Strona:PL Szpieg.djvu/085: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
 
m Robot automatycznie zamienia tekst (-\r*\n\r*\n([A-ZĄĆĘŚŻŹĘŃŁÓ—]) +<br />\n{{tab}}\1)
Treść strony (podlegająca transkluzji):Treść strony (podlegająca transkluzji):
Linia 1: Linia 1:
{{tab}}— Nie. Ale jest schwycony, odpowiedział przybyły, razem z wielą innymi — ja sam nie wiem jakim się cudem ztamtąd uratowałem. Byliśmy zebrani w jednéj fabryce dla mustry, było nas tam kilkudziesięciu, miejsce zdawało się pewne, podły jakiś ''szpieg'' denuncyować nas musiał. Dwóch czy trzech uciekło wyłomem w ścianie zrobionym, reszta dostała się w ręce moskali.... Juljan z nimi....
{{tab}}— Nie. Ale jest schwycony, odpowiedział przybyły, razem z wielą innymi — ja sam nie wiem jakim się cudem ztamtąd uratowałem. Byliśmy zebrani w jednéj fabryce dla mustry, było nas tam kilkudziesięciu, miejsce zdawało się pewne, podły jakiś ''szpieg'' denuncyować nas musiał. Dwóch czy trzech uciekło wyłomem w ścianie zrobionym, reszta dostała się w ręce moskali.... Juljan z nimi....<br />
{{tab}}Jeszcze nie dokończył opowiadania gdy Presler ryknął jakimś dziwnym głosem, rzucił się, potem zerwał, biegał jak szalony i natychmiast chwyciwszy kapelusz nieobejrzawszy się nawet na nikogo pędem z domu wyleciał.<br />

{{tab}}Nieszczęśliwéj matce więcéj niż przeczucie, prawie pewność wskazała zabójcę syna — był nim własny jego ojciec.<br />
Jeszcze nie dokończył opowiadania gdy Presler ryknął jakimś dziwnym głosem, rzucił się, potem zerwał, biegał jak szalony i natychmiast chwyciwszy kapelusz nieobejrzawszy się nawet na nikogo pędem z domu wyleciał.

Nieszczęśliwéj matce więcéj niż przeczucie, prawie pewność wskazała zabójcę syna — był nim własny jego ojciec.<br />
<br />
<br />
{{---}}
{{---}}