Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T1.djvu/158: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
 
Status stronyStatus strony
-
Skorygowana
+
Uwierzytelniona
Nagłówek (noinclude):Nagłówek (noinclude):
Linia 1: Linia 1:
{{c|154}}{{---|40}}
Treść strony (podlegająca transkluzji):Treść strony (podlegająca transkluzji):
Linia 3: Linia 3:
{{tab}}— Zręczności? Ej, moja kochana, on nic jeszcze nie widzi na świecie oprócz swego pułku, swoich koni, przyborów myśliwskich i kart. Ale pomimo to ręczę że będzie miał powodzenie. To jest taki miły trzpiot że wszystkich porywa za serce. Czy uwierzysz, moja duszko, że on już wysłał na tamten świat jednego przeciwnika i przedziurawił kulą kapelusz jakiegoś starego papy, którego sam obraził? W pułku kochają go jak półbożka, a cała młodzież, bywająca pod Kokosem poszłaby w ogień za niego.<br>
{{tab}}— Zręczności? Ej, moja kochana, on nic jeszcze nie widzi na świecie oprócz swego pułku, swoich koni, przyborów myśliwskich i kart. Ale pomimo to ręczę że będzie miał powodzenie. To jest taki miły trzpiot że wszystkich porywa za serce. Czy uwierzysz, moja duszko, że on już wysłał na tamten świat jednego przeciwnika i przedziurawił kulą kapelusz jakiegoś starego papy, którego sam obraził? W pułku kochają go jak półbożka, a cała młodzież, bywająca pod Kokosem poszłaby w ogień za niego.<br>
{{tab}}Rebeka opisując swojej przyjaciółce jakim sposobem ściągnęła na balu uwagę kapitana Crawley, nie powiedziała całej prawdy i przemilczała o tem że kapitan spotykał ją przedtem na przechadzce, na wszystkich przejściach i korytarzach, słowem, wszędzie gdzie tylko się obrócił. Wieczorem kilka razy pochylał się oparty o fortepian kiedy Rebeka śpiewała.<br>
{{tab}}Rebeka opisując swojej przyjaciółce jakim sposobem ściągnęła na balu uwagę kapitana Crawley, nie powiedziała całej prawdy i przemilczała o tem że kapitan spotykał ją przedtem na przechadzce, na wszystkich przejściach i korytarzach, słowem, wszędzie gdzie tylko się obrócił. Wieczorem kilka razy pochylał się oparty o fortepian kiedy Rebeka śpiewała.<br>
{{tab}}Przez cały ten czas milady była cierpiąca i nie wychodziła ze swego pokoju, nikt za tem na nich nie zwracał uwagi. Kapitan wysztychował bilecik, siląc się jak mógł na poprawną pisownię, i złożywszy go w trójkącik, wsunął pomiędzy kartki romansu, który Rebeka w tej chwili śpiewała. Nie tracąc zimnej krwi miss {{korekta|Sharb|Sharp}} z bilecikiem w ręku zbliżyła się wprost
{{tab}}Przez cały ten czas milady była cierpiąca i nie wychodziła ze swego pokoju, nikt za tem na nich nie zwracał uwagi. Kapitan wysztychował bilecik, siląc się jak mógł na poprawną pisownię, i złożywszy go w trójkącik, wsunął pomiędzy kartki romansu, który Rebeka w tej chwili śpiewała. Nie tracąc zimnej krwi miss {{Korekta|Sharb|Sharp}} z bilecikiem w ręku zbliżyła się wprost