Strona:F. A. Ossendowski - Okręty zbłąkane.djvu/177: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
Anagram16 (dyskusja | edycje)
 
Status stronyStatus strony
-
Skorygowana
+
Uwierzytelniona
Treść strony (podlegająca transkluzji):Treść strony (podlegająca transkluzji):
Linia 1: Linia 1:
<section begin="r10"/>{{pk|czer|wony}} czepek Elzy, potem obejrzał się na szypra i z nagłą wesołością, która porwała go i poniosła, krzyknął:<br>
<section begin="r10"/>{{pk|czer|wony}} czepek Elzy, potem obejrzał się na szypra i z nagłą wesołością, która porwała go i poniosła, krzyknął:<br>
{{tab}}— Hej tam, przyjacielu! Szturwał nawalić na bakort i trzymać na Socoa, a niech mechanik nie żałuje węgla... pięćdziesiąt dolarów dorzucam czeladzi!<br>
{{tab}}— Hej tam, przyjacielu! Sztorwał nawalić na bakort i trzymać na Socoa, a niech mechanik nie żałuje węgla... pięćdziesiąt dolarów dorzucam czeladzi!<br>
{{tab}}Holownik szarpnął się całym kadłubem i, opisawszy koło, z sapaniem i zgrzytem jął ciąć fale i biec ku bramie południowego mola, wyrzucając kłęby dymu i iskier.<br>
{{tab}}Holownik szarpnął się całym kadłubem i, opisawszy koło, z sapaniem i zgrzytem jął ciąć fale i biec ku bramie południowego mola, wyrzucając kłęby dymu i iskier.<br>
<br><br><section end="r10"/>
<br><br><section end="r10"/>