Strona:PL Tołstoj - Zmartwychwstanie.djvu/211: Różnice pomiędzy wersjami

Wydarty (dyskusja | edycje)
(Brak różnic)

Wersja z 18:50, 7 gru 2019

Ta strona została przepisana.

takich spraw nie przyjmuje, lecz zrobił specyalnie to dla księcia.
— Kto powinien podpisać prośbę?
— Sama podsądna, a może i Anatol Petrowicz, tylko trzeba dać upoważnienie.
— Pójdę do sądu i niech sama podsądna podpisze — rzekł Niechludow, kontent, że przy tej sposobności zobaczy Kasię o parę dni wcześniej, niż zamierzył.




XLIV.

W kryminale, jak to zwykle każdego dnia bywało, o czasie oznaczonym odezwały się świstawki dozorców, z łoskotem otwierały się drzwi korytarzy i cel więziennych, zastukały ciżmy i korytarzami poszli aresztanci, niosąc kubły, napełniające powietrze odrażającą wonią.
Aresztanci i aresztantki, umywszy się, podążyli do apelu na sprawdzenie, a następnie po gorącą wodę do herbaty.
Przy herbacie we wszystkich celach toczyły się ożywione rozmowy o dwóch aresztantach, którzy mieli być rózgami chłostani. Jednym ze skazanych na chłostę był człowiek młody, umiejący dobrze czytać i pisać, subjekt Wasilew, który zabił swoją kochankę w przystępie zazdrości. Towarzysze więźnia lubili go za dobry humor, uczynność, szczerość i stanowczość w stosunkach z władzą.
Wasilew znał przepisy i żądał, aby one były wykonywane.
Trzy tygodnie przedtem dozorca uderzył aresztanta za to, że mu oblał barszczem nowy mundur. Wasilew ujął się za aresztantem, dowodząc, że więźniów bić nie wolno.