sami przez się, mózg ich gąbczasty nie trawi i nie wydaje chylu myśli, pije myśl swoich czynności, jak pijawki krew, z drugich i gotową już żyje. Tacy ludzie po miastach są piérwszemi prozelitami mody; żaden węzeł chustki z frankfurckiego żurnalu, żadna barwa, którą się podobało pomazać rysunek paryskiemu iluminatorowi, nie przewinie się darmo przed ich oczyma; muszą się ustroić, jak moda każe, prędzéj daliby się powiesić, niżby zezwolili na złamanie w czémkolwiek prawodawstwa téj królowéj. Elegant taki tém się różni od innych elegantów, że nigdy mody nie daje, ale tylko ją bierze.<br />