Strona:Leo Lipski - Powrót.djvu/221: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
Anwar2 (dyskusja | edycje)
 
Status stronyStatus strony
-
Skorygowana
+
Uwierzytelniona
Treść strony (podlegająca transkluzji):Treść strony (podlegająca transkluzji):
Linia 4: Linia 4:
{{C|17|w=90%|po=1em}}
{{C|17|w=90%|po=1em}}
{{tab}}Kobiety są bardziej jakby naprawdę. Są orkanem realności, który niszczy wszystko, co nie jest biologią. Kobieta jest bardziej człowiekiem. Mężczyźni stanowią uboczny, jakby przypadkowy twór. Nie byli w planie. Zawładnęli nim. Człowiek to właściwie — kobieta. Mężczyźni krążą wokół niej, wybierając najdziwaczniejsze funkcje: logika, alfonsi, pieniądze, dalekobieżne łodzie podwodne, metafizyka, fizyka teoretyczna — i nigdy, i nigdzie nie znajdą zadowolenia. Kobiety wprost przeciwnie. Na plaży. Zadowolenie mężczyzn nie znajduje się w planie Ziemi. Stanowią oni przedłużony, wyrośnięty typ, przeznaczony na wymarcie. Przerośnięty. Chorobliwy. Zadowolenie kobiet — oooo! Nieopisane, tiulowe, firankowe, srebrzące się na niebiesko figi nylonowe.<br>
{{tab}}Kobiety są bardziej jakby naprawdę. Są orkanem realności, który niszczy wszystko, co nie jest biologią. Kobieta jest bardziej człowiekiem. Mężczyźni stanowią uboczny, jakby przypadkowy twór. Nie byli w planie. Zawładnęli nim. Człowiek to właściwie — kobieta. Mężczyźni krążą wokół niej, wybierając najdziwaczniejsze funkcje: logika, alfonsi, pieniądze, dalekobieżne łodzie podwodne, metafizyka, fizyka teoretyczna — i nigdy, i nigdzie nie znajdą zadowolenia. Kobiety wprost przeciwnie. Na plaży. Zadowolenie mężczyzn nie znajduje się w planie Ziemi. Stanowią oni przedłużony, wyrośnięty typ, przeznaczony na wymarcie. Przerośnięty. Chorobliwy. Zadowolenie kobiet — oooo! Nieopisane, tiulowe, firankowe, srebrzące się na niebiesko figi nylonowe.<br>
{{tab}}Ale druga strona medalu — są i wyjątki. Kobieta zasługuje, by jej chwilowo zawierzyć, jedynie jako prostytutce i nic więcej. NIC.
{{tab}}Ale druga strona medalu — są i wyjątki. Kobieta zasługuje, by jej chwilowo zawierzyć, jedynie jako prostytutce i nic więcej. NIC. Kreska. Wiem, co mówię.<br>
Kreska. Wiem, co mówię.<br>
{{tab}}O, prostytutki. Wraz z mrokiem opadają na miasto i na nasze podwórze. Tamte dwie, i trzecia, młodziutka, której wyrwano kolczyki wraz z częścią ucha. (To było dawno, gdy miała dziesięć lat). Pracują w podwórzu, a na ulicy czekają mężczyźni, w milczeniu. Skupieni, nietowarzyscy. Wpatrują się uważnie w jedno miejsce, w wejście do podwórka, uważnie, nie spuszczając wzroku. Wyglądają jak psy. A może wilki. Krążą niespokojni, podchodzą, cofają się. Tu jest mało kobiet.<br>
{{tab}}O, prostytutki. Wraz z mrokiem opadają na miasto i na nasze podwórze. Tamte dwie, i trzecia, młodziutka, której wyrwano kolczyki wraz z częścią ucha. (To było dawno, gdy miała dziesięć lat). Pracują w podwórzu, a na ulicy czekają mężczyźni, w milczeniu. Skupieni, nietowarzyscy. Wpatrują się uważnie w jedno miejsce, w wejście do podwórka, uważnie, nie spuszczając wzroku. Wyglądają jak psy. A może wilki. Krążą niespokojni, podchodzą, cofają się. Tu jest mało kobiet.<br>
{{tab}}Chmury pasą się na ciemnym niebie. Ćma-olbrzym. Jakieś ptaki ocierają się. Koty chodzą bezszelestnie jak sarny. Podobnie {{pp|ru|szają}}
{{tab}}Chmury pasą się na ciemnym niebie. Ćma-olbrzym. Jakieś ptaki ocierają się. Koty chodzą bezszelestnie jak sarny. Podobnie {{pp|ru|szają}}