Strona:Leo Lipski - Powrót.djvu/243: Różnice pomiędzy wersjami
[wersja przejrzana] | [wersja przejrzana] |
Cafemoloko (dyskusja | edycje) |
|||
Status strony | Status strony | ||
- | + | Uwierzytelniona | |
Treść strony (podlegająca transkluzji): | Treść strony (podlegająca transkluzji): | ||
Linia 5: | Linia 5: | ||
{{tab}}Batia milczała; złożone starannie spodenki leżały na krześle.<br> |
{{tab}}Batia milczała; złożone starannie spodenki leżały na krześle.<br> |
||
{{tab}}W nocy oświetlone wzgórza, łagodnie wygięte zbocza, które kończą się nagle zrywami, zygzakami na niebie, z których spływa drgająca, kolorowa mgła.<br> |
{{tab}}W nocy oświetlone wzgórza, łagodnie wygięte zbocza, które kończą się nagle zrywami, zygzakami na niebie, z których spływa drgająca, kolorowa mgła.<br> |
||
{{tab}}— Suliman jest stary, ostatnie zęby wypadły. Skóra zwisa z kości policzkowych. Chodzi w grubej czapie na głowie i nosi winogrona na sprzedaż. Winogrona przynosi spod gór na równinę, lecz syn, ten najstarszy, sprzedaje mu je bardzo drogo. Jego oczy niedowidzą od czterdziestu lat, są czerwone, zwłaszcza w ostatnich czasach. Krwawią, gdy patrzy na słońce, które pryska. Suliman siada na środku pustyni, minarety miasta są jeszcze daleko w błyskach. |
{{tab}}— Suliman jest stary, ostatnie zęby wypadły. Skóra zwisa z kości policzkowych. Chodzi w grubej czapie na głowie i nosi winogrona na sprzedaż. Winogrona przynosi spod gór na równinę, lecz syn, ten najstarszy, sprzedaje mu je bardzo drogo. Jego oczy niedowidzą od czterdziestu lat, są czerwone, zwłaszcza w ostatnich czasach. Krwawią, gdy patrzy na słońce, które pryska. Suliman siada na środku pustyni, minarety miasta są jeszcze daleko w błyskach. Suliman kuca i jego nogi są miękkie, nie takie jak wtedy, gdy uciekał przez góry z Tyflisu, miasta, które ginie w świetle, gdzie urodził się jego pierworodny, co bardzo drogo sprzedaje mu winogrona. Zamyka oczy, które pieką, wystawia gołe dziąsła, suche dziąsła...<br> |
||
Suliman kuca i jego nogi są miękkie, nie takie jak wtedy, gdy uciekał przez góry z Tyflisu, miasta, które ginie w świetle, gdzie urodził się jego pierworodny, co bardzo drogo sprzedaje mu winogrona. Zamyka oczy, które pieką, wystawia gołe dziąsła, suche dziąsła...<br> |
|||
{{tab}}— Tego nie opowiadaj.<br> |
{{tab}}— Tego nie opowiadaj.<br> |
||
{{tab}}— Człowiek, chlupoczący worek, napchany flakami, miękki, wilgotny. Dużo dziur, z których się leje, kapie, które śmierdzą, wyłożonych śluzami, flegmami, galaretowatymi masami.<br> |
{{tab}}— Człowiek, chlupoczący worek, napchany flakami, miękki, wilgotny. Dużo dziur, z których się leje, kapie, które śmierdzą, wyłożonych śluzami, flegmami, galaretowatymi masami.<br> |