Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Nowele, Obrazki i Fantazye.djvu/477: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
Anwar2 (dyskusja | edycje)
m drobne redakcyjne
 
Treść strony (podlegająca transkluzji):Treść strony (podlegająca transkluzji):
Linia 1: Linia 1:
{{CentrujStart}}{{f|'''<noinclude>48.&nbsp;</noinclude>Dawny palestrant.'''|c|w=120%}}{{CentrujKoniec}}<br />
{{c|'''{{tns|48.&nbsp;}} Dawny palestrant.'''|w=130%|po=30px}}
{{---|40}}<br />
{{---|40}}<br>
{{tab}}W chwilach większych wstrząśnień i zmian społecznych, które nowy charakter nadają ludziom pod ich wpływem wyrosłym, może najciekawszym widokiem są owe resztki społeczeństwa umarłego, dożywające smutnie dni swoich ostatka na świecie obcym dla siebie. Wloką się ci biedni po ziemi zastygłéj, wśród ludzi, których nierozumieją, zesmutnieli, zamknięci w sobie, nie mając przemówić do kogo, oczekując rychło-li odezwie się im uwolnieniem dzwon ich pogrzebowy. Przykro jest spojrzéć na nich, tak ciężar życia gniecie im barki bezsilne, tak nieubłagany los odebrał im wszystko a wszystko.<br />
{{tab}}W chwilach większych wstrząśnień i zmian społecznych, które nowy charakter nadają ludziom pod ich wpływem wyrosłym, może najciekawszym widokiem są owe resztki społeczeństwa umarłego, dożywające smutnie dni swoich ostatka na świecie obcym dla siebie. Wloką się ci biedni po ziemi zastygłéj, wśród ludzi, których nierozumieją, zesmutnieli, zamknięci w sobie, nie mając przemówić do kogo, oczekując rychło-li odezwie się im uwolnieniem dzwon ich pogrzebowy. Przykro jest spojrzéć na nich, tak ciężar życia gniecie im barki bezsilne, tak nieubłagany los odebrał im wszystko a wszystko.<br />
{{tab}}Rodzina, najbliżsi, ci których krew, los, przyjaźń i nawyknienie związały z niemi, nie rozumieją ich, dziwią się im, ledwie nie tłómacza potrzebują, by mowę pojąć z innego odzywającą się świata. Szczęśliwi jeszcze, jeśli oczyma i usty nie szyderstwo, ale litość okazują.<br />
{{tab}}Rodzina, najbliżsi, ci których krew, los, przyjaźń i nawyknienie związały z niemi, nie rozumieją ich, dziwią się im, ledwie nie tłómacza potrzebują, by mowę pojąć z innego odzywającą się świata. Szczęśliwi jeszcze, jeśli oczyma i usty nie szyderstwo, ale litość okazują.<br />