Strona:PL Gabriela Zapolska - Sezonowa miłość.djvu/407: Różnice pomiędzy wersjami
[wersja przejrzana] | [wersja przejrzana] |
lit. |
|||
Status strony | Status strony | ||
- | + | Skorygowana | |
Treść strony (podlegająca transkluzji): | Treść strony (podlegająca transkluzji): | ||
Linia 9: | Linia 9: | ||
{{tab}}— Wychowany starannie!... — powtórzył jakimś dziwnym głosem.<br> |
{{tab}}— Wychowany starannie!... — powtórzył jakimś dziwnym głosem.<br> |
||
{{tab}}Chwilę milczał, wreszcie z poza płomieni urywanemi zdaniami rzucać zaczął:<br> |
{{tab}}Chwilę milczał, wreszcie z poza płomieni urywanemi zdaniami rzucać zaczął:<br> |
||
{{tab}}— Jak kto uważa staranne wychowanie... Tak... mnie także starannie chowali... Nauka... o... kucie... kucie... od rana do nocy...i w nocy... Pan wie?... w nocy... Ja nie miałem zdolności... trudno... coś było tępego we mnie. Ani weź czasem... Zadane lekcye... |
{{tab}}— Jak kto uważa staranne wychowanie... Tak... mnie także starannie chowali... Nauka... o... kucie... kucie... od rana do nocy...i w nocy... Pan wie?... w nocy... Ja nie miałem zdolności... trudno... coś było tępego we mnie. Ani weź czasem... Zadane lekcye... piętrzyły się, jak te góry... Wątły byłem, słaby.<br> |
||
piętrzyły się, jak te góry... Wątły byłem, słaby.<br> |
|||
{{tab}}Głos jego nie skrzeczał. Nabrał jakiegoś płynniejszego dźwięku. Coś tam drgało. Zdawało się, jakby chciało się przedostać gwałtownie na zewnątrz.<br> |
{{tab}}Głos jego nie skrzeczał. Nabrał jakiegoś płynniejszego dźwięku. Coś tam drgało. Zdawało się, jakby chciało się przedostać gwałtownie na zewnątrz.<br> |
||
{{tab}}— Pan wie, co to uczyć się dziecku, gdy nie ma zdolności, a uczyć się musi? To jest straszne. W nocy klęcząc uczyłem się, aby nie zasnąć... miska z wodą stała obok... maczałem ręcznik, kładłem na chwilę na oczy i znów się uczyłem... To się nazywa kucie. W święto się |
{{tab}}— Pan wie, co to uczyć się dziecku, gdy nie ma zdolności, a uczyć się musi? To jest straszne. W nocy klęcząc uczyłem się, aby nie zasnąć... miska z wodą stała obok... maczałem ręcznik, kładłem na chwilę na oczy i znów się uczyłem... To się nazywa kucie. W święto się |