Strona:Koran (Buczacki) T. 2.djvu/408: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
m Z zadań dla botów
Status stronyStatus strony
-
Przepisana
+
Skorygowana
Treść strony (podlegająca transkluzji):Treść strony (podlegająca transkluzji):
Linia 1: Linia 1:
{{tab}}41. Uderz o ziemię nogą, rzekł Bóg do niego, źródło wody czystéj wytryśnie z tego miejsca, dla orzeźwienia i oczyszczenia ciebie.<br />
{{tab}}41. Uderz o ziemię nogą, rzekł Bóg do niego, źródło wody czystéj wytryśnie z tego miejsca, dla orzeźwienia i oczyszczenia ciebie.<br>
{{tab}}42. Powróciłem mu jego rodzinę, przez samo miłosierdzie; pomnożyłem jego bogactwa, dla nauki mądrych.<br />
{{tab}}42. Powróciłem mu jego rodzinę, przez samo miłosierdzie; pomnożyłem jego bogactwa, dla nauki mądrych.<br>
{{tab}}43. Kazałem wziąć pęk rózg, i niemi uderzyć jego żonę, iżby wypełnił swoją przysięgę<ref>Małżonka ''Joba'' imieniem ''Rahmat'' (według innych Lia), wnuczka Józefa, niewiasta wielce pobożna, pilnowała męża swego z największą czułością w czasie jego ciężkiéj choroby, o której mówiliśmy wyżéj ([[Koran/Prorocy, pokój im|Rozd. XXI]]). Pewnego dnia objawił się jéj szatan w miłéj postaci, a przywiodłszy na pamięć jéj świetny byt którym cieszyła się niegdyś, oświadczył że jeśli mu złoży cześć Bogu należną, to wróci wszystkie bogactwa i uzdrowi męża. ''Rahmat'' radziła się ''Joba'' jak ma postąpić w tym wypadku, rozgniewany mąż poprzysiągł że za myśl tak zbrodniczą, da jéj po wyzdrowieniu sto rózg. Gdy wkrótce potem cudownym sposobem wrócił do zdrowia, Bóg zwolnił Joba od przysięgi, dozwalając uderzyć żonę raz jeden gałązką palmową mającą sto listków, inni utrzymują że pękiem trzciny zawierający sto pręcików; inni nakoniec powiadają że Bóg rzekł do Joba: weź wielką trzcinę i bij nią, ale nie dodając co ma bić; ten ustęp Koranu upoważnia do uwolnienia się podobnym wybiegiem od zbyt uciążliwéj lub nierozważnie uczynionéj przysięgi.</ref>, on był posłuszny.<br />
{{tab}}43. Kazałem wziąć pęk rózg, i niemi uderzyć jego żonę, iżby wypełnił swoją przysięgę<ref>Małżonka ''Joba'' imieniem ''Rahmat'' (według innych Lia), wnuczka Józefa, niewiasta wielce pobożna, pilnowała męża swego z największą czułością w czasie jego ciężkiéj choroby, o której mówiliśmy wyżéj ([[Koran/Prorocy, pokój im|Rozd. XXI]]). Pewnego dnia objawił się jéj szatan w miłéj postaci, a przywiodłszy na pamięć jéj świetny byt którym cieszyła się niegdyś, oświadczył że jeśli mu złoży cześć Bogu należną, to wróci wszystkie bogactwa i uzdrowi męża. ''Rahmat'' radziła się ''Joba'' jak ma postąpić w tym wypadku, rozgniewany mąż poprzysiągł że za myśl tak zbrodniczą, da jéj po wyzdrowieniu sto rózg. Gdy wkrótce potem cudownym sposobem wrócił do zdrowia, Bóg zwolnił Joba od przysięgi, dozwalając uderzyć żonę raz jeden gałązką palmową mającą sto listków, inni utrzymują że pękiem trzciny zawierający sto pręcików; inni nakoniec powiadają że Bóg rzekł do Joba: weź wielką trzcinę i bij nią, ale nie dodając co ma bić; ten ustęp Koranu upoważnia do uwolnienia się podobnym wybiegiem od zbyt uciążliwéj lub nierozważnie uczynionéj przysięgi.</ref>, on był posłuszny.<br>
{{tab}}44. Wierny sługa, on często w niebiosa przesyłał modły czystego serca.<br />
{{tab}}44. Wierny sługa, on często w niebiosa przesyłał modły czystego serca.<br>
{{tab}}45. Głoś cnoty i roztropność sług moich: Abrahama, Izaaka i Jakóba.<br />
{{tab}}45. Głoś cnoty i roztropność sług moich: Abrahama, Izaaka i Jakóba.<br>
{{tab}}46. Rozmyślanie o wiekuistych przybytkach, zachowało ich niewinność.<br />
{{tab}}46. Rozmyślanie o wiekuistych przybytkach, zachowało ich niewinność.<br>
{{tab}}47. Oni należą do liczby moich wybranych.<br />
{{tab}}47. Oni należą do liczby moich wybranych.<br>
<ref follow="s407">swojéj Aminie. Pewnego dnia gdy jéj powierzył ten pierścień, i sam udał się do łaźni, genjusz imieniem Sakhar, przyszedł z rozkazu Boskiego do niéj w postaci Salomona, wziął pierścień i objął rządy państwa, robiąc rozmaite zmiany praw podług upodobania. Salomon wróciwszy z łaźni miał tak zmienione oblicze, że był zmuszonym wydalić się z pałacu, gdyż nikt nie uznawał go za króla, i jako żebrak błąkał się przez dni czterdzieści po mieście, to jest tyle dni, ile odbywało się bałwochwalstwo w pałacu jego. Po upływie tego czasu Genjusz rzucił pierścień w morze, ryba go połknęła, a złowiona przez rybaka, sprzedaną została kuchmistrzowi królewskiemu, ten znalazłszy w niéj pierścień, wrócił go Salomonowi, który na nowo objął rządy państwa. Złośliwy genjusz Sakhar został związany z rozkazu króla i rzucony w morze. Cała ta powieść do któréj Mahometanie wielką przywiązują wiarę, jest wyjętą z dzieł Hebrajskich, patrz ''Midr Jalkut'' 1. K. o królach. Rozd. 6, w. 182: oraz ''Tr. Sanhedrin'' fol. 20.</ref>
<ref follow="s407">swojéj Aminie. Pewnego dnia gdy jéj powierzył ten pierścień, i sam udał się do łaźni, genjusz imieniem Sakhar, przyszedł z rozkazu Boskiego do niéj w postaci Salomona, wziął pierścień i objął rządy państwa, robiąc rozmaite zmiany praw podług upodobania. Salomon wróciwszy z łaźni miał tak zmienione oblicze, że był zmuszonym wydalić się z pałacu, gdyż nikt nie uznawał go za króla, i jako żebrak błąkał się przez dni czterdzieści po mieście, to jest tyle dni, ile odbywało się bałwochwalstwo w pałacu jego. Po upływie tego czasu Genjusz rzucił pierścień w morze, ryba go połknęła, a złowiona przez rybaka, sprzedaną została kuchmistrzowi królewskiemu, ten znalazłszy w niéj pierścień, wrócił go Salomonowi, który na nowo objął rządy państwa. Złośliwy genjusz Sakhar został związany z rozkazu króla i rzucony w morze. Cała ta powieść do któréj Mahometanie wielką przywiązują wiarę, jest wyjętą z dzieł Hebrajskich, patrz ''Midr Jalkut'' 1. K. o królach. Rozd. 6, w. 182: oraz ''Tr. Sanhedrin'' fol. 20.</ref>