Strona:PL Bronte - Villette.djvu/35: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
Status stronyStatus strony
-
Skorygowana
+
Uwierzytelniona
Treść strony (podlegająca transkluzji):Treść strony (podlegająca transkluzji):
Linia 1: Linia 1:
{{C|h=normal|ROZDZIAŁ III|po=1em}}
{{C|ROZDZIAŁ III|po=1em}}
{{C|h=normal|{{Rozstrzelony|TOWARZYSZE ZABAWY}}|po=1em}}
{{C|TOWARZYSZE ZABAWY|po=1em}}
{{tab}}Pan Home pozostał dwa dni. Przez cały czas pobytu nie podobna było skłonić go do wyjścia z domu: siedział przez cały czas przy ogniu kominkowym, chwilami w milczeniu, czasem znów słuchając uprzejmie uwag i zapytań pani Bretton i odpowiadając na nie. Gawędy pani Bretton były odpowiednio dostrojone do chorobliwie zgnębionego nastroju jej gościa. — Umiała być nie nazbyt litującą się, zarazem jednak współczującą i rozsądną; zdobywała się nawet na ton macierzyński. Była o tyle starsza od niego, że mogła sobie pozwolić na podobną rolę.<br>
{{tab}}Pan Home pozostał dwa dni. Przez cały czas pobytu nie podobna było skłonić go do wyjścia z domu: siedział przez cały czas przy ogniu kominkowym, chwilami w milczeniu, czasem znów słuchając uprzejmie uwag i zapytań pani Bretton i odpowiadając na nie. Gawędy pani Bretton były odpowiednio dostrojone do chorobliwie zgnębionego nastroju jej gościa. — Umiała być nie nazbyt litującą się, zarazem jednak współczującą i rozsądną; zdobywała się nawet na ton macierzyński. Była o tyle starsza od niego, że mogła sobie pozwolić na podobną rolę.<br>
{{tab}}Co się tyczy małej Polly, była ona równocześnie uszczęśliwiona i milcząca, pochłonięta i czujna. Ojciec często sadzał ją sobie na kolana; siedziała wówczas cichutko, przytulona do niego, dopóki nie poczuła, czy też nie wyobraziła sobie, że zaczyna on kręcić się niespokojnie. Zwracała się wówczas do niego, mówiąc:<br>
{{tab}}Co się tyczy małej Polly, była ona równocześnie uszczęśliwiona i milcząca, pochłonięta i czujna. Ojciec często sadzał ją sobie na kolana; siedziała wówczas cichutko, przytulona do niego, dopóki nie poczuła, czy też nie wyobraziła sobie, że zaczyna on kręcić się niespokojnie. Zwracała się wówczas do niego, mówiąc:<br>