Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Nowele, Obrazki i Fantazye.djvu/392: Różnice pomiędzy wersjami
[wersja przejrzana] | [wersja przejrzana] |
Himiltruda (dyskusja | edycje) drobne redakcyjne |
|||
Treść strony (podlegająca transkluzji): | Treść strony (podlegająca transkluzji): | ||
Linia 1: | Linia 1: | ||
{{ |
{{c|'''{{tns|40. }} {{roz*|Paroch.|0.2}}'''|w=130%|po=30px}} |
||
{{---|40}}<br |
{{---|40}}<br> |
||
{{tab}}Wróćmy raz jeszcze do źródeł życia, do tych drogich wspomnień porannych, ku którym myśl się stęskniona obraca, by w nich sił nabrać do dalszéj walki... W téj galeryi młodocianych portretów, nastręcza się nam Cyryl (mniejsza o nazwisko), znany pod imieniem Studni Mądrości, z powodu, że tak chciwy był nauki, tak zajadły w nabywaniu jéj, iż mu ani jednego oddziału, na który uczęszczał, ani lekcyj, ani nauczycieli nie wystarczało, i dwa razy tyle pracował co drudzy.<br /> |
{{tab}}Wróćmy raz jeszcze do źródeł życia, do tych drogich wspomnień porannych, ku którym myśl się stęskniona obraca, by w nich sił nabrać do dalszéj walki... W téj galeryi młodocianych portretów, nastręcza się nam Cyryl (mniejsza o nazwisko), znany pod imieniem Studni Mądrości, z powodu, że tak chciwy był nauki, tak zajadły w nabywaniu jéj, iż mu ani jednego oddziału, na który uczęszczał, ani lekcyj, ani nauczycieli nie wystarczało, i dwa razy tyle pracował co drudzy.<br /> |
||
{{tab}}Cyryl był synem parocha unity, poczciwego księżyny, staruszka, który swe posłannictwo wiejskiego kapłana przyjął, pojął i wykonywał, jak niewielu spełnić są w stanie. Jedynakiem był u rodziców, ale sam ojciec, choć mu probostwo mógł zostawić, odradzał stan, w którym ciężko podołać brzemieniowi, jakie na barkach spoczywa. Pasterz wiejskiéj trzodki, mawiał do syna, zbyt wielką odpowiedzialnością jest uciśniony — musi być nauczycielem, przewodnikiem, sędzią, świecznikiem przykładu dla swéj trzódki — a któż z nas godzien stanąć na tak wysokiém stanowisku, przy którém bledną i maleją największe napozór i najświetniejsze społeczne misye innych ludzi? W ubogiéj sukni, w położeniu pokorném musi to być naśladowca Chrystusów, godzien dziecię boże piastować na rękach czystych, wielki charakterem i nieposzlakowany w uczynkach; musi to być pracownik niezmordowany, stróż nieuśpiony, bo za wszystkie dusze, których na ramiona nie weźmie i nie przyniesie do wrót niebieskich, odpowiada, a Bóg, jak Kaina o brata, spyta go o nie: — gdzie je podziałeś? — i nie odpowie, jak Kain, że mu ich nie powierzono...<br /> |
{{tab}}Cyryl był synem parocha unity, poczciwego księżyny, staruszka, który swe posłannictwo wiejskiego kapłana przyjął, pojął i wykonywał, jak niewielu spełnić są w stanie. Jedynakiem był u rodziców, ale sam ojciec, choć mu probostwo mógł zostawić, odradzał stan, w którym ciężko podołać brzemieniowi, jakie na barkach spoczywa. Pasterz wiejskiéj trzodki, mawiał do syna, zbyt wielką odpowiedzialnością jest uciśniony — musi być nauczycielem, przewodnikiem, sędzią, świecznikiem przykładu dla swéj trzódki — a któż z nas godzien stanąć na tak wysokiém stanowisku, przy którém bledną i maleją największe napozór i najświetniejsze społeczne misye innych ludzi? W ubogiéj sukni, w położeniu pokorném musi to być naśladowca Chrystusów, godzien dziecię boże piastować na rękach czystych, wielki charakterem i nieposzlakowany w uczynkach; musi to być pracownik niezmordowany, stróż nieuśpiony, bo za wszystkie dusze, których na ramiona nie weźmie i nie przyniesie do wrót niebieskich, odpowiada, a Bóg, jak Kaina o brata, spyta go o nie: — gdzie je podziałeś? — i nie odpowie, jak Kain, że mu ich nie powierzono...<br /> |